Zielona_storkotka to co wczoraj się u was wydarzyło nigdy nie powinno mieć miejsca. Bez obrazy, ale czy on cię kocha ?.
Nie mam pojecia
Zaczelam szczerze w to watpic. Byc moze kocha, na swoj pokrecony sposob, co nie przeszkadza mu jednoczesnie traktowac mnie jak "obornika"na swoje plugawe teksty, kiedy nie jest w humorze
Pytasz, czy to rodzaj masochizmu, czy brak wiary we wlasna wartosc ?
Nie dobijasz mnie, Kamciu. Mysle, ze jedno i drugie.
Gryzlam sie z tym juz od dawna. Podejrzewam, ze gdybym nie miala takich doswiadczen na barkach, a do tego nie zylabym w obcym kraju, to ten zwiazek jednak juz by nie istnial.
Moja mama od poczatku mnie ostrzegala, mowiac, ze stac mnie na "cos duzo lepszego". Nie raz, kiedy plakalam jej do sluchawki po awanturze, mowila,zeby go zostawic, a reszta sie ulozy. Tylko w to ostatnie jakos ani razu nie uwierzylam
Dziekuje, ze chcialas napisac az tyle :* Masz wspanialego meza i tylko moge Wam pogratulowac. Fantastycznie, ze potrafi zawsze Cie ukoic. Moj nie tylko mnie nie koi, ale czesto bardzo bardzo rani.
Co prawda, w zwiazki bez klotni ( prawie ) nie wierze, nie czytalam wczesniejszych postow, wiec nie wiem nawet, co napisaly Dziewczyny... Dla mnie mozna sie klocic, nawet bardzo, byle konstruktywnie i z poszanowaniem drugiej strony...
O ironio, on byl nawet na kursie pedagogicznym CNV- "komunikacja bez przemocy"!!!
Przelezalam caly dzien w lozku z zasunietymi roletami, spiac i myslac na zmiane..posty z dzisiaj pewnie nadrobie dopiero jutro, jesli bede bardziej rzeska.
U nas nawet chyba nie ma cichych dni, bo mąż zawsze mnie śmiechem rozbraja. Albo nasyła na mnie małą i mówi idź ucałuj mamę bo się gniewa.
Zazdroszcze takiego cudnego podejscia.. Dla mnie kiedys "ciche dni" byly nie do pomyslenia, nie potrafie normalnie pojsc spac nie godzac sie wczesniej... Tymczasem m.potrafi milczec przez TYDZIEN, a na jakiekolwiek proby kontakty wrzeszczy "zostaw mnie samego"!
Ja nie zamierzam wychodzić za mąż nawet. Różnie bywa.
Cos o tym wiem. Jestem juz po rozwodzie...
Zielona no teraz to mnie zatkało.... może i masz rację niech nie wraca,jesli mówisz że nie przeprosi ani nic....jejuuu alez to przykre dla ciebie musi być -ale wiesz Bądź dzielna ! masz dla kogo!!!!!Sorry że to napiszę ...ale takiego ojca dla dziecka sobie nie wyobrażam ...a dla ciebie męża to już wogóle ....
Ja mojego męża podziwiam ..w sensie że ze mną wytrzymuje.Ja typ choleryczki,niecierpliwej,wymagającej....no zołza jednym słowem.... kłocimy się godzimy i juz tak 14 lat....
Wrocil
Wlasnie w trakcie pisania tej wiadomosci..wparowal do salonu bez slowa, zostawil kurtke i poszedl na papierosa. Niczego dobrego to nie wrozy. Ewakuuje sie wiec na gore
Nie musisz przepraszac, dziekuje :*