reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2010

joaszka-wiesz on wlasciwie to bardzo oszczedny i rozsadny jest jesli chodzi o wydawanie kasy (w przeciwienstwie do mnie).Nigdy nie bierze wszystkiego co zarabia do domu,tylko takie minimum wlasciwie.Zawsze dba by byly oszczdnosci,sobie malo co kupuje ale czasem ma gest i dostane cos od niego.To wlasciwie nie z powodu swiat,tylko od tak chyba.on strasznie nie lubi kupowac prezentow wtedy kiedy sie tego od niego oczekuje.woli spontanicznie.a co do niego samego to coz,kiedys wydawalo mi sie ze jest idealny ha ha.No ale to dawno bylo.Ma swoje dni ale ze mna ogolnie nie tak latwo wytrzymac;)

Wkorzylam sie troche bo mialam nadzieje na dluzsza dzremke malej a moja jak zwykle kiedy mi tego trzeba spi godzinke czyli nic.musze tyle porobic bo jutro gosci mam a ta mi tu wstala.

ugotowalam 3 duze marchewki z mysla o obiedzie.Myslalam ze im wrzuce do makaronu ktory mam zamiar robic ale moja te marchewki wyczaila i zaczela sie dopominac a co jak co warzywa moze jesc do woli no i zjadla wszystkie...Skoro tak to bede czesciej gotowac.No i teraz dostala ciastko.

"daj mamie ciastko" "nie" nie,nie ,nie to jej ulubione slowo
 
reklama
Sasanka-fajnie tak sie wyrwac:)jak bylam w ny to nie zrobil na mnie takiego wrazenia jak myslalam ze zrobi ale po czasie milo jednak wspominam (mimo ze w ciazy wtedy bylam i zlazilam sie od switu do nocy) i chcialabym kiedys jeszcze tam wpasc z tym ze wiosna no i dla odmiany z dziewczynami.
Zazdroszcze paru sklepow gdzie pewne rzeczy tansze sa ja ugg chocby (choć mi się rozpierniczyly a zareklamować trudno) .
Współczuje jet leg bo mnie koszmarnie męczył przez kilka dni.Budzilam się o 4,5 i koniec spania.No a ty na dodatek z dzieckiem które nie wie co się z nim dzieje.Na szczęście po powrocie nie dokucza:)to samo w Chinach miałam z tym ze tam trwało to tylko 1 dzień.
Myśle ze mała nie jestjeszcze w stanie zrozumieć co to brat i siostra:).
Co do bałaganu to i moja potrafi.Trafia mnie ze czasem wszystko się dookoła waka ale na bieżąco zbieram dla własnego zdrowia psych.
Ile w tym ny jesteście?
 
Kurcze, u nas się wyżynają dolne trójki i Pola zrobiła swój stary numer. Noc z czwartku na piątek jakoś często się składa, że urządza nocne histerie, nie chce zasnąć, jak ją wezmę na ręce, wyje, że nie hcce do łozeczka z powrotem, tylko do nas do łozka.

U nas to ja mam stres, ze ona spadnie, zreszta sie rzuca jak węgorz. W konsekwencji od 12 do 3 bylo wariactwo, ona sie krecila (nie wiem, moze nawet spala, ale ja przysypialam i sie budzilam)

Potem stwierdzilam ze basta, wynioslam ją do pokoju, dalam mleko i mimo protestow polozylam w lozeczku i ona natychmiast zasnela. Wariactwo. Moglam ją polozyc po godzinie, a nie się tak meczyc.

A na dodatek w piatek musze wstac po 7, w czwartek pracuję do 21 więc jestem mega zrypana i plakac mi się rano chce. Az mnie dzisiaj kolega z pracy pytal, czy sie dobrze czuje, bo wygladam koszmarnie;)

Jak tak dalej pojdzie, to Pola nie bedzie meic rodzenstwa! przypomina mi w ten sposob o okropnych nocach, haha!

ale tak na serio, to coraz powazniej myslę o kolejnym dziecku. Muszę isc się przebadac i zadbac, zeby moj organizm byl w dobrym stanie, zeby mnie ta ciąza nie wykonczyla, jak ostatnia. Skonczylam z mega anemią, zastrzykami z zelaza i B12. Nei wiem, czy drugi raz to zniosę!

no i jestem coraz starsza...potem bedzie jeszcze gorzej!
 
