reklama
Needi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Marzec 2013
- Postów
- 2 035
Jak poczatek dnia super tak koniec do dupy. Kłóce się ze starym i jest mi okropnie slabo. Ciężko mi oddychać i nie mam siły się ruszać. Czasem tak mam a że ciągle ziewam to to jakieś niedotlenienie jest. Jeszcze z Martyną ciągła walka o sikanie do nocnika. Mój to potulny i uczynny ale czy jemu zawsze trzeba mówić co ma robić bo sam nie wie? Jestem tu jedyna dorosła? Ach walentynki
Zielona trzymaj się. Mam nadzieję że nie poszło o chrapanie.
Zielona trzymaj się. Mam nadzieję że nie poszło o chrapanie.
HEJKA KOBIETKI Najlepszego z okazji Walentynek. U nas remont w trakcie wybaczcie że cały tydzień milczałam. Ale robotnicy pracowali do 16 jak wracałam akurat z pracy a mój Artur jeszcze tak do 21 ciągną. Musiałam coś na obiad naszykować na drugi dzień no i ogarnąć troszkę.
Największa głupota świata robić w domu remont i mieszkać w nim
Od powrotu z pracy do wieczora ganiam z mopem albo ze szmatką a jak dziś popatrzyłam na meble to tak jakbym kurzu nie ścierała od miesiąca.
Ale efekty remontu już widać i bardzo mnie to cieszy pokój dziecięcy wyszedł dość duży Maluchy będą miały pole do popisu. nasza sypialnia dużo mniejsza ale w sumie nic nam więcej nie trzeba. Najważniejsze mam garderobę jak chciałam i wnękę na moje książki
Zielona kochana trzymaj się i nie mścij się na biednych paznokciach To podstawowa broń każdej kobiety więc warto je mieć. Wiem że dobrze się mówi nad nerwami ciężko zapanować ale każdy Twój smutek jest smutkiem maleństwa. Będzie dobrze
Największa głupota świata robić w domu remont i mieszkać w nim
Od powrotu z pracy do wieczora ganiam z mopem albo ze szmatką a jak dziś popatrzyłam na meble to tak jakbym kurzu nie ścierała od miesiąca.
Ale efekty remontu już widać i bardzo mnie to cieszy pokój dziecięcy wyszedł dość duży Maluchy będą miały pole do popisu. nasza sypialnia dużo mniejsza ale w sumie nic nam więcej nie trzeba. Najważniejsze mam garderobę jak chciałam i wnękę na moje książki
Zielona kochana trzymaj się i nie mścij się na biednych paznokciach To podstawowa broń każdej kobiety więc warto je mieć. Wiem że dobrze się mówi nad nerwami ciężko zapanować ale każdy Twój smutek jest smutkiem maleństwa. Będzie dobrze
julita1212
Szczęśliwa mamusia:) Cudownej dwójeczki :*
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2008
- Postów
- 17 639
MATKO ja zgagę mam non stop, a to co było dziś w nocy to był horror chyba ze 4 godziny mnie dusiła wręcz
BabyOnBoard2
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2016
- Postów
- 23
Witam Was dziewczyny,
Jak ja zazdroszczę Wam tych ruchów maleństwa, ja jeszcze nic nie czuję
Zresztą całą ciążę drżę o maleństwo bo ani mdłości, wymiotów, nic. Zero smaków, wszystko mogłabym wciągać, wszystko pachnie nic nie odrzuca.
Jedynym "objawem" jest czkawka, która standardowo pojawia się kilka razy dziennie
Płci też nie znamy a dziś zajrzałam jedynym okiem do smyka a tam minus 50% na wszystko!!! Jakie tam były słodkości. Nawet ceny wózków były obniżone.
Mimo, że wchodzę jeszcze w swoje jeansy kupiłam sobie ten leginsy z H&M, które polecałyście. W czwartek mąż porywa mnie i moją tarczyce nad morze, więc swobodnie będę spacerować brzegiem morza w nowych leginsach
W środę mam wizytę i mam nadzieję, że maleństwo ładnie zapozuje do monitroka
Jak ja zazdroszczę Wam tych ruchów maleństwa, ja jeszcze nic nie czuję
Zresztą całą ciążę drżę o maleństwo bo ani mdłości, wymiotów, nic. Zero smaków, wszystko mogłabym wciągać, wszystko pachnie nic nie odrzuca.
