reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2016

O rany!! Z tym nożem to totalne przegięcie. Nie boisz się, że kiedyś zrobi ci krzywdę?
Ja Tomkowi kiedyś powiedziałam, że jak tylko podniesie na mnie rękę to w odwecie przypieprzę mu patelnią w łeb i nie zawaham się od niego odejść.
Jak kiedyś powiedziałam mojemu żeby wyszedł bo dostanie wałkiem. To powiedział, to ciekawe bo nigdy nie widziałem wałka w twoim ręku. Faktycznie nawet nie mam wałka :/
 
reklama
Zielona u mnie tak było przez pierwsze 5 lat małżeństwa. Mamusia i tatuś na pierwszym miejscu. Było b.ciężko nawet do rękoczynu dochodziło w obie strony. Nie mogłam pogodzić się z tym że jego rodzice są na 1 miejscu. On oczko w głowie mamusi. Eh działo się. Byliśmy bardzo młodzi. Teraz się zmieniło ale po paru latach zaczynamy się cieszyć sobą, kochamy sie bardzo. Kompromis u nas wygrał. Poprostu nauczyliśmy się siebie nawzajem. Ustępuje jemu a on mi. Wiem kiedy jest zły i na odwrót. Ale było bardzo ciężko. Będzie dobrze. Rozmowa was ratuję. Porozmawiaj z nim co Cię zabolało. Spokojnie i bez nerwów. Jak ochłoniecie.
 
Kamcia ja też tak swojemu Tomkowi powiedziałam...że jak tylko ręka pójdzie w ruch ...bye mój drogi ....ale z patelnią dobry pomysł :-D zanim bym sie spakowała....
 
Zielona_storkotka to co wczoraj się u was wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca. Bez obrazy, ale czy on cię kocha ?.

Nie mam pojecia :( Zaczelam szczerze w to watpic. Byc moze kocha, na swoj pokrecony sposob, co nie przeszkadza mu jednoczesnie traktowac mnie jak "obornika"na swoje plugawe teksty, kiedy nie jest w humorze :(

Pytasz, czy to rodzaj masochizmu, czy brak wiary we wlasna wartosc ?

Nie dobijasz mnie, Kamciu. Mysle, ze jedno i drugie.
Gryzlam sie z tym juz od dawna. Podejrzewam, ze gdybym nie miala takich doswiadczen na barkach, a do tego nie zylabym w obcym kraju, to ten zwiazek jednak juz by nie istnial.

Moja mama od poczatku mnie ostrzegala, mowiac, ze stac mnie na "cos duzo lepszego". Nie raz, kiedy plakalam jej do sluchawki po awanturze, mowila,zeby go zostawic, a reszta sie ulozy. Tylko w to ostatnie jakos ani razu nie uwierzylam :(

Dziekuje, ze chcialas napisac az tyle :* Masz wspanialego meza i tylko moge Wam pogratulowac. Fantastycznie, ze potrafi zawsze Cie ukoic. Moj nie tylko mnie nie koi, ale czesto bardzo bardzo rani.

Co prawda, w zwiazki bez klotni ( prawie ) nie wierze, nie czytalam wczesniejszych postow, wiec nie wiem nawet, co napisaly Dziewczyny... Dla mnie mozna sie klocic, nawet bardzo, byle konstruktywnie i z poszanowaniem drugiej strony...

O ironio, on byl nawet na kursie pedagogicznym CNV- "komunikacja bez przemocy"!!!

Przelezalam caly dzien w lozku z zasunietymi roletami, spiac i myslac na zmiane..posty z dzisiaj pewnie nadrobie dopiero jutro, jesli bede bardziej rzeska.

U nas nawet chyba nie ma cichych dni, bo mąż zawsze mnie śmiechem rozbraja. Albo nasyła na mnie małą i mówi idź ucałuj mamę bo się gniewa.

Zazdroszcze takiego cudnego podejscia.. Dla mnie kiedys "ciche dni" byly nie do pomyslenia, nie potrafie normalnie pojsc spac nie godzac sie wczesniej... Tymczasem m.potrafi milczec przez TYDZIEN, a na jakiekolwiek proby kontakty wrzeszczy "zostaw mnie samego"! :(

Ja nie zamierzam wychodzić za mąż nawet. Różnie bywa.

Cos o tym wiem. Jestem juz po rozwodzie...

