reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2010

reklama
Nef chyba wszyscy slyszeli bo dyskusje na fb...Mnie na samym poczatku uderzyl sposob mowienia o tym i ten spokoj...Normalnie jestem
naiwna i nie wyciagam takich wnioskow od razu ale sobie pomyslalam ze gdyby ktos porwalby mi dziecko to moja reakcja bylaby inna.Nawet o tym wspomnialam ale kropa mnie utemperowala ha ha i pomyslalam sobie ze moze rzeczywiscie niesprawiedliwe wnioski wysuwam a matka jest na prochach...Niestety..W wypadek ze niby dziecko jej wypadlo tez nie wierze bo jesli sie nie ma nic na sumieniu to natychmiast dzwoni sie na pogotowie.Kmowia o szoku ale mie przeszkadzalo jej w wymyslaniu histori...Czasem rodzice nie wytrzymuja np
placzu dziecka..eh szkoda gadac.Przykra sprawa ale dobrze ze nie zostala tajemnica jak zaginiecie tej dziewczynki w portugalii
 
Witam

Ja tak tylko na momencik. Rozwiejcie proszę moje wątpliwości
do jakiego wieku daje się dziecku witamine D i ile?? Słyszałam dwie skrajne wypowiedzi
- mam nadzieję ze mnie oświecicie.

P.S. U mnie dziś rano - 26 st. C
 
Mi się wydaje, że to jeszcze nie koniec sprawy z Magdą. Mnie nurtuje pytanie, kto kąpie dziecko o 16 w południe? Ni to dzień, ni to noc... Poza ty Rutkowski rzucił ciekawy tekst na pytanie, czy jej ktoś pomagał - że z domu z łopatą nie wyszła. I racja, ziemia namarznięta to rękoma nie odkopała. Po głowie mi chodzi, ze może brat jej pomagał. Szkoda mi tylko tego męża, jeśli rzeczywiście nic nie wiedział...
elmoo, zerknij na wątek dotyczący pielęgnacji, tam była całą dyskusja nt. wit. D :)
eijf, ja też różnie myślałam, ale jestem powściągliwa w wydawaniu takich opinii. Gdyby dziecko zostało porwane, to byłoby naprawdę krzywdzące... Poza tym wychodzę z założenia, że lepiej kogoś niesłusznie uniewinnić niż niesłusznie obwinić :)
 
jak była wersja, że porwali, to pomyslałam sobie, że najlepsza byłaby świadomość, że porwali Madzie do nielegalnej adopcji i że to dziecko będzie zdrowo chować się w innym domu... taka moja pierwsza myśl jako matki innego dziecka. Teraz tylko mogę ubolewać, że to dzieciątko nie trafiło do innego ciepłego domu:-(


dla mnie wersja matki jest niepradopodobna, owszem, zdarzają się nieszczęśliwe wypadki, ale nikt wtedy nie układa misternych planów, realizowanych skrupulatnie przez kilka dni z zimnymi nerwami. Afekt ma to do siebie, że jest nagły. A tu nagłe było co najwyżej zniknięcie dziecka....
 
Witam

Ja tak tylko na momencik. Rozwiejcie proszę moje wątpliwości
do jakiego wieku daje się dziecku witamine D i ile?? Słyszałam dwie skrajne wypowiedzi
- mam nadzieję ze mnie oświecicie.

P.S. U mnie dziś rano - 26 st. C

zapytaj pediatry. Ja słyszałam i czytałam, że do 18 r.ż. bo niestety w naszej strefie klimatycznej z samego pożywienia podobno to za mało...
Ja mam zamiar podawać do 18 r.ż.
Chyba, że jakieś nowe badania będą.

co do Madzi, to w sumie nie wiem co pisać...Z jednej strony wierzę, że mogła być szoku, ale z drugiej taki plan? No ale podobno czasem tak bywa....

Za jakiś czas może się sprawa wyjaśni
 
Ja chyba juz nie w temacie jesli chodzi o madzie.Kapiel ?No rzeczywiscie dziwna pora dnia choc ja casem potrafie dziecko przed popoludniowa drzemka wykapac no ale to w wyjatkowych sytuacjach,zazwyczaj w weekend kiedy popredniego dnia mialam ja kapac ale tego nie zrobilam albo jak wiem ze gdzies sie wieczorem wybieramy itd.
kropa-wiesz,ja tez nie lubie rzucac sadow ale po prostu bardzo mnie zdziwil jej spokoj.Nawet wtedy jeszcze nie czulam ze sa winni calej sprawie.No a potem o ile w jestem naprawde zrozumiec ze ktos nieumyslnie,pod wplywem emocji robi cos cego nie powinien i cos czego pozniej zaluje to nie rozumiem ze jak te emocje opadna mozna w to brnac z zimna krwia...Przeciez mordercow tez to nie tlumaczy.Jakby nie bylo wspolczuje calej rodzinie blizszej i dalszej bo wywrocilo im sie zycie do gory nogami i juz nigdy nie bedzie to samo.Dotknelo pewnie rowniez calkiem niewinne osoby.