Sasanka dobrze, że szczesliwie zalecialaś. Chciałabym kiedyś zobaczyc USA, ale najbardziej San Francisco, ale z moim strachem do latania, to nie wiem czy się odważę za oceany lecieć no i kasa;/
Joaszka pokoiki jak dla mnie so so najbardziej mi się podobał taki jasny z zielona i pomarańczowa zasłonką:) Takich cukierkowych, niepraktycznych pokoi nie lubię, no i ja nie wiem gdzie ludzie chowają te wszystkie rzeczy jak nie maja wcale szaf mi ciągle miejsca brakuje:p
Marta no Basia też ma takie akcje przy ząbkach:( co zrobić, ech... Mam takie 1,5 tygodnia za sobą i jeszcze teraz mi ciężko zasypia...muszę czekać nad łóżeczkiem aż zaśnie, no i o 22 a nie jak kiedyś 20;/
 
sasanka-tez o tym myslalam bo te buty nawet roku nie mialay no ale teraz to juz 2 lata i nie wiem czy jest sens.przeciez nie uwierza ze to stalo sie rok temu a ja zdecydowalam sie teraz napisac.W sumie moglam to zrobic bo pzeciez trudno by mi bylo tam wrocic z reklamacja:) mam tez drugie (ale te z guzikiem na bou bardziej mi sie podobaly) ,starsze i dobrze sie trzymaja wiec po prostu pecha mialam z tymi jednymi.Mala tez ma juz drugie.Obawialam sie ich ale sa ok,chyba wygodne i choc nie maja prawdziwej gumowej podeszwy (teraz ma ugg boo) to nawet przejscie przez kaluze przezyly.
Mnie ogolnie usa troche rozczarowalo.Wyladowalismy w new jersey a tam syf,drogi jak w polsce albo gorsze itd.Wiadomo sa i fajne miejsca ale mnie i tak mentalnosc nie odpowiada.Co kto lubi.Pewnie jak tam sie mieszka to sie czlowiek przyzwyczaja.

a u nas nic tylko "nie i nie".czasem mnie to smieszy czasem dobija.
 
a oto pokój Poli. Tak naprawdę to jest jej sypialnia tylko, bo wszystkei zabawki są w salonie i tam panuje rozp.....:eek:
DSC_0287.jpgDSC_0288.jpgDSC_0289.jpg

Pianino tam juz stalo, nim Pola się urodzila i jest problem, bo jest strasznie ciężkie. CHcieliśmy je wstawić do sypialni, ale stoi już tam szklany stolik z salonu, o któy Pola sobie rozbiła policzek, więc już na pianino nie ma miejsca. Ale ona z przyjemnośćią na nim sobie brzdąka, lubi tez, jak ja jej coś gram. I uwielbia oglądać zdjęcia na nim stojące.

Ostatnio też zaczęła zwracać uwagę na naklejki, głaszcze dziewczynkę, że ma misia i owieczkę, przytual się nawet do ściany.

Brakuje dywanu, który jest w salonie (kremowy w kwiatki).

Ogólnie jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego pokoju,bo jak pisałam, wszystko niskim kosztem się odbyło, a wtedy to był priorytet. planujemy jeszcze wstawić jej stoliczek i krzesełko, kremowe z ikei.
 
Marta- pokoik ładny :-)taki klasyczny, ze smakiem
tak piszesz, że dużo pracujesz...i z jednej strony rozumiem, bo życie trochę kosztuje i chcesz dać dziecku co najlepsze, ale z drugiej strony ile czasu spędzasz w pracy, a ile z małą?
Ja jak pracowałam w szkole te 4 h+ ok. 2 h z dojazdem, to sytuacja idealna.
I w sumie teraz nie wiem, jak mogłabym pracować 8 h, 2 h na dojazdy, i dziecka prawie nie widzieć...No ale tak ludzie na ogół żyją...
Jak pracowałam na świetlicy, to był tam taki pięciolatek, który od 7 do 17 siedział w szkole. Potem zanim do domu, to 18, kolacja, mycie i pewnie ok. 20 spać. czyli 2 h z rodzicami...szok jak dla mnie.

Sasanka- fajnie, że szczęśliwie doleciałaś:-)

Eijf- u nas się zaczyna rzucanie na ziemię, ale szybko jej to z głowy wybiję:-D nie też było swego czasu, ale już teraz mniej.

współczuję Wam wszystkim tego ząbkowania..ja na razie nie wiem, co to zęby...

