No hej dziewczyny-faktycznie z tym ubieraniem teraz sama mam problem- pełna szafa letnich ubranek (jeszcze po mojej starszej córze) i jak na lekarstwo cieplejsze. Ja zakładam teraz pajacyki, bo najwygodniejsze, na noc też i przykrywam dwoma kocykami-a muszę się pochwalić, bo zeszłej nocy Marta spała mi od 20.30 do 6.00-karmiłam ją o 6.10, a potem dalej poszła spać. Generalnie to ona straszny śpioch jest-czasem, aż się martwię, czy nie za bardzo.
Dzisiaj mój M ranek spędził na "wizycie" u wulkanizatora, bo wbiła się śruba w oponę i niestety flak. Potem siedział w garażu i przyszedł na obiad na 15.00, bo ja dzisiaj na 16.00 szłam na spotkanie rodziców do przedszkola- bo Julka za tydzień zaczyna swoją przygodę w przedszkolu-- nie było mnie 2 godziny (od 16.00 do 18.00) i mój M już za mną dzwonił, gdzie jestem bo dziecko głodne- a w lodówce było odciągnięte mleko. Trochę jej dał-wypiła 80 ml, ale jak weszłam to aż zanosiła się od płaczu, że jeszcze chce. Szybko się rozebrałam i dawaj cyca, aż jej się lepiej zrobiło, że to ja jestem , a nie butelka- tak mi jej było szkoda-te oczka zapłakane.
A mój M w lament, że on został a tu dwoje dzieci i ledwo dał radę- akurat, a ja jak jestem sama z dziećmi to piorę, prasuję, gotuję i sprzątam i jakoś daję radę i nie płacze jak on przychodzi. I dowalił mi jeszcze tekstem, że ja dam cyca i karmię i mi jest łatwiej nad nimi zapanować- ciekawe , przecież jak karmię to nie robię w tym czasie nic innego, a i muszę wtedy zająć czymś Julkę, żeby jakiś głupot nie narobiła.
Stękał jeszcze potem, że chce Fakty obejrzeć, ale cóż dzieci były już zmęczone-Julka marudziła, a Marta płakała-więc niestety tatuś przed telewizorem nie zasiadł.
Ja od czasu jak mam dzieci rzadko oglądam TV-jedynie wieczorami-jak dzieci śpią- przy dzieciach nie pozwalam włączać i myślę, że wychodzi to Julce na zdrowie -śpi całe noce i potrafi się zająć innymi rzeczami. Bajki to już ostateczność, albo nagroda za dobre zachowanie
No i się nasłuchałam, że dzieci i dzieci a on TV nie może zobaczyć- od tego jest internet-można sobie poczytać co tam słychać w polityce.
No to się wygadałam. Ale muszę jednak M też pochwalić, bo oprócz upierdliwości to ma jednak jakieś zalety- bo sprząta, zmywa (odkurzacz to miałam może raz w ręku-a 10 lat już nam minęło od ślubu), myje podłogi, wyrzuca śmieci, robi zakupy, czasem coś tam ugotuje i robi dobre kluski śląskie.