Ja poza tym mialam przeboje z sankami...tyle zachodu przez to ze jak sobie pomysle to az nie bylo warto...Typowe dla mnie...Napale sie,musze i staje na glowie.
Rano kupilam oparcie do sanek i wzielam sanki tesciowej.W domu naprawde silowalam sie by to zamocowac bo oczywiscie nie byly zrobione na TE sanki.W koncu ,po dlugich walkach sie udalo ale sanki wydaly mi sie zbyt waskie..Jestem glupia ze przed sciagnieciem oparcia nie zmierzylam w tym po prostu malej ;ze nie poczekalam az sie obudzi.
Zadzwonilam do innego sklepu by mi odlozyli sanki.mala spala.Kiedy nie trzeba to spi dlugo.poszlam ja zbudzic po 2 godzinach.Otworzylam zaslone,zaczelam spiewac jej nad uchem a ona spala.W koncu oczywiscie sie obudzila i ubralam ja.Pojechalysmy po sanki ktore od razu kazalam wyciagnac z pudelka...Na dworze okazalo sie ze sa dosyc szerokie...Na dodatek to oparcie nie pasowalo w ogole a bez oparcia mala by leciala.Jezuuu.Przyszlam do domu by znow walczyc z oparciem i sankami tesciowej wiedzac ze tamte na darmo kupilam.Owszem przydadza sie ale za rok lub dwa....Moze...
Poszlysmy na te sanki i na poczatku malej sie podobalo.Siedziala grzecznie,smiala sie.Potem juz daleko od domu oczywiscie chciala zejsc,a to pchac,a to na rece,a to znow siedziec a to sie wywalila twarza na sniegu a to juz zimno sie zrobilo itd itd.Naprawde tyle zachodu dla paru minut radosci.
Najpierw cieszy rozgarniajac snieg,potem pipczy bo ma brudna rekawiczke...
ok,zaliczylam i jak dla mnie zima moze sie konczyc
 
haha, Eijf, to faktycznie się namęczylas! Trzeba bylo kupic sanki z opraciem:)

Ja dostalam sanki od razu z oparciem, takie zamowilam od rodzicow.Bylysmy doslownie parę razy, moze 3, bo sniegu nie ma.
Pola trochę siedziala, a potem sama ją namawialam, zeby pchala, bo stwierdzilam, ze jej cieplej bedzie w ten sposob.

Co do sprawy Magdy, to faktycznie cos od poczatku nie pasowalo. I moim zdaniem nadal nie pasuje, bo jak komus spada dziecko, to dzwoni po pogotowie, robi raban na calą okolicę. W koncu się dowiemy, jak będzie dalej.

Nef, przypomnij, dokąd teraz jedziecie?

Ja się w sumie cieszę, że nigdzie w ferie zimowe nie jedziemy, bo ta mrozna zima jednak zniecheca od zwiedzania. Planowalismy Paryz, potem jakos się to rozmylo, i w sumie nie zaluję. Do maja jakos wytrzymam, a za tydzien zaczynają się ferie i ma 2 tygodnie wolnego, juhuuu! prawdę powiedziawszy, juz ledwo dyszę, wiec przyda mi sie trochę odpoczynku.

U nas nie jest strasznie zimno, dzis w dzien kolo 10 stopni, na minusie, oczywiscie. WIęc Pola wychodzi na pol godzinki, cieplutklo ubrana. Nawet specjalnie wracac do domu nie hcce, wiec chyba zimno jej nie jest.

Poza tym gada coraz wiecej. POwtarza prawie wszystko, mniej lub barziej udane imitacje. Ostatnio niania uczy ją nazw zwierzątek, jest więc dziecioł i gibon. Babcia prawie z krzesla spadla, jak jej Pola rozpoznala dzieciola i sowę wsrod wielu ptakow.
 
Marta-no widzisz tak to jest jak sie na ostatnia chwile kupuje ale ok,zaliczylysmy.
zwiedzanie rzeczywiscie odpuscilabym sobie do wiosny.Zreszta wiosna czy latem wszystkie miejsca wydaja sie fajniejsze:)Czasem jeszcze jesuen jest ok ale taka ladna jesien.Paryz latem o wiele milej wspominam niz pozna jesienia.Wiosna to w ogole idealna na takie wyprawy.
dziecka nie warto meczyc na takim mrozie.
Niezla z niej madrala:)Dzieci teraz chlona jak gabka i sa chetne do nauki no ale jakby nie bylo to sztuka rozpoznac rodzaje ptakiw:)sama mialabym problemy ha ha.
 
reklama
eijf a my mamy sanki z oparciem, tylko sniegu jak nie było tak nie ma:-D
też prezent od dziadków, dokupiłam tylko taką wkładkę-materacyk pod dupsko i plecki

marta teraz mamy sri lankę - chyli jakies 30-35C na plusie, potem po 2 tyg od powrotu mamy uzbekistan i tam temp. powinny być wiosenne (10-15C). A w maju Gruzja, więc pewnie będzie jak nasze średnie lato (20-25C).
Boję się, że bedzie cieżko z aklimatyzacją, bo to za duże różnice temperatur.
No i gdzie ja mialam rozum, ze się zgodziłam na drugi wyjazd po tak krótkiej przerwie, Gosia to pewnie gorzej zniesie, niż jeden długi:zawstydzona/y: no ale trudno, już dawno zapłacone i nie mozna zmienić:sorry:

Acha, bikini odratowane, więc ufff...

u nas z rana -18C, dziecko od zeszłej niedzieli nie było na dworze, bo własnie w zeszła niedzielę było ok. -10C, a później już tylko coraz zimniej. ja już też fioła dostaję, chyba zostawię Mkowi małą i pójdę gdzieś w teren, zwłaszcza, że wieczorem przyjeźdża jego kumpel z Wawy i już mu zasugerowałam, żeby nie ściągał go do nas, tylko, żeby sobie gdzieś poszli. M cały w skowronkach (jak facetowi niewiele do szczęścia potrzeba:-D:cool2:)


marta usmiałam się z tej waszej babci:-D
moja też ma juz jakies takie swoje popisowe numery, którymi zaskakuje
ale euforia dziadków jest nie do przebicia:tak:
 
Do góry