reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2010

sasanka-kompletnie ale to kompletnie sie nie rozumiemy!Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz!Posadzasz mnie o rzeczy ktorych nie napisalam. Moj post byl odpowiedzia na ten kropy bo wywnioskowalam (i wcale nie mowie ze to miala na mysli) ze dzieci pracujacych rodzicow sa bardziej samodzielne. Pisalam "I naprawde ja nie chce nikogo krytykowac ,ani mam ktore sa mamami na pelny etat ani tych ktore pracuja zawodowo na pelny etat bo wiem ze czasem to wolny wobor danej osoby a czasem po prostu bo inaczej byloby ciezko" wiec nie wkladaj mi slow ktorych nie wypowiedzialam.I nie pisz mi o znajomych które dzieci inaczej wyżywić nie mogą...mówiłam ze współczuje takim co inaczej nie moga

dobranoc
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hmm... mi się niby standard życia nie pogorszył, ale od początku mam taką refleksje, jak przeciętni rodzice wiążą koniec z końcem?
Widzę ile wydaję na rzeczy dla dziecka i może jestem czasem trochę rozrzutna, lubię gadżety, ale z drugiej strony nie szarżuje, nigdy nie kupuje najdroższych rzeczy, staram się szukać okazji, kupuję ciuszki z wyprzedzeniem na wyprzedaży itp.
Stać mnie na to czy na tamto, nie mam kredytów, syt. materialną określiłabym jako dobrą, nie muszę ograniczać swoich potrzeb i stać mnie będzie na drugie dziecko.

Oczywiście, zawsze mogłabym mieć większe lokum, lepszy samochód, droższe ciuchy... ale chyba po prostu najlepiej jest sie dopasować do swoich możliwości finansowych.

ktoś kiedyś powiedział, że jak się pojawi dziecko to pojawią się tez pieniądze na dziecko. I chyba coś w tym jest. To tak jak w aptece, każdy środek ma swój tańszy zamiennik:tak:
 
ja się tu produkuję, dumam co napisać, a wy tu takie kłótnie:eek:

jako osoba stojąca z boku tej awantury i obiektywna, wydaje mi się, że obie macie rację tylko nastąpił jakiś zupełny brak zrozumienia intencji drugiej strony.:cool2:


Nie ma co kruszyć kopi, proszę, nie obrażajcie się na siebie:sorry:
 
Ale dyskusję wywołałam...

Po pierwsze- nie podoba mi się jak sasanka naskoczyłaś na Eijf, bo rzeczywiście przeinaczasz jej słowa.
Jak tak ma wyglądać wymiana zdań na forum, to chyba podziękuję...
Twoje wypowiedzi są w stylu "uderz w stół, a odezwą się nożyce". Nikt nikogo tu nie krytykował, a Ty od razu zaczynasz się tłumaczyć.
Spędzasz z Julką tyle czasu ile chcesz i możesz, i w jaki sposób chcesz...Nikt tu Ci niczego nie zarzuca.

To co napisałam w odniesieniu do Marty, przyszło mi jako refleksja, na to co napisała, że w czwartek wieczorem do 21 pracuje, musi wstać przed 7, a mała coś tam marudzi (coś w tym stylu). Ale nie była to krytyka ani zarzut...Ot taka refleksja, że właśnie to co Sasanka próbujesz nam udowodnić- że takie są realia w PL.

Prawdą jest, co pisze Eijf, że niektórzy przywykli do wysokiego standardu życia, i kosztem dzieci zdobywają kasę. No ale to jest ich życie. Każdy w sumie chce jak najlepiej żyć...

I jeśli się mamy tu licytować, to chyba ja najbardziej wiem, jak ciężko się żyję z 1 pensji. Każda z Was ma albo swój dom, albo mieszkanie. Każda ma prace...ja nie mam żadnej z tych rzeczy. Czasem, jak czytam, że ja byłam na wczasach tu i tam, oglądam linki na zakupowym, gdzie wklejacie różne cuda, a ja wiem, że mnie na to nie stać- jest mi przykro. Bo jestem człowiekiem i też chciałabym kupić mojej córce wszystko co najlepsze, choć wiem, że nie o to w tym chodzi...
też chciałabym pojechać na Kanary, choć z powodu tego, że nie mogę w depresję nie wpadnę...

może też trochę się rozleniwiłam, bo póki M na przysłowiowy chleb zarobi, to nie pójdę 8 h zapierdzielać za 800 zł z groszami, co mi ostatnio proponowali. A dziecko będę widziała, może 2 h przed snem.
Gdybym za te 8 h dostała choć z 1000 to bym się może zastanowiła, także prawda jest taka, że wszystko ma swoją cenę i nikt nie jest święty.

