Kkasiulka
Wrześniowe mamy'08
Ja uważam że aby nie wychowac alergika trzeba jeść wszystko (poza surowizną), bez przesady ale wszystko.
Propo odpieluchowania, trzeba dużo cierpliwości bo inaczej małe zrobi "na złość". Needi nie sadzaj malutkiej za długo na nocnik bo może się zablokować. Moja siostra popełniła ten błąd. Sadzała syna na nocnik "za kare" jak narobił w majteczki i efekt był taki że jeszcze w szkole walczyli u niego z zaparciami. Wyrósł z tego dopiero w wieku mocno dojrzewającym a do tego czasu farmakologia i wizyty u psychologa non stop. Ja miałam to szczęscie, że moje dziewczynki urodziły się w okresach ciepłych i mam swój dom. Puszczałam je na trawnik w samych koszulkach. Ciekło po nogach ( nie wszystko fajne ). I z czasem zauważyłam, że przykucają jak chcą siku by im jak najmniej po nóżkach leciało. Podsuwałam szybciutko nocnik, Sprint wyrabiał mi się coraz lepszy a jak się znalazło coś w nocniku to były brawa i tańce, dokładnie tak jak któraś z dziewcząt pisała. Jakoś tak jest z naszym dzieciakami że szybciej zadziała nauka nagradzaniem niż karą, czy przymusem - przynajmniej na początku wychowania bo póżniej to juz chyba nic nie działa Mój mąż jeszcze urządzał im zabawy w "uciekaj mamie". Jak chciałam pampersa na noc założyć to kazał im uciekac bo pampers to fuj i chyba to też podziałało. Ja goniłam, dziecko wiało i zwiało nam z pieluchowania Fajnie, że małe będzie znowu z ciepłego okresu
Niestety, Twoja teoria się nie sprawdza. Jedząc wszystko w ciąży dziecko może być co najwyżej przyzwyczajone do różnych smaków. Przed alergią w ten sposób nie uchronisz. W jednej i drugiej ciąży jadłam ryby, jajka, pomarańcze, mleko - no wszystko - a strasza córcia ma bardzo duży problem z alergią, młodsza - wcale! A zachowywałam się tak samo! Nie jadła mleka przez 3 lata, jajek do tej pory, żadnyh orzechów. Mam już za sobą wzywanie karetki, szpitale, zastrzyki, silne reakcje alergiczne....to nie kwestia ciąży....
Co do pieluch zgadzam się - NIC NA SIŁE!
tez myslalam zeby zrobic ale kiedys zrobilam hybrydowe i trzymaly sie 2 dni szok!!!!!!!!!!!!!!!! i teraz sama maluje poki jeszcze moge ale jak bede miala juz z tym porblem to na pewno sie udam do kolezanki zeby mi zrobila w salonie..
O rany! To Ci musiała spartolić. Mnie się trzymają 3 tygodnie.
no wlasnieeee co za glupek mowi do mnie niech mi Pani pokaze dokument stwierdzajacy moze jeszcze gr krwi rozwartosc szyjki..zwariowal. Poza tym nie wiem jak Wy ale ja nie woze ze soba karty ciazy.....
Musisz mieć przy sobie kartę ciąży. Zawsze.
wożę tylko dlatego, że czasami nie zapinam pasów
Dziewczyny, ja miałam wypadek samochody w drugiej ciąży. Byłam w 29 tygodniu. Jechałam do lekarza. Wjechał we mnie inny samochód, wyjechał z drogi podporządkowanej. Miałam zapięte pasy - zawsze zapinam, to bardzo ważne! Na szczęście ja zareagowałam prawidłowo i nic nie jechało z naprzeciwka. Uciekłam na lewy pas, a tamten samochód uderzył w moje prawe koło. NIC mi się nie stało. Nie hamowałam, pasy nie zacisnęły się na brzuchu, nie otworzyły się poduszki, bo dobrze zareagowałam. Gdy ten kierowca wysiadł i mnie zobaczył, dosłownie ugięły się pod nim nogi..... Leżałam 3 dni w szpitalu, miałam na brzuchu siniak po pasach, co chwilę miałam ktg, oczywiście usg. Bóg nad nai czuwał i wszystko dobrze się skończyło
@Zielona_stokrotka - co u Ciebie? Jak się czujesz?? Co postanowiłaś? A jakaś karetka? Te skurcze to nic dobrego. Prawdopodobnie będziesz potrzebowała leków....