Dziś z M byliśmy na zakupach, bo dostał w pracy bony. zawsze to trochę lżej z kasą, choć i tak mu coś tam z pensji na podatek zabiorą.
No i tak wracając z zakupów-Stoimy z M na przystanku autobusowym. Mówię: Spóźnia się autobus. Zgadnijcie co usłyszał mój M? i jaką miał wtedy minę:-D:-D

ja od drugiej ciąży nie myślę.
Może kiedyś mi się odmieni, albo los zadecyduje inaczej...
 
a ja czekam na gosci.Od rana zapierdzielalam sprzatajac dom.Wlasciwie to jest plus gosci bo na ogol nie moge sie zebrac do sprzatania no a jak ktos przychodzi to jakos sie zbieram w sobie choc juz dawno odpuscialam wylizanie go jak w katalogu.to nie muzeum;)

marta-wlasnie mialam pisac ze to pianino to bardzo ladny element pokoju i jeszcze fajnie by bylo jakby mala sie nim zainteresowala na powaznie:)
moja tez caluje zdjecia,na scianie,siebie w lusterku itd.wczoraj znalazla zdjecie taty i zaskoczona wyszeptala "papa" po czym zaczela to zdjecie przytulac i glaskac mowiac "aai,aai" czyli 'cacy cacy"

joaszka-No ja przeklinam kiedy musze do pracy ale wlasciwie nie chcialabym siedziec dzien w dzien z mala bo bym p...dostala.No ale znowow na pelny etat tez bym nie chciala.teraz mam 24 godz tygodniowo i jest znosnie.
o boze,mam nadzieje ze rzucac sie nie bedzie.poki co jest dosyc smieszne nie, albo nie,nie powiedziane szybko jedno po drugim.
nie mam pojecia co ten twoj uslyszal:)
aa i ja tez nie wiem co to zeby:) zaczela zabkowac w 9-10 mc i dzis ma 12.
 
cóz, ja pracuję 34 godzinyh w tygodniu, 20 w szkole i 14 w szkole jezykowej. Niestety wszystko kosztuje, mamy dom i kredyt spory. A co do dawania malej co najlepsze, to akurat chyba nie ja? oprocz jedzenia, na to faktycznie kasy nie szczędzimy, to raczej zabawek jej nie kupuję, przynoszą goscie. Ubranka w wiekszosci to uzywane z allegro, tak samo wozek, czy sterylizator i podgrzewacz do butelek. Tak samo pokoj, pomalowane stare meble, nawet pokoj nie odmalowany, tylko naklejki dokupione.

A ze do pracy wrocilam- gdybym nie wrocila, etat by juz na mnie nei czekal. a mam o tyle fajnie, ze jade do pracy 10 minut, to w wiosce obok, wiec zalezalo mi na powrocie. A jak ja jstem w pracy po poludniu, jest z Polą jej tata. No a wiadomo, jak mnei nie ma, to niania jest. Niania akurat jest super, lepsza niz obie babcie razem wziete. Tak wiec wyrzutow sumienia nie mam.

Poza tym nie wytrzymalabym w domu z dzieckiem caly czas. Wydaje mi się, ze lepsza mama, która spędza kilka godzin dziennie z małą, szczęśliwa i doceniająca ten czas, niz wkurzona, zestresowana,że ma dość dziecka, że na nic jej nie stac, bo tak by bylo, jakbym w domu siedziala. Gdyby natomiast moj mąż naprawdę świetnie zarabial i standard zycia nam by się nie pogorszyl, to pewnie pracowalabym 2 razy w tygoniu hobbistycznie. Za duzo mnie kosztowaly moje studia- anlistyka- w sensie pracy, zeby biegle poslugiwac się jezykiem obcym, takze specjalistycznym, zeby teraz to zaniedbac, siedzac w domu i nie majac kontaktu z doroslymi ludzmi, na wysokim poziomie się uczącymi.
 
reklama
Marta-gdzieś słyszałam ze mamy pracujące są szczesliwsze od tych które są w domu.Ja jednak się cieszę ze nie mam wiecej niż te 24 godz.Dla mnie to dobre rozwiazanie,bardzo tu popularne zreszta.No ale każda sytuacja jest inna.
Pamietam jednak ze bardzo wspolczulam kuzynce i nadal współczuje bo ma 2 dzieci i od pn do pt nie ma jej do późnego wieczora,dziećmi opiekują się babcie które musza u niej pomieszkiwac,hmmm,w weekend musi tez cos poza opieka nad dziećmi robić.Nie najfajniejsza sytuacja

Zapalilam swieczki na stoliku w salonie i czekam jak na księdza:)
Mała podchodząc do stolika od razu mówi "au" i chowa ręce za siebie:)
 
Do góry