Joaszka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Listopad 2009
- Postów
- 2 544
Hej:-)
Czytam Was i tak patrzę, że każda ma jakieś zmartwienie- a to nie przespane nocki, a to problemy z jedzeniem, no i najgorsze zdrowiem...
U nas dziś nieszczęście...Najechałam w markecie na jakąś pieprzoną pinezkę i mamy dziurę w kółko od wózka:-(
Trzeba kupić coś do zaklejenia, nie mamy pompki...także najwcześniej jakoś w weekend wózek będzie sprawny, a tak 2 dni bez spacerów, a pogoda taka ładna...
Tak się wnerwiałam na ten wózek...stoję obładowana siatami, gorąco jak cholera i patrzę-flak....
Dobrze, że do domu blisko to się dotelepałam jakoś. Kupiłam jeszcze pampki i 2 opakowania mleka mm więc jak wielbłąd szłam.
a później sierota nie pomieszałam dobrze obiadku i w ogóle zawsze dawałam w miseczce, ale dziś podawałam na 2 razy (bo jak zje cały słoik na raz, to bardzo ulewa), i 2 raz nie chciało mi się do miseczki. No i cholera za gorące było! Tak się bidulka rozpłakała:-(Poparzyłabym dziecko..wyrodna matka.
Teraz Kruszynka śpi.
Dziś rano jak się obudziła (spała z nami) przekręciła się na boczek w stronę M, pacnęła go łapką i mówi "tai tia"przecudny widok.
W ogóle to już się podnosi do wstawania próbuje się wspinać na łóżko, leżaczek, krzesełko...podpełza i podciąga się do pozycji stojącej!
z tego stresa dziś walnęła sobie pół piwka do obiadu. A Mała zjadła frytkę...tak się darła jak ja jadłam, że musiałam jej dać, a ona pochłonęła jak odkurzacz
Chyba nic jej nie będzie?to tylko ziemniak z odrobiną soli i oleju...
a, dostaliśmy dziś paczuszkę z HIPPA. Jakiś obiadek i wafelki ryżowe...a wczoraj się zastanawiałam, że coś dawno paczek nie było...
Czytam Was i tak patrzę, że każda ma jakieś zmartwienie- a to nie przespane nocki, a to problemy z jedzeniem, no i najgorsze zdrowiem...
U nas dziś nieszczęście...Najechałam w markecie na jakąś pieprzoną pinezkę i mamy dziurę w kółko od wózka:-(
Trzeba kupić coś do zaklejenia, nie mamy pompki...także najwcześniej jakoś w weekend wózek będzie sprawny, a tak 2 dni bez spacerów, a pogoda taka ładna...
Tak się wnerwiałam na ten wózek...stoję obładowana siatami, gorąco jak cholera i patrzę-flak....
Dobrze, że do domu blisko to się dotelepałam jakoś. Kupiłam jeszcze pampki i 2 opakowania mleka mm więc jak wielbłąd szłam.
a później sierota nie pomieszałam dobrze obiadku i w ogóle zawsze dawałam w miseczce, ale dziś podawałam na 2 razy (bo jak zje cały słoik na raz, to bardzo ulewa), i 2 raz nie chciało mi się do miseczki. No i cholera za gorące było! Tak się bidulka rozpłakała:-(Poparzyłabym dziecko..wyrodna matka.
Teraz Kruszynka śpi.
Dziś rano jak się obudziła (spała z nami) przekręciła się na boczek w stronę M, pacnęła go łapką i mówi "tai tia"przecudny widok.
W ogóle to już się podnosi do wstawania próbuje się wspinać na łóżko, leżaczek, krzesełko...podpełza i podciąga się do pozycji stojącej!
z tego stresa dziś walnęła sobie pół piwka do obiadu. A Mała zjadła frytkę...tak się darła jak ja jadłam, że musiałam jej dać, a ona pochłonęła jak odkurzacz
Chyba nic jej nie będzie?to tylko ziemniak z odrobiną soli i oleju...
a, dostaliśmy dziś paczuszkę z HIPPA. Jakiś obiadek i wafelki ryżowe...a wczoraj się zastanawiałam, że coś dawno paczek nie było...
Ostatnia edycja: