Jeszcze jedno chciałam napisac. WYdaje mi się, ze po prostu bardzo denerwuje, jak ktos robi cos inaczej, niz my.
POwiem to na moim przykladzie. Wczoraj byli u nas znajomi, dwie pary, z dziecmi troszkę mlodszymi od Poli, o 2 i 3 meisiace. I ogolnie zbulwersowalam się kilka razy.
Raz, ze nei kąpią dzieci codziennie. (my kąpiemy).
Dwa, że dziecko (mieszkające w Anglii), w taką pogodę, czyli 8 stopni, jest ubrane w dzinsy bez rajstop i tylko sweterek z kapturem.
Trzy, ze drugie dziecko, ktore przysnelo w samochodzie, zostalo polozone w pokoju, w ktorym jest 20 stopni, w kurtce, czapce, butach i rajstopach pod spodniami. mega sie biedak spocil.
Cztery, że dziecko je rodzynki, bo mama nei dala mu nic do jedzenia od rana. Dopiero u nas jadl jakis sloiczek, co jeszcze znalazlam po Poli, bo ona juz nic sloikowego nie jada. Była godzina 17 30!
Pięć, że dziecko wstalo o 8, a mama dopiero o 10 dała mu mleko, bo jej się nei chciało zejsc do kuchni.
Nie wiem, czy to wszystko jest złe. Ja po prostu tak nie robie (jedyne, co bym moze zrobila, to polozycla w tych ciuchach do spania, jakbym nie chciala dziecka obudzic). Ale ogolnie to az mi się serce krajalo, zwlaszcza w przypadku tego maluszka z Uk, gdzie doslownie zimny chów to jest!
A poza tym to się dzieciaki naprawdę fajnie bawily, najwiekszą furorę wrod chlopcow robil wozek- spacerowka, doslownie się szarpali o niego.
No i wyszlo tez, jak Pola nie potrafi sie dzielic. Zaczela sie az klasc na podloge z rykiem, ze jeden z nich jechal jej spacerowka, jak ona chciala. WNiosek jest taki, ze muszę ja bardziej socjalizowac. Od nowego roku (moje postanowienie noworoczne, hehe) bede z nią raz w tygodniu jezdzic na takie spotkania dzieciaczkow w wieku 1-3, wspolnie sie bawią półtorej godziny
POwiem to na moim przykladzie. Wczoraj byli u nas znajomi, dwie pary, z dziecmi troszkę mlodszymi od Poli, o 2 i 3 meisiace. I ogolnie zbulwersowalam się kilka razy.
Raz, ze nei kąpią dzieci codziennie. (my kąpiemy).
Dwa, że dziecko (mieszkające w Anglii), w taką pogodę, czyli 8 stopni, jest ubrane w dzinsy bez rajstop i tylko sweterek z kapturem.
Trzy, ze drugie dziecko, ktore przysnelo w samochodzie, zostalo polozone w pokoju, w ktorym jest 20 stopni, w kurtce, czapce, butach i rajstopach pod spodniami. mega sie biedak spocil.
Cztery, że dziecko je rodzynki, bo mama nei dala mu nic do jedzenia od rana. Dopiero u nas jadl jakis sloiczek, co jeszcze znalazlam po Poli, bo ona juz nic sloikowego nie jada. Była godzina 17 30!
Pięć, że dziecko wstalo o 8, a mama dopiero o 10 dała mu mleko, bo jej się nei chciało zejsc do kuchni.
Nie wiem, czy to wszystko jest złe. Ja po prostu tak nie robie (jedyne, co bym moze zrobila, to polozycla w tych ciuchach do spania, jakbym nie chciala dziecka obudzic). Ale ogolnie to az mi się serce krajalo, zwlaszcza w przypadku tego maluszka z Uk, gdzie doslownie zimny chów to jest!
A poza tym to się dzieciaki naprawdę fajnie bawily, najwiekszą furorę wrod chlopcow robil wozek- spacerowka, doslownie się szarpali o niego.
No i wyszlo tez, jak Pola nie potrafi sie dzielic. Zaczela sie az klasc na podloge z rykiem, ze jeden z nich jechal jej spacerowka, jak ona chciala. WNiosek jest taki, ze muszę ja bardziej socjalizowac. Od nowego roku (moje postanowienie noworoczne, hehe) bede z nią raz w tygodniu jezdzic na takie spotkania dzieciaczkow w wieku 1-3, wspolnie sie bawią półtorej godziny
Ostatnia edycja: