reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

Ojciec mój i macocha (moja mama zmarła jak byłam małym dzieckiem) rozeszli się poniekąd na naszą prośbę, nie można już było wytzrymać w ich towarzystwie tak sobie dogryzali. Teraz, po rozwodzie odwiedzają się i zachowują się jak najlepsi przyjaciele. On wpada coś tam do niej ponaprawiać, ona czasami mu coś extra ugotować. Rozstanie to nie zawsze dramat i na 100% nie ma co być ze sobą tylko dla dzieci.
Ja nie mówię tego w kwestii Zielonej, bo tylko ona sama musi sobie wszystko przemyśleć i poukładać, tylko tak ogólnie..
 
reklama
Zielona_storkotka to co wczoraj się u was wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca. Bez obrazy, ale czy on cię kocha ? Widzi, że cierpisz, masz skurcze(!), jesteś ledwo żywa i jeszcze masz gości przyjmować. Co ma na celu mówienie, że jesteś "głupia i brzydka"- on jest poważny? Wiem, że w życiu układa się różnie, ale zastanawiam się dlaczego kobiety są z takimi facetami? Rodzaj masochizmu czy brak wiary w swoją wartość? Absolutnie nie chce cię dobijać ani oceniać tylko po prostu zastanawia mnie to "zjawisko". Mając dzieci bardzo często zdarza się, że nasze plany są pokrzyżowane więc skoro on tak zareagował to nie oszukuj się, że to się nie powtórzy! Na prawdę współczuję ci takiego faceta. Mam przykład z życia... mój wujek to taki typowy pan i władca domu, wszystko musi być pod jego dyktando. Ciocia to taka "sierotka Marysia". Kiedyś jak byłam u nich na wakacjach (miałam około 10 lat) byłam świadkiem jak ciocię poniżał, wyzywał, awanturował się o pierdołę, nawet ją pchnął na meble i przyduszał aż uderzyła głową o górną szafkę. A ciotka tylko jęknęła "ała, przestań dzieci patrzą ". Dla Patrycji i Marka to było coś normalnego a dla mnie to był szok.
Któraś z dziewczyn napisała, że nie wierzy w istnienie par które nie kłócą się- ja wierzę i jestem pewna, że takie istnieją.
Mój mąż stara się nie kłucić ze mną. Celowo napisałam, że się stara bo on jest za pokojowym rozwiązywaniem sporów, ale mu nie zawsze wychodzi bo ja tryskam jak wulkan, jak tornado które rozszalałe ciężko jest zatrzymać - jednak jemu udaje się. Zawsze jak widzi, że jestem naładowana to zostawia mnie i czeka aż częściowo złości mi przejdą. A jak on jest na mnie wkurzony to milczy (ucieka w internet, muzykę) i rozmawia ze mną o danym "problemie" dopiero po czasie. W moim przypadku taka chwilowa separacja jest idealna na ochłonięcie a później pokojowe rozwiązanie problemu.
Każdej z was życzę tak opanowanego męża jak mój! Na pewno nie jest ideałem, ale dla mnie jest idealnym życiowym partnerem i rewelacyjnym ojcem.
 
Zielona nie dawaj się. Ja mam sporo starszego męża, starego kawalera. Niczego w domu nie nauczony. Początki były ciężkie. Biedaczek nie był chyba świadomy jaka mu się baba trafiła. Nie rób z siebie ofiary i nie przepraszaj nigdy jeśli nie zawiniłaś.
Nie zrozumiem twojego faceta. Ja się wczoraj uparłam, że pójdę na mecz, mimo,że on mógł iść z kolegą. Po 30 minutach zaczęłam stękać, że boli. Chciałam wytrzymać jak najdłużej ale on powiedział koniec, wracamy do domku. Powiedziałam mu później,że mi przykro, że zepsułam mu wyjście i że lepiej by było jakby poszedł z tym kolegą. Powiedział, że to wszystko nie ważne. Nie wyobrażam sobie, żeby postawił ten mecz czy jakieś tam spotkanie ponad zdrowie moje i dziecka.
 
Zielona strasznie smutne to co piszesz... Współczuje Ci takiej relacji... Jesteście po ślubie? Mój też nerwus tzn bywa porywczy, ale nigdy do takiego stopnia i nie wobec mnie. To musiało Cie strasznie zaboleć a skoro nawet nie liczysz na przeprosiny to znaczy, że takie jego zachowanie miało już miejsce? No co za dziad! Masakra po prostu.

Malinowa, mialo miejsce... I to nie raz :(
Pewnie gdybym sie za pierwszym razem postawila, wyniosla... Nie postawilam granic, tam, gdzie bylo trzeba. Gdybym to zrobila, nie pozwolilby na to sobie ani razu wiecej. Czasami wydaje mi sie po prostu, ze jemu na mnie zupelnie nie zalezy :(

Malinowa, nie jestesmy po slubie. "M."pisze dla porzadku, bo tak jest prosciej i niczym nasz zwiazek sie nie rozni... W Danii wspolne zamieszkiwanie daje takie Same prawa, jak w przypadku malzenstwa...

Ale w tej sytuacji, to chyba jednak dobrze, ze tego papierka nie mamy.

Zielona,chciałam napisać jak znajdę więcej czasu. To jak zachował się Twój facet to dramat. Mój ojciec wielokrotnie tak się zachowywał do mojej mamy anons tylko plakala i potem starała się udobruchac bo chciała żeby było dobrze. Nie mówię ty o przemocy fizycznej tylko psychicznej a to jest straszne.