Jedynym "objawem" jest czkawka, która standardowo pojawia się kilka razy dziennie
Płci też nie znamy a dziś zajrzałam jedynym okiem do smyka a tam minus 50% na wszystko!!! Jakie tam były słodkości. Nawet ceny wózków były obniżone.
Mimo, że wchodzę jeszcze w swoje jeansy kupiłam sobie ten leginsy z H&M, które polecałyście. W czwartek mąż porywa mnie i moją tarczyce nad morze, więc swobodnie będę spacerować brzegiem morza w nowych leginsach
W środę mam wizytę i mam nadzieję, że maleństwo ładnie zapozuje do monitroka
Ostatnia edycja:
Zielona_stokrotka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2016
- Postów
- 260
Mielismy miec wieczorem gosci, pisalam wczesniej. Ale wszystko bylo robione na ostania chwile, a ja mialam twardy brzuch od samego rana, jak kamien...
Nie bylam/ nie jestem w nastroju na gosci - wiekszosc dnia przelezalam, a m.nie pobyl ze mna ani chwili, rano na przytulanki tez nie mial ochoty, caly dzien byl malo przyjemny i nie okazal ani za grosz zrozumienia.
Potem doszlo do dzikiej awantury ( no, nie z mojej strony ), a mnie nawet trudno powtorzyc wszystko to, co uslyszalam :'(
Ostatnia wizyta tescia u nas byla jeszcze w trakcie stymulacji, czyli dawno, zle sie wtedy czulam i spedzilam caly wieczor w lozku, podczas gdy m.zabawial swojego ojca i jego zone.
Wtedy prosilam go o przenosiny ich wizyty, ale m. sie wtedy nie zgodzil, wiec wyszlo, jak wyszlo.
Akurat tescia i jego zone BARDZO lubie, to niezwykle ciepli i serdeczni ludzie, a poniewaz nie widzielismy sie od swiat, to wolalabym byc w formie, kiedy przyjda.
M.nie rozumie, ze mozna zle sie czuc, ze cos moze wypasc, ze czasem lepiej jest po prostu zadzwonic, przeprosic i przelozyc wizyte. Jestem pewna, ze okazaliby pelne zrozumienie.
Kiedy wstalam, bylo juz pozno i poprosilam, zeby przyszli godzine pozniej, czyli na 19-ta.
M.obral ziemniaki, przygotowal wszystko i w sumie obrane kartofle mogly spokojnie zaczekac sobie w garnku do jutra. Moglismy po prostu przelozyc to na jutro, oni zbyt zajeci na szczescie nie sa.
Ale po moim smsie zona tescia odpisala, czy moze wolelibysmy spotkac sie po prostu innego dnia. Odpisalam, ze moze i tak, ale porozmawiam najpierw z m.
Ale ten juz nie chcial rozmawiac, krzyczal, wsciekal i ciskal sie, ze "znowu cos", ze "mam natychmiast napisac, zeby przyszli na 19-ta" itd... Prosilam go, zeby sie wstrzymal z robieniem miesa, zeby usiadl na chwile i zeby to spokojnie omowic - "wszyscy mamy wolne, moze po prostu spotkamy sie jutro"?.. Ale on wpadl w szal, stlukl talerz, rzucal sztuccami i cala atmosfera prysnela...
Mnie sie juz calkowicie czegokolwiek odechcialo... Nie odpisywalam zonie tescia, wiec tesc w koncu sam zadzwonil do m.z pytaniem, czy maja przychodzic, czy nie. M.powiedzial, ze jestesmy cholernie pokloceni i ze nie... A potem wrocil z papierosa do domu i wrzeszczal, jak szalony, ze "nigdy mi tego nie wybaczy", ze "jak moge robic cos takiego PRZECIWKO niemu ( wtf ?! )", ze "mam spadac", ze "jestem psychiczna" ( chyba ze dwadziescia razy to dzis uslyszalam ), ze "mam sobie znalezc adwokata", ze "niszcze mu zycie", ze "jestem brzydka i glupia" ( acha, na pewno ), "porabana", ze jestem "kretynka" i jestem "zlym czlowiekiem", ze jestem "obrzydliwa i ohydna i TAK MU STRASZNIE WSTYD przeze mnie", ze "mam nigdy nie kontaktowac sie z jego rodzina" itd.itd.itd...