Zielona no teraz to mnie zatkało.... może i masz rację niech nie wraca,jesli mówisz że nie przeprosi ani nic....jejuuu alez to przykre dla ciebie musi być -ale wiesz Bądź dzielna ! masz dla kogo!!!!!Sorry że to napiszę ...ale takiego ojca dla dziecka sobie nie wyobrażam ...a dla ciebie męża to już wogóle ....
Ja mojego męża podziwiam ..w sensie że ze mną wytrzymuje.Ja typ choleryczki,niecierpliwej,wymagającej....no zołza jednym słowem.... kłocimy się godzimy i juz tak 14 lat....

Wrocil :( Wlasnie w trakcie pisania tej wiadomosci..wparowal do salonu bez slowa, zostawil kurtke i poszedl na papierosa. Niczego dobrego to nie wrozy. Ewakuuje sie wiec na gore :(

Nie musisz przepraszac, dziekuje :*
 
Ja nie zamierzam wychodzić za mąż nawet. Różnie bywa. Zawsze masz świadomość tego że możesz odejść bez żadnych zobowiązań,żadnego papierka. "Jak nie to nie - i do widzenia. " strasznie czasem wszystko się układa..

Moja mama przed ślubem mi mówiła: "Po co wam ślub? Żyjcie na kocią łapę. Jak wam nie wyjdzie to się bez problemu rozejdziecie i każdy pójdzie w swoją stronę"
Za to moja teściowa to totalne przeciwieństwo ;/ Nawet naszego ślubu cywilnego nie uznała za ważny bo musiał być kościelny. Niestety uległam bo wiedziałam jak bardzo Tomkowi na tym zależy.
 
Kamcia jak w zeszłym roku powiedziałam teściowej,że mamy 5tą rocznicę ślubu to też powiedziała a co to za ślub,z tego co wiem to za miesiąc macie 4tą rocznicę PRAWDZIWEGO ślubu :)
 
Żart ? Rzut nożem ? :O odeszlabym jeszcze tego samego dnia. To nie jest materiał ani na ojca ani na męża. Sory

No, rzut. Ale nie we mnie przeciez. W stol. Ale nie wiem, czy to usprawiedliwienie. Bardziej zabolal mnie laptop, do dzisiaj nie odzyskalam wielu dokumentow.

O rany!! Z tym nożem to totalne przegięcie. Nie boisz się, że kiedyś zrobi ci krzywdę?.
Nie wiem. Chyba nie, bo wie, ze jego kariera i zycie byloby wtedy skonczone - wszyscy by o tym wiedzieli, a on straszliwie dba o swoja "fasade" i to, jak widza go inni. Nie musze dodawac, jak bardzo falszywa jest ta zaslona dymna.

Kamcia ja też tak swojemu Tomkowi powiedziałam...że jak tylko ręka pójdzie w ruch ...bye mój drogi ....ale z patelnią dobry pomysł :-D zanim bym sie spakowała....

W sumie nie raz bym chciala, ale on jest na tyle wielki, ze jakby mnie palnal, to niewiele by zostalo. I tak, w takiej sytuacji balabym sie o siebie.

Dziewczyny, ja chcialabym Was bardzo goraco przeprosic, ze na razie pisze wylacznie o sobie i swoich problemach :( Ciesze sie, ze jestescie, bo jestescie ogromna pomoca i wsparciem, a ja czuje, ze jestem na zakrecie. Za to blizej jego konca, niz na jego poczatku. Nie moge dluzej sie bac zycia bez TEGO faceta... Normalni na pewno tez gdzies sa...
 
No coś ty Zielona dobrze że możesz się wygadać...no usłyszysz co kto sądzi -niestety nie zawsze miłego ....ale to jakaś ulga jak człowiek się wygada ....Dla mnie to forum to terapia dla mnie w złych momentach ...bo miałam ich juz kilka...
W sumie jakby mnie mój sieknął bez bym się do ściany przylepiła.....ale wie że tylko by spróbował....
 
Kamcia jak w zeszłym roku powiedziałam teściowej,że mamy 5tą rocznicę ślubu to też powiedziała a co to za ślub,z tego co wiem to za miesiąc macie 4tą rocznicę PRAWDZIWEGO ślubu :)

Teściowa, teściową, ale jak mi Tomek mówi, że małżeństwem jesteśmy od 2012 a nie od 2011 roku to mnie do furii doprowadza. Mówię mu, że nazwisko zmieniłam w 2011 a nie 2012 i jeśli dalej będzie tak głupio gadał to daję słowo, że pójdę do kościoła i unieważnię ślub kościelny. Dobrze wie, że jestem w stanie to zrobić bo ślub miał być jednostronny.
 
reklama
Do góry