reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2010

Nie eijf, to nie jest tak, przeinaczasz moje słowa. Owszem, nie chce chodzić wcześniej spać, bo tak ma ustawiony dzień - to kwestia przestawienia. Gdybym zaczęła go budzić o powiedzmy 7-ej, na drzemkę padałby o 11-ej, wstawałby o 13-14 i o 21-ej spałby jak aniołek. To kwestia kilku dni. Ale mi to nie przeszkadza, a nawet odpowiada, bo mamy więcej czasu dla siebie. Nic dziwnego, ze nie chce zasypiać wcześniej, skoro z popołudniowej drzemki wstaje o 16-ej. Podobnie z zasypianiem, w dzień bez problemu przestawiłam go na samodzielne zasypianie w łóżeczku zanim zaczęłam go zostawiać z nianią. Wieczorem zasypiamy przytuleni, bo tak lubimy. Gdybym chciała go przestawić, pewnie bym to zrobiła - ale nie chcę. Zresztą był już taki moment ok. 7-ego miesiąca, ze zasypiał sam nawet wieczorem, ale brakował nam (w sensie mi i M-kowi) tego tulenia wieczornego i wrócił do zasypiania do naszego łóżka. Oczywiście, że skoro zasypia z którymś z nas, nie będzie od ręki chciał zasypiać sam w łóżeczku. Ale mi na tym nie zależy, co zresztą już pisałam do Nef chyba. Nigdy nie napisałam, ze Radek nie zasypia sam i to jest dla mnie problem :)

Co do tego. że najlepiej widzieć dziecko przez kilka godzin, to zupełnie mnie nie zrozumiałaś. Chodzi o to, żeby to współgrało z charakterem i potrzebami kobiety, a nie wynikało z presji społecznej albo innych okoliczności.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny- po co te tłumaczenia? Widać coś jest na rzeczy, skoro wszystkie tak namiętnie piszą, że albo poświęcają dziecku każdą chwilę, albo, że nie uważają za nic złego, że pracują, oddają do niani czy żłobka...

a i tak wszyscy wiemy, że każda stara się być najlepszą matką jaką się tylko da. a czas poświęcony dziecku dostosowuje do możliwości i chęci, czy innych okoliczności...

co do tego, że nie piszemy tu o złych rzeczach (Nef chyba wspomniała)... Ja się nie zgodzę. Są co prawda osoby, które głównie udzielają się w neutralnych wątkach (jedzenie, zakupy) i nie piszą nic o sobie ani swoim życiu, no ale to jest forum otwarte, a my się w sumie mało znamy tak naprawdę...

ja jednak piszę, że pokłóciłam się z M, wkurzyła mnie teściowa itd. nie są to może jakieś hardcory, ale dzięki bogu, takowych nie mam

Przypomniało mi się teraz, że raz na innym forum napisałam w momencie krytycznym, że mam już dość siedzenia całe dnie w domu z dzieckiem i jak mam jej zrobić kaszę, to mi się rzygać chce...

Ale mi się wtedy dostało. I dyskusja analogiczna w przebiegu do tej, co teraz się toczy...
a jedna zanana pani psycholog powiedziała mi wtedy, że tak na mnie naskoczyły, bo każdy ma takie myśli czasem, i chciałby to nie raz z siebie wyrzucić, ale o tym nie wypada mówić...Wypada przedstawiać się jako najlepszą matkę, a dziecko jako najmądrzejsze itd.
I część osób właśnie tak przedstawia swoje życie- jako cudowne. Może i takie jest, choć wątpię, bo każdy ma jakieś tam dramaty (małe lub duże).

I założę się, że gdybym teraz napisała, że macierzyństwo to nie jest bajka, to przeczytałabym że dziecko to najcudowniejsze co może kobietę spotkać, i tym podobne rzeczy...
Tylko nikt nie wiem tak naprawdę jak wygląda dana sytuacja, więc...

"Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień" i "Widzisz źdźbło w oku sąsiada, a nie widzisz belki w swoim oku".
:-)

jak ktoś bardziej obeznany w Biblii niech sprostuje, jeśli coś pokręciłam:-)
 
joaszka, pani psycholog ma rację. Na szczęście coraz łatwiej przychodzi nam przyznawanie się do tego, że siedzenie z dzieckiem non stop to nie bajka. Są kobiety, które się w tym realizują (albo często nie mają innego wyjścia), a są i takie, które mają dość. Ja zawsze mówię, jak ktoś ubolewa nad moim powrotem do pracy, ze to był już dobry moment - ja już nie wykazywałam inwencji w zabawie, gotowaniu i ogólnie spędzaniu dnia, a i Radek zaczynał dziczeć przebywając głównie z mamą non stop. Ja nigdy nie zakładałam, ze będę z dzieckiem tyle i tyle - zakładałam, że jak będę miała dość, to wrócę. I tak zrobiłam :) Znam matki, które mają dość po 5 miesiącach bo mdli je na myśl o kolejnym spacerku, i takie, które za swoją misję uważają wożenie dzieci na zajęcia i gotowanie im do 18-tki i świetnie się w tym odnajdują. To naprawdę kwestia charakteru i możliwości i to nie ma nic wspólnego z miłością do dziecka :)
 
Ja tez to zauważyłam.
Zawsze chwalimy się na forum tym, co dobre, a nie tym co złe. Rzadko mówi się o kryzysach i porażkach. Ale taka już natura ludzka, każdy chce wyjść najlepiej, każdy chce się podobać, być podziwiany i lubiany.

