Heeej Dziewczyny!
Moja obraca sie oczywiscie na swoj ulubiony bok
samej jej nie zostawiam juz na dostawce, bo kula sie na nasze lozko albo tak odwraca, ze glowa w szczebelkach
masakra. Tak jest przy tym cicho, ze mysle "o chyba poszla dalej spac" a ona tam kula sie w najlepsze
Dzis moj mąż w domu, wiec jedziemy w odwiedziny.
Właśnie spojrzałam na wpis Iwony. Naszła mnie moja refleksja.
Bardzo psychicznie dostałam na początku po urodzeniu Ani, brak pomocy ze strony rodziny, pomagał mąż ktory nie rozumiał co sie dzieje, bylam zalamana i nie tak wyobrazalam sobie macierzynstwo (Ania chorowala od swoich 2tyg do pazdziernika) bylo bardzo ciezko. Moze jakby byla zdrowa to inaczej wygladalo wszystko.
Po porodzie myslalam, ze mam depresje, ale mialam typowe zalamanie.
Minęlo po 2 miesiacach. Nie ma po nim sladu.
Czy chcialabym swiadomie 2 dziecko? Nie.
Nie chodzi nawet o poród, bo to przeżyje. Przezylam 22godz i cesarke.
Byłabym SAMA. Brak wsparcia. Nie chodzi mi o telefon od kolezanki "Aga bedzie dobrze". Dosłownie bylam sama ze wszystkim i siedząc 4 razy po szpitalach, załamana.
Nie zrozumie mnie matka, która wyczekuje swojego dziecka i po porodzie jest cud miód. Zazdroszczę, jeśli taka więź była od początku.
Wiem, ze duzo matek same wychowują. Racja. Tylko JA nie czuję sił i pragnienia na 2 dziecko. Mąż wie. Cieszy sie, ze jest Ania.
...aleeee wracając do tematu zaskakujacej wiadomosci to trzeba znalezc siły i poukładać sobie wszystko jak juz zycie tak poprowadziło. Pamiętajmy! Dzidziuś nie wybiera. Dzidziuś jest!
Iwona dasz radę, układaj wszystko.
Ot. Taka poranna refleksja, bo ostatnio ciagle ktos o dzieci nas pyta.