jedyneczka
Fan(ka)
Hej, melduję że żyję i M też
He he ja myślałam że sobie wpadnę tu jeszcze wieczorem w sobotę a szykowaliśmy do 24ej Wszystko super się udało, pogoda piękna, jedzonko się udało, Niunia miała dobry nastrój więc git:-) W kościele przespała i to cud bo trwało to ok.1,5h jako że tutaj chrzczą po mszy dopiero. Obiad podali teściowie bo jakby nie oni to byśmy pewnie jedli w porze kolacji Ale było takie zamieszanie i urwanie głowy - tu dzieci się kłócą tu karmienie tu kawka herbatka itd. że goście pojechali o 19.30 a ja sobie przypomniałam że nie podałam bigosu i pałek z kurczaka które przyprawione czekały na pieczenie Więc dziś popakowałam wałówkę mamie i zawiozłam i dam teściowi jak przyjedzie po stół, taka ze mnie gospodyni jak z koziej d ....trąba
A dziś szczepienie, makabra, jeden ryk od szczepienia aż do wyjścia Na razie biedulka dobrze się czuje i mam nadzieję że tak odpukać zostanie! Aha i w końcu na chrzest ubrałam jej biały kombinezonik bo taki akurat ma Pediatra powiedziała żeby podawać już słoiczki , taki niby teraz schemat żywienia jest (że najpóźniej w 6tym się wprowadza)a u nas zwłaszcza jest wskazanie ze względu na anemię która zresztą nie jest jakaś wielka jak powiedziała. I dalej żelazo w mniejszych dawkach a częściej bo powiedziałam że mała wypluwa i płacze, tylko że ja już daje w mniejszych bo mówi że niektóre dzieci długo się przyzwyczają do pokarmów stałych i zanim potestujemy i przyzwyczaimy brzuszek to trochę zejdzie a dobrze jakby jadła mięsko. I powiedziała że mozna po troszku gluten wprowadzać. Słoiczki zacznę, owszem i soczki przecierowe bo jeśli do dziadków faktycznie miałaby iść za miesiąc to żeby już jadła cosik treściowego zamiast jednego karmienia ale z glutenem nadal nie wiem, muszę jeszcze się dokształcić
kama dobrze że sytuacja po zalaniu opanowana! M twierdzi że dla niego wystarczającą karą jest że musi ze mną żyć
wstała
He he ja myślałam że sobie wpadnę tu jeszcze wieczorem w sobotę a szykowaliśmy do 24ej Wszystko super się udało, pogoda piękna, jedzonko się udało, Niunia miała dobry nastrój więc git:-) W kościele przespała i to cud bo trwało to ok.1,5h jako że tutaj chrzczą po mszy dopiero. Obiad podali teściowie bo jakby nie oni to byśmy pewnie jedli w porze kolacji Ale było takie zamieszanie i urwanie głowy - tu dzieci się kłócą tu karmienie tu kawka herbatka itd. że goście pojechali o 19.30 a ja sobie przypomniałam że nie podałam bigosu i pałek z kurczaka które przyprawione czekały na pieczenie Więc dziś popakowałam wałówkę mamie i zawiozłam i dam teściowi jak przyjedzie po stół, taka ze mnie gospodyni jak z koziej d ....trąba
A dziś szczepienie, makabra, jeden ryk od szczepienia aż do wyjścia Na razie biedulka dobrze się czuje i mam nadzieję że tak odpukać zostanie! Aha i w końcu na chrzest ubrałam jej biały kombinezonik bo taki akurat ma Pediatra powiedziała żeby podawać już słoiczki , taki niby teraz schemat żywienia jest (że najpóźniej w 6tym się wprowadza)a u nas zwłaszcza jest wskazanie ze względu na anemię która zresztą nie jest jakaś wielka jak powiedziała. I dalej żelazo w mniejszych dawkach a częściej bo powiedziałam że mała wypluwa i płacze, tylko że ja już daje w mniejszych bo mówi że niektóre dzieci długo się przyzwyczają do pokarmów stałych i zanim potestujemy i przyzwyczaimy brzuszek to trochę zejdzie a dobrze jakby jadła mięsko. I powiedziała że mozna po troszku gluten wprowadzać. Słoiczki zacznę, owszem i soczki przecierowe bo jeśli do dziadków faktycznie miałaby iść za miesiąc to żeby już jadła cosik treściowego zamiast jednego karmienia ale z glutenem nadal nie wiem, muszę jeszcze się dokształcić
kama dobrze że sytuacja po zalaniu opanowana! M twierdzi że dla niego wystarczającą karą jest że musi ze mną żyć
wstała