Najmądrzej chyba napisała Kropa, że nie chodzi o ilość, a o jakość czasu poświęconego dziecku:-)

no i Nef ma też rację, choć nie do końca- że jak są dzieci, jest i kasa na dzieci...W rodzinie męża tak myślą i w sumie jakoś żyją, ale jakim kosztem? a 4 dzieci jedno po drugim, bo sory, ale o antykoncepcji to już się myśleć im nie chciało...

Nawet dziś M stwierdził, że gdybym miała pracę i mielibyśmy swoje mieszkanie, to chciałby drugie (to a propo dyskusji o spóźniającym się autobusie- M usłyszał, że okres mi się spóźnia).
Gdyby dziecko było, no to jakoś by to było, ale jednak człowiek odpowiedzialny stara się racjonalnie planować, tak aby jakiś byt zapewnić...
Każda z nas kupuje to co uważa za najlepsze, i nawet jeśli ja uważam, że jakaś tam zabawka za 200 zł to przesada , to jeśli kogoś na to stać, i pracuje np. po to, by dziecko miało fajne zabawki, markowe ubranka czy co tam jeszcze- nic mi do tego.
Jedna kupi zabawkę za 500 zł, druga za 50. żadna nie jest ani gorsza ani lepsza, a dziecku i ta wszystko jedno, bo może nawet nie kupić, ale ważne, że dziecko kocha.

NIKOGO tu nie krytykuję, nie dzielę na dobre i złe matki, więc w sumie nie wiem o co ten szum wyszedł...

ja tylko podzieliłam się refleksją- że w dzisiejszym świecie ludzie często muszą (no a czasem chcą) pracować na godne życie (dla każdego co innego godne oznacza) kosztem dzieci, rodziny, domu...

i naprawdę Sasanka, nie jest "winą " Eijf, że mieszka w Holandii. Tak, tam są inne realia, inne życie, ale ona doskonale zdaje sobie sprawę jak jest w PL.

uff, chyba na tyle...

I prawda jest taka, że każda z nas ma swoją biedę- jak nie materialną to jakąś inną. zauważyłam, że często jak pomyślę, że ktoś ma fajniejsze życie od mojego, to potem się okazuje, że albo chory, albo maż/żona zdradza albo inne nieszczęścia, o których nikt nie ma pojęcia, bo widzi tylko pozory...

Także cieszmy się tym co mamy, a najbardziej naszymi cudownymi dzieciakami, i ty, że są zdrowe. Bo to jest dopiero dramat, jak dzieci chorują albo jak ktoś chce, a dzieci mieć nie może...
 
Ostatnia edycja:
I prawda jest taka, że każda z nas ma swoją biedę- jak nie materialną to jakąś inną. zauważyłam, że często jak pomyślę, że ktoś ma fajniejsze życie od mojego, to potem się okazuje, że albo chory, albo maż/żona zdradza albo inne nieszczęścia, o których nikt nie ma pojęcia, bo widzi tylko pozory...

Ja tez to zauważyłam.
Zawsze chwalimy się na forum tym, co dobre, a nie tym co złe. Rzadko mówi się o kryzysach i porażkach. Ale taka już natura ludzka, każdy chce wyjść najlepiej, każdy chce się podobać, być podziwiany i lubiany.

