reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2016

Tak przez 3 lata byłam na lekach antydepresyjnych i stabilizatorach nastroju, myślałam że dam radę ale coś się sie zanosi że chyba nie, bardzo chcę karmić chociaż jakiś czas więc wolałabym nie wchodzić w leki ale sama już niewiem.
No ja mam leki. Leczę nerwicę lękową która właśnie nasiliła się w ciąży. Wcześniej też się leczyłam ale na depresję. Są leki które można zażywać od II trymestru i karmić lecz lekarka powiedziała że jak chcę karmić to ona by wolała żebym odstawiła miesiąc przed porodem lub karmić sztucznie czego nie chcę. Muszę być twarda i w czerwcu odstawić. Muszę wytrzymać.
 
reklama
Dziewczyny ja to prawie fanatyczką karmienia cycem jestem ale nerwica i leki to nie ryczenie na Tytaniku i melisa. Na takie właśnie przypadki wymyślono mm. Zaraz po porodzie schodzą hormony itd i wtedy nawet zdrowa kobieta ma wachania nastrojów. Pamietam że ryczalam z byle powodu. Zanim organizm dojdzie do normy nie możecie narażać malenstwa na humory podwójnie skumulowane. Nikt nie bedzie Wam miał za złe karmienie mm bo nie robicie tego z lenistwa.
 
Tez bym chciała karmić piersią i mam nadzieje ze jakoś dam rade przetrwać taki czas i juz nigdy nie będę musiała wrócić do leków!
 
Dziewczyny ja to prawie fanatyczką karmienia cycem jestem ale nerwica i leki to nie ryczenie na Tytaniku i melisa. Na takie właśnie przypadki wymyślono mm. Zaraz po porodzie schodzą hormony itd i wtedy nawet zdrowa kobieta ma wachania nastrojów. Pamietam że ryczalam z byle powodu. Zanim organizm dojdzie do normy nie możecie narażać malenstwa na humory podwójnie skumulowane. Nikt nie bedzie Wam miał za złe karmienie mm bo nie robicie tego z lenistwa.
Podpisuje sie pod tym rękoma i nogami. Pierwsze tygodnie sa naprawde ciężkie. Jesli już teraz powracają Wasze depresje to dzidzia to nie magik, nie zadziała leczniczo na nie. Będzie szczęśliwsza na mm ze spokojniejszą mama niż na cycu mamy zdołowanej. Needi ujęłąs to 10/10
 
Ja już na oddziale wcinam chlebek co sobie zrobiłam bo od 13 nic nie jadłam
Dostałam już zastrzyk na płuca dzidziusia strasznie bolał
Nie wiem jak będę spała bo babka co ze mną jest na sali chrapie
 
Ja już na oddziale wcinam chlebek co sobie zrobiłam bo od 13 nic nie jadłam
Dostałam już zastrzyk na płuca dzidziusia strasznie bolał
Nie wiem jak będę spała bo babka co ze mną jest na sali chrapie
Moja puszczała bąki:) ale słyszałam jak mąz do niej przyszedł, że w szpitalu załatwić się nie może (a była juz kilka dni) i starałam się zrozumieć:) nie było to dla mnie komfortowe a ona chyba raczej nie zdawała sobie sprawy z nocnych sensacji ;)
 
reklama
Haha, właśnie dlatego boję się pobytu w szpitalu bardziej niż samego porodu... ja mam tak, że do snu potrzebuję ciszy i spokoju :p a przy np. chrapaniu nie zasnę nawet na zmęczeniu... choć pewnie po porodzie padnę, ale później? ;)
Iwona,.spałaś coś?
 
Do góry