nieufna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Wrzesień 2010
- Postów
- 1 556
Wiecie co, niedawno w którejś z telewizji śniadaniowych słuchałam wywiadu z lekarzem, profesorem z długoletnim doświadczeniem. BYł poruszany temat przygotowywania się do wizyt przez pacjentów poprzez ..czytanie internetu. Padły wg mnie bardzo mądre słowa. Ludzie wierzą tym informacjom jakby były specjalistyczymi dokumentami. Czasami coś napisze ktoś, kto podpisze się jako doktor, albo uważa się za niego bo własnie skończył 5 lat studiów. Nie znamy osoby, nie widziałysmy certyfikatów, dyplomów a wierzymy? Dlaczego? Bo strach łatwo nakręcić. Jeden podaje info drugiemu i jak już 100 osób poda dalej to jest to prawda objawiona, ważniejsza niz testy wieloletnie. Mało tego niektórzy lekarze poddają się później tym "prawdom".
Ten lekarz mnie bardzo przekonał i myślałam sobie "kurcze facet ma racje". Są ludzie którzy potrafią każdą chorobę wręcz dopasowac do jakiś swoich symptomów, najczęsciej mega śmiertelną a chyba największym naszym wrogiem jest stres, bo niszczy i psychicznie i fizycznie
Święte słowa.
W 2011 roku zasłabłam i zrobiłam sobie badania. Po odebraniu złych wyników, zanim poszłam do lekarza czytałam internet, wynikało z niego, że na milion procent mam raka (białaczka, szpiczak).
Co się okazało?
Zła dieta (nie jadłam mięsa, odchudzałam się bardzo nierozsądnie), brak witaminy B12 (dostawałam zastrzyki przez kilka miesiecy). Po zmianie żywienia i zastrzykach wszystko jest ok
Ostatnia edycja: