Witam Was serdecznie!!
Jakoś wczoraj zauważyłam, że napisałam tutaj posta :-) skleroza nie boli :-) Pochwaliłam się ciążą i nic więcej nie pisałam.
27.10 - miałam pierwsze USG na którym wyszło, że nasza Kruszynka liczy sobie 4 tydzień i 5 dzień :-) Jak to pani dr określiła: jest domek i czekamy na zarodek. Po za tym odklejał się trofoblast więc brałam duphaston na tą przypadłość
nie powiem przez kolejne 3 tygodnie do kolejnego USG żyłam trochę w strachu i miałam różne dziwne wizje
ale...
10.11 - drugie USG. Nasze Maleństwo ukazało się w całej okazałości
piękne 7 mm i bijące serduszko. Moje obawy okazały się bezpodstawne wszystko się ładnie przykleiło, Kruszynka rozwija się prawidłowo
Cudownie było usłyszeć bijące serduszko
Następne USG dopiero w 12 tygodniu echhh tyle czekania aby znów zobaczyć Cud;-)
Jeszcze nie mam wyznaczonego terminu porodu więc tak naprawdę nie wiem czy jestem lipcóweczką czy może czerwcóweczą. Zobaczymy na kolejnym USG
Czuję się dobrze jak na ciążę
tylko senna jestem i doskwiera mi głód. Staram się jeść zdrowo i wystarczająco ale widać Ktoś potrzebuje więcej
Dziewczyny powiem wam szczerze, że bardzo boję się tycia. Niestety nie jestem zbyt szczupła, mam tendencję do rozstępów :-
-( i przeraża mnie wizja mojego ciała. Wklepuję kremy, oliwkę w brzuch, piersi, uda ale czy to pomoże nie mam pojęcia. Mam założenie aby przytyć maksymalnie 11 kilo ale mój głód mnie po prostu przeraża.Wiem, że najmniej się tym powinnam przejmować bo najważniejsze jest zdrowie dziecka ale ... nadal jestem kobietą, która przejmuje się swoim wyglądem echhh... Jak jest u Was?