reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2010

No to jeśli faktycznie do tego 8.12 nie możesz wytrzymać , to może idź, będziesz spokojniejsza.Chociaż jeśli nie masz żadnych niepokojących objawów -typu plamienia to napewno wszystko jest w porządku i nie masz się co martwić.

Przykro mi z powodu Twojej mamy:-(, napewno ona już dawno wie o Twojej ciąży i będzie czuwać nad Twoim dzidziusiem:happy: Niestety życie pokolei odbiera Nam najbliższych, tak trudno nieraz się z tym pogodzić.
No a z teściowymi, jak z teściowymi, różnie bywa ;-)- nie przejmuj się !!!
Udanego wyjazdu;-) Trzymaj się Tiffi !!!

No właśnie chyba pójdę jutro rano, będę spokojniejsza, przed tym moim jeżdżeniem. Nie mam niepokojących objawów, poza tym, że w głowie siedzą głupie myśli. A codo mamy bardzo mi jej brakuje była niesamowita, niestety mój tata też nie żyje, więc pozostaje brat, bratowa i przyjaciółki. Dlatego dokładnie wiem co to znaczy stracić bliską osobę, ale mam nadzieję, że moja mama jest moim dobrym aniołem, który nie da mi się smucić. To taka moja dobra afirmacja :-)
Cieszę się, że do Was trafiłam, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, że mogę napisać, pogadać i że żadna z Was nie mówi, że przesadzam itp.
Dziękuję
 
reklama
Hej Lipcóweczki
Czytam tak sobie Wasze wypowiedzi i tak sobie myslę, ze fajnie być wśród Was :) Wszystkie jesteśmy wyjątkowymi babkami: różnymi a jednak bardzo ze sobą związanymi tym lipcem 2010 ;)
U mnie weekend był wykanczający. Wczoraj od rana sprzatałam i krzątałam się w kuchni, bo od 14.00 miałam gosci. Przyjechali znajomi i zostali jeszcze na dzisiaj. "Pozbyłam sie" ich dopiero 0 19.00. Bardzo lubię gości ale z moim ostatnim samopoczuciem to chyba dla mnie za duzo. Wczoraj wieczorem strasznie bolało mnie w prawym bolu -pewnie od przemęczenia. Mój M pogroził mi nawet palcem, że nie zaczekałam z tym sprzątaniem az wróci z pracy. Dzis było już lepiej, ale teraz padam z nóg. Zaraz pewnie wskocze do łóżeczka, bo jutro o 6.00 pobudka do pracy.
Najgorsze w tej mojej ciązy są chyba moje humorki. Wszystko mnie wkurza, jestem jak wulkan, który w każdej chwili może wybuchnąć. Zdarza mi się nakrzyczeć, na moją czteroletnią córkę, chociaz wcześniej nigdy tego nie robiłam. A póxniej mam wyrzuty sumienia i zasnąc nie mogę. Czuję się czasem jak wyrodna matka, która nie ma sił by się pobawić, poszalc i na dodatek jeszcze się wkurza z byle powodu.
Poza tym ok, mdłości na szczęscie brak, zgaga czasem mnie odwiedza, ale jakoś da się z nią zyć. Brzuch praktycznie już nie bolo, piersi tez mniej drazliwe. Tylko mysli różne mnie nachodzą, nie zawsze optymistyczne. Wizytę u gina mam w najbliższy czwartek- boję się jak cholera czy wszystko bedzie ok. Moja siostra 3 miesiące temu poroniła w 7 tygodniu, ciąża obumarła i chyba dlatego mam takie schizy, że u mnie też może być coś nie tak. Dobrze, że nie tylko ja mam takie czarne mysli, że Wy tez macie obawy. W przeciwnym razie chuba bym oszalała z nerwów, a tak widzę, że to normalne.

Cieszę się bardzo, że jest nas coraz więcej :) Mam nadzieje, że do lipca będzie nas przynajmniej 100!!! A później będziemy się spotykać na jakimś forum dla szczęśliwych mamuś!
Dobrej nocki Wam zyczę dziewczynki i optymizmu na jutrzejszy dzień :)
 