Ostatnio mówiłam mojej mamie, że Gosia chodzi wyrzucać do śmieci swoje pampersy i jest z siebie taka dumna i bije sobie brawo. A ona na to, że każdy chce czuć się potrzebny, nawet małe dziecko:tak:
 
Nef-my się z sasanka w sumie często nie rozumiemy...takie wrażenie mam

Joaszka-śmiać mi się trochę chce bo pewnie tak sobie po prostu dumalas,zastanawialas a tu cos takiego z tego wybuchło.A jeszcze specjalnie podkreslalam ze naprawdę rozumiem kiedy inaczej się nie da!No ale jak się da tylko z posiadaniem mniejszej ilości rzeczy materialnych to na Boga bądźmy z tymi dziećmi!
Tez mi się trochę wierzyć nie chce ze jakoś to będzie jak się urodzi kolejne dziecko...niestety zbyt wielu tak myśli a potem mnoza się jak
Króliki i jakoś jest ale jak to szkoda gadać...chyba lepiej wtedy zaprzestać na jednym i starać się zapewnić mu godne życie
Tez się dziwie burzy bo po prostu wyrazilam co ja na ten temat myśle.
I tez wkorza mnie ze się muszę tłumaczyć z tego gdzie mieszkam.Nie jestem tu od zawsze,pojęcie o Pl tez mam a poza tym to nie jest raj gdzie wszystko człowiekowi wpada za darmo!życie jest cholernie drogie.Fakt jest inaczej ale nie aż tak różowo jakby się mogło wydawać!
I joaszka jak tobie przykro gdy czegoś nie możesz tak mnie przykro gdy ktoś wlasnie nie może...bo taki popieprzony czasem ten świat.
A jeszcze ciekawi mnie reakcja na to co usłyszał twój mąż.Wiem ze ja cos tez ostatnio powiedziałam i jemu skojarzylo się z ciąża...ha ha
 
Nef-no ale przecież były i mniej przyjemne posty które w jakiś sposób kwalifikowalyby się do tematu kryzys /porażka.choćby temat bicia dzieci albo czasem ktoś tam ma konflikt z teściowa czy to mężem.Tylko się cieszyć ze większych problemów nie ma.Poza tym to forum otwarte wiec nie dziwie się ze nie ma "brudów"
A co do wyrzucania pampersow to moja zawsze dumna latala ale odkąd ma fazę na nie ,nie należy jej pytać he he:)bo będzie nie:)
 
dziewczyny, ale pisząc, że jak jest dziecko to znajda się pieniądze na dziecko, nie chodziło mi o któreś tam kolejne dziecko, ale właśnie o to pierwsze.

Często jest tak, że dwoje kochających się ludzi jest w patowej sytuacji, bo praca słaba, brak perspektyw na lepszą, chcieliby się pobrać, mieć dziecko, a tu taka zwykła polska rzeczywistość zabija te pragnienia.

Mamy różnych znajomych, niektórym się super ułożyło, a innym życie nie oszczędza trosk, a mimo wszystkich przeciwieństw i trudności materialnych - zdecydowali się założyć rodzinę.
Ja wiem, że mi jest łatwo, a im ciężko, ale tym bardziej uważam, że chciec znaczy móc. Tak naprawdę wiele rzeczy jest zbędnych, o uzywane ciuchy można rozpytać znajomych, najlepsza zabawa, to ta z mamą, dla dziecka ważniejsza jest miłość niż rzeczy materialne. I w takiej sytuacji, znajdują się pieniądze na dziecko.:tak:
 
nef-no fakt:) i na szczescie bo inaczej zbyt wiele rodzin bezdzietnych by bylo.

zmykam juz bo zalegam az nienormalnie...No ale nie pamietam juz kiedy polozylam sie spac wczesniej niz o 1.Po porodzie jakiegos powera dostalam i rzadko czuje zmeczenie
 
reklama
Nef-no ale przecież były i mniej przyjemne posty które w jakiś sposób kwalifikowalyby się do tematu kryzys /porażka.

Te mniej przyjemne posty są bardzo wyważone. To, że ktoś się czasem chce poradzić w jakiejś problematycznej kwestii, czy abstrakcyjnie podyskutować na jakiś temat, nie oznacza to, że pisze o porażkach czy złych rzeczach.

Chodzi bardziej o to, że chwalimy się tym co dziecko osiągnęło, każda z nas pisze, co najlepsze o swoim dziecku, a rzadko się pisze, że z czymś sobie nie radzi, w czymś jest gorsze od innych.
Później ogólny wydźwięk forum jest taki, że wszystkie dzieciaki są super rozwinięte, mądre, bystre. A tak nie jest. Jedno jest lepsze w tym, inne w tamtym.


uff, która to już godzina, spadam do spania, bo mój budzik jest bezlitosny, 7:30 i ani minuty dłuzej:sorry2:
 
Do góry