Duzo tego bylo, nie wszystkie obelgi bylam w stanie zapamietac :-(
Rozumiem, ze sie postaral i chcial dobrze wypasc, ale zrobilby to jutro, pojutrze - i byloby rownie dobrze! Dla niego to kwestia honoru. A skoro tak, to trzezwo myslac, zaproponowalam, zeby zaprosil ich na wieczorna kawe i ciasto ( u nas sie pije kawe poznym wieczorem ), skoro juz tak sie postaral.. Ale w zamian za to dostalam stek kolejnych wyzwisk pod moim adresem.. Choc chcialam tylko dobrze :-( Na nic moje lzy i daremne prosby, choc sie, glupia prosilam i prosilam Nawet zaprosilam zone tescia i tescia, napisala, ze "moga chetnie, ale lepiej wpadna w inny dzien"... A ja odpowiedzialam, ze jesli nie przyjda, to bede miala dzikie awantury przez cale ferie... M.sie dowiedzial, ze do niej napisalam, ze Milo byloby, zeby "mimo wszystko wpadli na kawe" i wpadl w dziki szal.. Zapienil sie, polamal swoje sluchawki i kazal nattchmiast zejsc z oczu wrzeszczac, jak opetany :'(
I za co to wszystko? Chcialam jedynie przelozyc wizyte gosci... :'( Malemu w brzuchu tez sie to BARDZO nie podoba. Kopie i daje mocno o sobie znac.
Rozumiem, ze w zlosci sie mowi rozne rzeczy, ze czasem trudno sie pohamowac, ale m.nie ma kompletnie zadnych hamulcow :'(
Wyplakalam swoje, nie wiem, co ze soba zrobic i gdzie sie podziac Gdyby nie fakt, ze nie bede sama w tym stanie nigdzie jechac, to jutro z rana juz bylabym w drodze do Polski :'(
Nie bylam/ nie jestem w nastroju na gosci - wiekszosc dnia przelezalam, a m.nie pobyl ze mna ani chwili, rano na przytulanki tez nie mial ochoty, caly dzien byl malo przyjemny i nie okazal ani za grosz zrozumienia.
Potem doszlo do dzikiej awantury ( no, nie z mojej strony ), a mnie nawet trudno powtorzyc wszystko to, co uslyszalam :'(
Ostatnia wizyta tescia u nas byla jeszcze w trakcie stymulacji, czyli dawno, zle sie wtedy czulam i spedzilam caly wieczor w lozku, podczas gdy m.zabawial swojego ojca i jego zone.
Wtedy prosilam go o przenosiny ich wizyty, ale m. sie wtedy nie zgodzil, wiec wyszlo, jak wyszlo.
Akurat tescia i jego zone BARDZO lubie, to niezwykle ciepli i serdeczni ludzie, a poniewaz nie widzielismy sie od swiat, to wolalabym byc w formie, kiedy przyjda.
M.nie rozumie, ze mozna zle sie czuc, ze cos moze wypasc, ze czasem lepiej jest po prostu zadzwonic, przeprosic i przelozyc wizyte. Jestem pewna, ze okazaliby pelne zrozumienie.
Kiedy wstalam, bylo juz pozno i poprosilam, zeby przyszli godzine pozniej, czyli na 19-ta.
M.obral ziemniaki, przygotowal wszystko i w sumie obrane kartofle mogly spokojnie zaczekac sobie w garnku do jutra. Moglismy po prostu przelozyc to na jutro, oni zbyt zajeci na szczescie nie sa.
Ale po moim smsie zona tescia odpisala, czy moze wolelibysmy spotkac sie po prostu innego dnia. Odpisalam, ze moze i tak, ale porozmawiam najpierw z m.
Ale ten juz nie chcial rozmawiac, krzyczal, wsciekal i ciskal sie, ze "znowu cos", ze "mam natychmiast napisac, zeby przyszli na 19-ta" itd... Prosilam go, zeby sie wstrzymal z robieniem miesa, zeby usiadl na chwile i zeby to spokojnie omowic - "wszyscy mamy wolne, moze po prostu spotkamy sie jutro"?.. Ale on wpadl w szal, stlukl talerz, rzucal sztuccami i cala atmosfera prysnela...
