Zielona_stokrotka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2016
- Postów
- 260
Zielona_stokrotka - pytałam o tą glukoze na czczo, a te normy to zależy od labolatorium jaki masz wynik glukozy na czczo?
Co prawda to nie jest miarodajne bo ja zawsze cukry rano mam super, a po posiłkach już dużo gorsze
Sprawdzilam I przeliczylam z mmol na mg - ostatnia glukoze na czczo mialam dosc dasno temu i bylo to 108.
Ponoc w normie, w DK przyjmuje sie norme nawet do 120, ale w Polsce to chyba 110..?!
@Zielona_stokrotka a wynik testow Nifty kiedy masz, rzeczywiscie dziwny system. widac w Polsce zupenie inne standardy przyjmuja
Dostalismy kilka dni temu, dziekuje Nie mialam ostatnio czasu na zagladanie, wiec nie zdazylam nawet napisac - wszystko w porzadku Ufff...
Co prawda nie spedzalo nam to snu z powiek, ale zawsze milo dostac taki list.
Choc przyznam, ze byl mocno zdawkowy, liczylam na cos wiecej. Malo tego, polozna pobierajaca krew do Harmony zapewnila nas, ze test sprawdza rowniez genetyczna plec dziecka i na te zagadke rowniez automatycznie dostaniemy odpowiedz... Cieszylam sie i czekalam, a w liscie o plci nie bylo ani slowa. Zadzwonilam do szpitala, to okazalo sie, ze szpital "nie stawia ptaszka przy okienku plec", bo wowczas inne ciezarne rowniez zadalyby testu, a jest dostepny tylko dla tych w grupie wysokiego ryzyka syndromu Downa. My mielismy 1:41.
I dlatego umawiamy sie na usg prywatnie w przyszlym tygodniu ( do poloznej ).
Tak, masz calkowita racje - w Polsce sa zupelnie inne standardy leczenia i opieki ciezarnych. W Polsce wola sprawdzic dwa razy i upewnic sie kilkukrotnie, dmucha sie na zimne, podczas gdy tutaj robi sie to przynajmniej o kilka razy za malo.
Na poczatku, a juz po wyjsciu ze szpitala ( nadal bylam chora, ale w szpitalu sie nie lezy, zeby lozka nie zajmowac ), po kilkukrotnym cewnikowaniu nabawilam sie ostrego zapalenia i zakazenia drog moczowych. Dostalam antybiotyk ( bez zadnego badania moczu )... Po trzech dniach objawy wrocily z wieksza sila, siedzialam i ryczalam z bolu i pieczenia. Dostalam ponownie TEN SAM antybiotyk ( i znowu bez zadnego badania w kierunku bakterii ) z przykazaniem, ze mam go po prostu brac dluzej... Zrezygnowana pojechalam do Polski. Tam stwierdzono zakrzeoice i zator, a lekarz, jeden po drugim, z szoku nie mogl wyjsc, ze w takim stanie wypuszczono mnie ze szpitala do domu. I wyslano ponownie do szpitala, tyle, ze polskiego.
W Polsce zrobiono mi mnostwo badan, o ktorych w DK nikt nawet by nie pomyslal... Duzo by opowiadac.
Nic to, tutaj zyjemy, warunki czesto sa fajne, ale akurat sluzbe zdrowia zamienilabym na polska bez mrugniecia okiem.
Gdyby miala dostep do laptopa ( pisze z tableta ), to napisalbym szerzej, jak to dzisiaj na naszej wizycie o poloznej bylo ( oczywiscie panstwowa polozna nie dysponuje usg WCALE ). Bardzo nieprzyjemne wrazenia, tak w wielkim skrocie. Ani mnie nie wazono, ani nie mierzono, ani nie sprawdzano bicia serduszka.. Tylko pogadanka o rzeczach tak oczywistych, ze czulam sie, ze robi sie ze mnie idiotke. Dowiedzialam sie za to, ze noworodki w DK W OGOLE nie sa szczepione...
Nie ma szczepien w pierwszych dobach zycia i w ogole... Niefajnie bylo na tej wizycie, naprawde. Nawet m.,ktory jest bardzo pokojowo nastawiony i - jako Dunczyk - wielce tolerancyjny, tak nawet on po wyjsciu powiedzial, ze to "wyjatkowo malo przyjemne miejsce"... A w jego ustach to wiele znaczy.
ZielonaStokrotka, mam nadzieję, że znacząco nie wpływa! To chyba by tak nie proponowali? W Polsce?
Lila, no chyba nie..? W Polsce by Ci tego na pewno nie zrobili Mysle, ze mozesz byc spokojna!