Teraz to Twój czas, Ty nosisz dziecko w brzuchu i to jest najważniejsze. Nie jakiś palant, który wróci i przeprosi, bo oni zawsze wracają, zawsze...
3maj się Kochana, jak coś zawsze możesz pogadać tutaj

Madzolina, Kochana :* Jakbym widziala siebie w Twojej mamie :( Za kazdym razem to ja wyciagalam reke, prosilam, tulilam, plakalam - bo mi za bardzo zalezalo. Wydawalo mi sie, ze swiat bez niego by mi sie zawalil, a on to skrzetnie zaczal wykorzystywac.

Wyciagalam do niego reke, a on ja bezposrednio odrzucal... Prosilam sie i zebralam o wieczornego buziaka po klotni, to jeszcze bardziej mnie obrazal, krzyczal i kipial z dzikiej wscieklosci.

To nie byl pojedynczy wybryk- rok temu zniszczyl laptopa. Z kolei na scianie nadal sa resztki rozbryzganej coli, ktorej nigdy nie powycieral, a na stole jest niewielka dziura, po rzucie nozem, kiedy jeszcze Co innego mu sie nie podobalo.
On nie panuje nad swoja wsciekloscia, staje sie agresywny i traci jakiekolwiek hamulce :(

Mial kiepskie dziecinstwo z ojczymem, ktory tak Samo traktowal jego matke... Ale to zadne usprawiedliwienie :(
Dobrze, ze go dzisiaj nie ma.
 
Kiedyś się kłóciliśmy z mężem bo się docieraliśmy. Dosyć krótko się spotykaliśmy przed ślubem więc jak zamieszkaliśmy razem po ślubie to musiało się tak dziać. Okazało się,że w domu był we wszystkim wyręczany i oczekiwał tego ode mnie chyba. Ale ja miałam już jedno malutkie dziecko więc nie uległam. Ja z kolei bałaganiara, u nas to ja zostawiam skarpetki przy łóżku.
Teraz kłócimy się może raz w roku, zazwyczaj jak wypije,bo jest wtedy upierdliwy i uciążliwy i zamiast iść spać to siedzi i przynudza albo głośno rozkręca muzykę. Więc naprawdę można się nie kłócić. U nas nawet chyba nie ma cichych dni, bo mąż zawsze mnie śmiechem rozbraja. Albo nasyła na mnie małą i mówi idź ucałuj mamę bo się gniewa.
 
Ja nie zamierzam wychodzić za mąż nawet. Różnie bywa. Zawsze masz świadomość tego że możesz odejść bez żadnych zobowiązań,żadnego papierka. "Jak nie to nie - i do widzenia. " strasznie czasem wszystko się układa.. jeśli mogę doradzić,gdybym była Toba odeszlabym jak najszybciej.
 
Maryńka tulę kochana ! najważniejsze zareagować w pore...W którym szpitalu jesteś....znam osobiście lekarza guru z Wiednia ,dlatego pytam....odzywaj się ,bo napewno będziemy myśleć o Tobie i kruszynce twojej !!!!
Paula spokojnie -opieka endokrynologa i bedzie dobrze !!!!
Julka ale fajny prezent :D
Zielona no teraz to mnie zatkało.... może i masz rację niech nie wraca,jesli mówisz że nie przeprosi ani nic....jejuuu alez to przykre dla ciebie musi być -ale wiesz Bądź dzielna ! masz dla kogo!!!!!Sorry że to napiszę ...ale takiego ojca dla dziecka sobie nie wyobrażam ...a dla ciebie męża to już wogóle ....
Ja mojego męża podziwiam ..w sensie że ze mną wytrzymuje.Ja typ choleryczki,niecierpliwej,wymagającej....no zołza jednym słowem.... kłocimy się godzimy i juz tak 14 lat....
 
To nie byl pojedynczy wybryk- rok temu zniszczyl laptopa. Z kolei na scianie nadal sa resztki rozbryzganej coli, ktorej nigdy nie powycieral, a na stole jest niewielka dziura, po rzucie nozem, kiedy jeszcze Co innego mu sie nie podobalo.
On nie panuje nad swoja wsciekloscia, staje sie agresywny i traci jakiekolwiek hamulce :(

Żart ? Rzut nożem ? :O odeszlabym jeszcze tego samego dnia. To nie jest materiał ani na ojca ani na męża. Sory
 
To nie byl pojedynczy wybryk- rok temu zniszczyl laptopa. Z kolei na scianie nadal sa resztki rozbryzganej coli, ktorej nigdy nie powycieral, a na stole jest niewielka dziura, po rzucie nozem, kiedy jeszcze Co innego mu sie nie podobalo.
On nie panuje nad swoja wsciekloscia, staje sie agresywny i traci jakiekolwiek hamulce :(

O rany!! Z tym nożem to totalne przegięcie. Nie boisz się, że kiedyś zrobi ci krzywdę?
Ja Tomkowi kiedyś powiedziałam, że jak tylko podniesie na mnie rękę to w odwecie przypieprzę mu patelnią w łeb i nie zawaham się od niego odejść.
 
reklama
@Zielona_stokrotka skoro tak sie zachowuje to nie licz na to, że nagle przestanie. A co jeżeli pogorszy się po pojawieniu się dziecka? Wtedy tym bardziej może mieć problem z tym że nie wszystko może być po jego myśl i nie zawsze tak jak sobie zaplanował. Musisz sobie to przemyśleć na spokojnie i podjąć jakąś decyzje.
 
Do góry