Mnie sie juz calkowicie czegokolwiek odechcialo... Nie odpisywalam zonie tescia, wiec tesc w koncu sam zadzwonil do m.z pytaniem, czy maja przychodzic, czy nie. M.powiedzial, ze jestesmy cholernie pokloceni i ze nie... A potem wrocil z papierosa do domu i wrzeszczal, jak szalony, ze "nigdy mi tego nie wybaczy", ze "jak moge robic cos takiego PRZECIWKO niemu ( wtf ?! )", ze "mam spadac", ze "jestem psychiczna" ( chyba ze dwadziescia razy to dzis uslyszalam ), ze "mam sobie znalezc adwokata", ze "niszcze mu zycie", ze "jestem brzydka i glupia" ( acha, na pewno ), "porabana", ze jestem "kretynka" i jestem "zlym czlowiekiem", ze jestem "obrzydliwa i ohydna i TAK MU STRASZNIE WSTYD przeze mnie", ze "mam nigdy nie kontaktowac sie z jego rodzina" itd.itd.itd...
Duzo tego bylo, nie wszystkie obelgi bylam w stanie zapamietac :-(
Rozumiem, ze sie postaral i chcial dobrze wypasc, ale zrobilby to jutro, pojutrze - i byloby rownie dobrze! Dla niego to kwestia honoru. A skoro tak, to trzezwo myslac, zaproponowalam, zeby zaprosil ich na wieczorna kawe i ciasto ( u nas sie pije kawe poznym wieczorem ), skoro juz tak sie postaral.. Ale w zamian za to dostalam stek kolejnych wyzwisk pod moim adresem.. Choc chcialam tylko dobrze :-( Na nic moje lzy i daremne prosby, choc sie, glupia prosilam i prosilam Nawet zaprosilam zone tescia i tescia, napisala, ze "moga chetnie, ale lepiej wpadna w inny dzien"... A ja odpowiedzialam, ze jesli nie przyjda, to bede miala dzikie awantury przez cale ferie... M.sie dowiedzial, ze do niej napisalam, ze Milo byloby, zeby "mimo wszystko wpadli na kawe" i wpadl w dziki szal.. Zapienil sie, polamal swoje sluchawki i kazal nattchmiast zejsc z oczu wrzeszczac, jak opetany :'(
I za co to wszystko? Chcialam jedynie przelozyc wizyte gosci... :'( Malemu w brzuchu tez sie to BARDZO nie podoba. Kopie i daje mocno o sobie znac.
Rozumiem, ze w zlosci sie mowi rozne rzeczy, ze czasem trudno sie pohamowac, ale m.nie ma kompletnie zadnych hamulcow :'(
Wyplakalam swoje, nie wiem, co ze soba zrobic i gdzie sie podziac Gdyby nie fakt, ze nie bede sama w tym stanie nigdzie jechac, to jutro z rana juz bylabym w drodze do Polski :'(
Współczuję ci takiej awantury ,jak dla mnie o nic...ale właśnie takie sa najgorsze... Przykre słyszeć o sobie takie rzeczy....Walnij focha ,i bądź wyłącznie egositką -dla swojego synka ,bo jak dla mnie on najważniejszy a nie humory i niezrozumienie twojego męża..... Nie warte to jest twojego i dziecka zdrowia!!!!!
Powiem wam że chyba coś w powietrzu wisi ...bo dużo osób sie ostatnio kłóci.....
Nerwy mam już napięte przed jutrem....ciekawe czy usnę .....
Powiem wam że chyba coś w powietrzu wisi ...bo dużo osób sie ostatnio kłóci.....
Nerwy mam już napięte przed jutrem....ciekawe czy usnę .....
reklama
DiNatale_DelMare
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 42
Witam.
Mogę dołączyć ?
Mam termin na drugą połowę lipca, obecnie 18 tydzień. Czekamy na drugą córkę.
Mam bóle krocza przy chodzeniu i to moja główna dolegliwość. Nie nadrobie już Was Ale będę czytać aktualności.
Zielona stokrotko - w życiu nie pozwolilabym sobie na takie epitety. To totalny brak szacunku moim zdaniem.
My dziś świętowaliśmy drugą rocznicę ślubu kłócąc się ale bez takich tekstow. W efekcie buzi na zgodę i kolacja :-)
Pozdrawiam wszystkie.
Mogę dołączyć ?
Mam termin na drugą połowę lipca, obecnie 18 tydzień. Czekamy na drugą córkę.
Mam bóle krocza przy chodzeniu i to moja główna dolegliwość. Nie nadrobie już Was Ale będę czytać aktualności.
Zielona stokrotko - w życiu nie pozwolilabym sobie na takie epitety. To totalny brak szacunku moim zdaniem.
My dziś świętowaliśmy drugą rocznicę ślubu kłócąc się ale bez takich tekstow. W efekcie buzi na zgodę i kolacja :-)
Pozdrawiam wszystkie.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 692 tys
Podziel się: