Piszę z kompa to napiszę więcej. Z tel tak strasznie nie lubię pisać!
Asiu, dziękuję że pytasz, grudka zniknęła
Był to odczyn poszczepienny. Dlatego przechodzimy na szczepionkę 5w1 żeby więcej nam to nie wyskakiwało. Bo szczepiliśmy tymi darmowymi.
Julita widzę że Ty też z termokubkiem na spacerki
Ja tak samo, super jak jest zimno tak na rozgrzanie. Jeszcze jak zrobię herbatę o smaku karmelowym albo gruszki w czekoladzie to już w ogóle mmm
Flammie możliwe, że to ząbki ale to wcześnie by było
Moja też dużo wkłada do buzi. Może to po prostu etap smakowania wszystkiego co się da posmakować
Moja Natka bardzo nie lubi mycia włosów, Wasze dzieci też tak mają? Strasznie mi jej szkoda bo uwielbia się kąpać, cała roześmiana, i zawsze ta frajda musi skończyć się płaczem przez włoski
Teraz zaczęliśmy myć co drugi dzień żeby jej tym tak nie męczyć, a wy co ile myjecie dzieciaczkom włosy?
Moje dziecko ma pierwsze przejawy rozumienia otaczającego ją świata
Wcześniej tylko taka bierna była. A widzę to po dwóch zachowaniach. Po pierwsze, przy karmieniu piersią. Jak widzi, że siadam już w fotelu (zawsze w tym samym ją karmię) i wyciągam pierś to ona już buzię rozdziawia - więc wie że teraz będzie karmienie. I tylko ledwo ją zdążę przysunąć a ona już zasysa
A jak była noworodkiem to trzeba było jej wręcz wpychać tego cycka żeby zaczęła pić. A drugie zachowanie niestety nieprzyjemne, ale też świadczy o tym że zaczyna być kumata
Tak jak pisałam nie lubi mycia włosków. Wcześniej płakała dopiero jak poczuła że jej myjemy. A teraz jak tylko widzi że mój mąż sięga po kubek którym jej spłukujemy głowę to od razu zaczyna płakać. Czyli już wie, co to oznacza. Dla mnie to duży krok rozwojowy i duża zmiana, bo wcześniej tego typu zachowań nie obserwowałam
Moja mała nie przekręca się z plecków na brzuszek. Potrafi przekręcić się odwrotnie - z brzuszka na plecki, aczkolwiek nie jestem jeszcze w 100% pewna czy robi to specjalnie, czy po prostu się przewraca. Bo ona jak jest na brzuszku to dość mocno prostuje rączki i wysoko się podnosi i odnoszę wrażenie, że po prostu traci równowagę i wtedy przekręca się na boczek i z boczku na plecy. Aczkolwiek ostatnio miałam wrażenie, że zrobiła to specjalnie. Muszę jeszcze poobserwować.
Ostatnio w ogóle ćwiczenia na brzuszku są przyjemniejsze. Kiedyś wytrzymywała 2-3 min i płacz. A teraz odkąd już interesuje się bardziej zabawkami to kładę ją na brzuszku w łóżeczku, rozkładam różne zabawki i dzięki temu jest to dla niej bardziej interesujące i wytrzymuje nawet 10 min. Dla nas to dużo. Staram się codziennie chociaż kilka razy ją tak ułożyć ale jak nie ma humoru to od razu jest płacz. No i dlatego zastanawiam się jak to ma być że ona ma się sama z własnej nieprzymuszonej woli obracać na ten brzuch, skoro ona na nim leżeć nie lubi
A jak Natkę zostawię na dłużej w łóżeczku lub na macie na plecach to się tak śmiesznie obkręca dookoła, w sensie kręci się wokół własnej osi. Zaglądam do niej po 5 min a ona tam gdzie miała głowę to teraz ma nogi
Wasze dzieci też tak robią? Moja już od dawna ale teraz ma taką wprawę że w kilka minut pełny obrót może zrobić.
Któraś z Was (chyba Lila?) dość dawno temu pytała o ozdoby na ścianach w pokoju dziecinnym. Ja jeszcze nic nie mam ale planuję kupić obrazki i literki z imieniem.
Obrazki coś w tym stylu:
Link do: Obrazki 30x30 obraz obrazy dla DZIECI Setki Wzorów
A literki coś takiego:
Link do: LITERKI 3D 20cm IMIĘ DZIECKA + 4 DEKORY !!! GRATIS
Ale jeszcze się nie zdecydowałam na nic konkretnego.
No i zła wiadomość że Natalka boi się mojej mamy
Na jej widok od razu płacze. Na nikogo tak nie reaguje tylko na nią. Nie mam pojęcia czemu. Mój M wyjechał w ten weekend na pt-sob i była u mnie moja mama te dwa dni. Umęczyłam się okropnie bo cały czas musiałam tylko małą uspokajać. Głupio mi było mamie powiedzieć że ona się jej boi... Więc moja mama jak ona płakała to ją brała na ręce, próbowała zmieniać pieluchę, pokazywać zabaweczki itp a dziecko wpadało w coraz większy płacz... To był ryk wręcz, a nie płacz... Co ją uspokoiłam i odkładałam to moja mama chciała się z nią pobawić i od nowa.
Dla mnie to ogromny problem, bo planowałam, że w razie jakbym musiała małą z kimś zostawić (np za miesiąc idziemy z mężem na jego wigilię firmową) to chciałam zostawiać ją mojej mamie. A tu nici z tych planów
Będę musiała zostawiać z teściową ahhh grrr. Ja teściowej nie znoszę, a Natka uwielbia... Ehhh
A no i najważniejsze - kryzys laktacyjny chyba zażegnany! Juhuł! Walczyłam dzielnie. Przystawiałam małą co 1,5 h. Odciągałam mleko 3 razy dziennie, dzieki czemu pobudziłam laktację i w razie jak zabrakło mleka w piersiach to mała miała co wypić. Nie musiałam dokarmiać mm. I chyba sukces, bo dziś pierwszy raz od tygodnia (bo tydzień temu zaczęły się problemy) nie musiałam dokarmiać ani razu z butelki tym odciągniętym. Ufff!
No to tyle bo kto by to wszystko czytał