Tiffi1 na pewno nie przesadzasz.A jezeli juz to wszystkie w takim razie przesadzamy:tak:
Wracaj do nas szybko kochana.Czekamy tu na Ciebie:-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Biejo27 z tymi humorkami to faktycznie w ciazy jest przechlapane.Ja nawet z moim tesciem dzis sie posprzeczalam, co nigdy wczesniej mi sie nie zdarzylo bo zwyczajnie brak mi bylo odwagi:zawstydzona/y: A tak prosze co rusz to jakas mala klotnia:wściekła/y:U mnie to juz jest calkowita masakra bo ja generalnie naleze do osob troszke cholerycznych, a teraz ło matko....Moj M ma przera....e:tak:
 
tiffi1- bardzo dobrze, ze piszesz, ze mowisz o swoich uczuciach/odczuciach- tlamszenie w sobie jakichkolwiek przezyc do niczego nie prowadzi...a wyrzucenie ich niekiedy przynosi spora ulge...wiem cos o tym.
Ja niedawno stracilam 2 bardzo, ale to bardzo mi bliskie osoby-babcie i dziadzia ..jedno za drugim-nagle odeszli- polecialam do nich na wakacje, wysiadam z samochodu po pokonaniu blisko 2600 km...tak mocno za nim tesknilam i dowiaduje, sie ze tego samego dnia, pare godzin wczesniej zmarl....tragedia...swiat mi sie walil...Teraz zaszlam w ciaze w rocznice jego smierci-poniekad, moze to glupie ale dlatego mysle, ze urodze syna- nikomu o tym nie mowilam, bo moze to sie wydac smieszne...Babcia zmarla 3 m-ce pozniej...Bardzo mi ich brakuje...Nawet teraz jak pisze lzy mi staja w oczach...
ale wierze, ze wciaz sa gdzies kolo mnie, ze czuwaja nad moja rodzina!

Biejo27- co do Twoich odczuc-mam to samo!mam takie humory, ze szok...ale juz teraz coraz bardziej robie sie taka ..zmeczona, obojetna i wiecznie spiaca...jak mnie mala obudzila dzis az nakrzyczalam, a pozniej plakac mi sie chcialo co ja robie?..i mialam wyrzuty sumienia...meczy mnie ta ciaza strasznie....3-4 dni wyciete z zycia...choze jak mul...:-D
 
tiffi1- bardzo dobrze, ze piszesz, ze mowisz o swoich uczuciach/odczuciach- tlamszenie w sobie jakichkolwiek przezyc do niczego nie prowadzi...a wyrzucenie ich niekiedy przynosi spora ulge...wiem cos o tym.
Ja niedawno stracilam 2 bardzo, ale to bardzo mi bliskie osoby-babcie i dziadzia ..jedno za drugim-nagle odeszli- polecialam do nich na wakacje, wysiadam z samochodu po pokonaniu blisko 2600 km...tak mocno za nim tesknilam i dowiaduje, sie ze tego samego dnia, pare godzin wczesniej zmarl....tragedia...swiat mi sie walil...Teraz zaszlam w ciaze w rocznice jego smierci-poniekad, moze to glupie ale dlatego mysle, ze urodze syna- nikomu o tym nie mowilam, bo moze to sie wydac smieszne...Babcia zmarla 3 m-ce pozniej...Bardzo mi ich brakuje...Nawet teraz jak pisze lzy mi staja w oczach...
ale wierze, ze wciaz sa gdzies kolo mnie, ze czuwaja nad moja rodzina!

Biejo27- co do Twoich odczuc-mam to samo!mam takie humory, ze szok...ale juz teraz coraz bardziej robie sie taka ..zmeczona, obojetna i wiecznie spiaca...jak mnie mala obudzila dzis az nakrzyczalam, a pozniej plakac mi sie chcialo co ja robie?..i mialam wyrzuty sumienia...meczy mnie ta ciaza strasznie....3-4 dni wyciete z zycia...choze jak mul...:-D


Oczywiście że czuwają. Ja wiem, że są ludzie, którzy nie wierzą w to, że gdzieś tam bliskie osoby są, myślą i czuwają, ale o ile łatwiej jest żyć wiedząc, że ktoś się tobą opiekuje. Ja tak myślę. Dlatego moi rodzice, twoi dziadkowie, i inni są i zawsze będą.
Dziewczyny jeszcze raz Wam dziękuję potrzebowałam dzisiaj się wygadać, pogadać. Zbieram się pomału.
 
hej Aneta :)
Fajnie,że ktoś z Zabrza się odezwał.Gdzie chodzisz do ginekologa?mamy podobny wiek ciąży-byłas juz na usg??:-)
 
hej Magda,miło że jest ktoś z Zabrza,byłam już na jednej wizycie 2 tyg temu,i było wszystko ok,fasolka miała 5 mm,teraz ide w piątek. To też moja pierwsza ciąża i bardzo się cieszę ale nie chce zapeszać, bo juz raz poroniłam. A jak u Ciebie? bylaś na usg?
A chodze do dr Pabiana, a Ty?
 
Ostatnia edycja:
reklama
ja w lipcu miałam ciążę biochemiczną-też się martwię,ale lekarz powiedział ze będzie ok-że jest juz serduszko i dzidziol ma 11mm.Ja chodzę do dr.Pabiana na Traugutta :)
 
Do góry