Te mniej przyjemne posty są bardzo wyważone. To, że ktoś się czasem chce poradzić w jakiejś problematycznej kwestii, czy abstrakcyjnie podyskutować na jakiś temat, nie oznacza to, że pisze o porażkach czy złych rzeczach.

Chodzi bardziej o to, że chwalimy się tym co dziecko osiągnęło, każda z nas pisze, co najlepsze o swoim dziecku, a rzadko się pisze, że z czymś sobie nie radzi, w czymś jest gorsze od innych.
Później ogólny wydźwięk forum jest taki, że wszystkie dzieciaki są super rozwinięte, mądre, bystre. A tak nie jest. Jedno jest lepsze w tym, inne w tamtym.

kurcze, dalej się czuję niezrozumiana... spróbuje jeszcze raz wytłumaczyć o co mi chodzi...

a chodzi o to, że osoby zaglądające sporadycznie na forum, czy tylko podczytujące, mogą mieć wrażenie (złudne wrażenie) że wszystko jest super, dzieci, życie, małżonkowie itd.
Jest to ogólne wrażenie całości, bo zawsze cos tam się napisze dobrego, pozytywnego, a te negatywne komentarze już jakoś giną, jest ich znacznie mniej. I tych komentarzy dobrych pisanych przez kilka osób jest całkiem sporo, więc te negatywne jeszcze bardziej giną w natłoku słów.
I ktoś kto ogląda to niejako z zewnątrz, może sobie pomyśleć, jakie ONE mają super dzieci, super mężów, super życie. Jak ja IM zazdroszczę, bo moje życie, dzieci, mężowie to nie są takie super.

Generalnie internet i takie małe forumowe społeczności sprawiają dużo złudnych wrażeń, bo czytający nie widzi całości, tylko jakieś tam krótkie wypowiedzi, fragmenty myśli, urywek życia i tworzy w swojej głowie błędny obraz całości, często wyidealizowany w porównaniu z rzeczywistością i z własnym życiem.

Tak jak Joaszka napisała, każdy ma swoje problemy, dramaty, mniejsze czy większe, ale są. A ponieważ to forum otwarte, nikt nie chce wywlekać tutaj tych problemów. Co najwyżej napomknie.

To taka mała pułapka sieci.
 
Wiesz, to też kwestia tego, ile czasu ma się na pisanie. Ja najczęściej dopadam laptopa słuzbowego B wieczorem- bo moj padl, a i tak mam wydzielone doslownie 15 minut, bo on tez cos tam chce ogladac. Czasem nawet nie napiszę tego, co bym chciala, tylko przeczytam, co Wy napisalyscie.

A co do problemow, to wiadomo, ze kazdy ma. Ja mam spore zdrowotne, ale na ich temat to udzielam się na innym forum, poswieconym tym wlasnie problemom.

Poza tym ja jestem akurat osobą, ktora nei lubi rozwodzic się nad tym, jak jest zle, bo wiem, ze tylko siebie tym nakrecam. I jak mam jakies klopoty, najczesciej nie opowiadam o nich wielu osobom.

a tak z innej beczki, to kurde chora jestem. mam katar i kaszel. do czwartku zwolnienie. Mam tylko nadzieję, zę Pola się nie zarazi.
Kropa, a Ty dajesz jakis prezent dla niani na święta? ja mysle dla naszej o jakis kosmetykach w sensie piling czy balsam do ciala w granicach 60 zl
 
marta, ja zrobiłam wywiad wśród bardziej doświadczonych koleżanek i twierdzą, że najlepiej dać albo bon prezentowy do Galerii Handlowej jakiejś, albo dołożyć do pensji. Myślę, że ok. 100 zł powinno normalnie być ok. Ale jako że moja kupiła Radkowi na Mikołajki taki wózek ze szczotkami do sprzątania, więc się wykosztowała kobitka, to dorzucę jej ze 150 -200 zł do pensji, bo mam poza tym dług wdzięczności za siedzenie po godzinach jak miałam nogę w gipsie :)
 
NO ja tak myslalam o gora 100 dorzuconej do pensji, bo miesiac mamy ciezki. Ona tez Poli na mikolaja cos kupila a i na gwiazdke na pewno tez dorzucie, wiec chyba damy jej ta 100 i jakis swiateczky drobiazg w stylu aniolka
 
Ja tam juz dam sobie spokoj z ciezkimi tematami.Mozg mi
Paruje,marze o wywaleniu sie na kanapie i o kolejnym weekendzie:)Narzekać za bardzo nie mam na co ale to chyba dobrze:)
Udało mi się dziś kupić mojemu sweter wiec jeden prezent pod choinkę z głowy:)jeszcze tylko kuzynka mojej i coś sobie bo nie wiem w co się na te święta ubrać...
Swój prezent prawdopodobnie już dziś dostanę a drugi jak dobrze pójdzie jutro:)
 
reklama
Ha,skoro w temacie prezentów jestem to choć nie mam niani dałabym extra kasę lub bon bo sobie sama dziewczyna na cos przeznaczy.Chyba ze zna się dana osobę na tyle dobrze to można jej cos konkretnego wybrać
 
Do góry