reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2010

melduje ze zyjemy jeszcze tylko sie troszke pokomplikowalo :-( jak tylko sie unormuje troszke bardziej zamelduje sie



tweenie nie czytalam wszystkiego, ale mam nadzieje ze zglosilas w przychodni NOP (Nieporzadany Odczyn Poszczepienny) bo to twoj obowiazek zarowno rodzicielski jak i obywatelski, bo w to ze lekarz przed szczepieniem powiedzial cos wiecej o NOP bardzo watpie
 
reklama
ashika ściągnęłam cię myślami. fajnie ze jesteś

Jaki tu spokój dzisiaj. Ja prawie posprzątałam całe mieszkanie (to tylko dwa pokoje, ale przy dziecku to wyczyn). Zostało mi jeszcze umycie kuchenki i odkurzanie. M nadal w domu coś tam robi, a mnie się s... telefon, kupiłam nowy w czerwcu ale nie mam czasu by się tym zająć, bo musze na spokojnie usiąść. Mała na balkonie, co prawda co chwilę biegam ją lulać bo jej smok wypada, a jak stoi to smok musi być, jak na spacerze jest to nie musi, ale i tak fajnie, bo dzięki temu mogę posprzątać trochę. Dzisiaj bez obiadu
 
Cześć dziewczyny-M wziął Julkę do rodziców, Marta mi przysnęła w bujaczku, więc mam chwilkę, żeby coś napisać.

Trochę o chorobach moich dziewczynek-zaczęło się wszystko od chrzcin Marty-17.10-Julka już wtedy trochę pokasływała-w dodatku poszalała trochę z dziećmi- więc poszłam z nią zaraz w poniedziałek do lekarza-dostała antybiotyk-ospamox-pomogło-brała 5 dni i wyglądała na zdrową-poszła do przedszkola. Po chodziła 3 dni i znowu zaczęła kaszleć, a Marta w nocy z 25/26 października bardzo marudna była-nie spała ze 2 godziny w nocy i budziła się na jedzenie jeszcze ze 2 razy. Dodam, że od czasu jak skończyła miesiąc to śpi mi w nocy około 10-12 godzin więc takie budzenie było dziwne i niepokojące. Poszłam z nią zaraz na drugi dzień do lekarza-ta bada i nic nie umie stwierdzić, wreszcie dotyka ją obok uszu i Marta zaczyna płakać to diagnoza lekarza-chore uszy-antybiotyk i jeszcze na koniec hasło lekarki- i tak do uszu nie będę zaglądać, bo małe i niewiele widać.

Przyszłam do domu i se myślę -nie widzę, żeby uszy jakieś czerwone były, albo ją bolały-nie dawałam antybiotyku i wzięłam obie prywatnie do lekarza w środę- u Julki nic nie stwierdziła, u Marty przeziębienie-uszy dokładnie sprawdzała-zdrowe były.

Na drugi dzień Julka całkiem chora-katar, kaszel i ogólne osłabienie i brak apetytu- w piątek M ją wziął do lekarza-po badaniu diagnoza-normalne przeziębienie-leczyć bez antybiotyku. Nie chciała mu nawet dać opieki na dziecko, twierdząc, że nie jest taka chora.

W sobotę rano Julka ma biegunkę i wymiotuje-poszliśmy z obiema do przychodni, która ma dyżur w święta i w godzinach nocnych- lekarka bada-diagnoza obie mają zapalenie oskrzeli, Julka odwodniona-chciała mi ją zabrać do szpitala, ale na szczęście tylko na jej sugestiach się skończyło.

Zapisuje zastrzyki-gentamycynę- obie dostają-M pobiegł je wykupić do apteki, więc nawet nie miałam czasu poczytać ulotki zanim je dali dzieciom co to za antybiotyk.

Na drugi dzień znowu idziemy z dziećmi na zastrzyk-Julcia nie płakała wcale, Martusia troszkę tylko. Wieczorem w domu mam chwilę czasu, więc szukam na forach co to za antybiotyk- i jak zaczęłam czytać to mi włosy na głowie stanęły-"uszkadza słuch", w ulotce nie pisało, że "może uszkadzać słuch, tylko, że uszkadza". Zrobiło mi się słabo, cały czas myślałam o tym, czy nie zaszkodzą dzieciom i na następny dzień -1 listopada-jak poszliśmy na zastrzyk, to mówię, że chce się jeszcze skonsultować z lekarzem przed podaniem następnego zastrzyku. W dodatku jak pielęgniarka usłyszała, że ja z takim maluszkiem na zastrzyk i jeszcze gentamycyna to tylko hasło-" kto to Pani zapisał?" 'Czy Pani wie, że my możemy odmówić zrobienie zastrzyku takiemu niemowlęciu"

Przyjął nas inny lekarz i z miny widziałam, że też się dziwi, że gentamycyna i bez problemu zmienił na doustny antybiotyk.
We wtorek poszłam do kontroli do swojej poradni-ta bada i twierdzi, że nie słyszy żadnego zapalenia oskrzeli- szkoda gadać i komu tu wierzyć.

Na szczęście Julce już przechodzi, Martka trochę gorzej-kaszel ma od czasu do czasu strasznie skrzeczący-antybiotyk jeszcze daję.

M wczoraj zadzwonił do swojej chrzestnej, która jest pediatrą-trochę z nią pogadał - i jak ta usłyszała, że lekarka zapisała Marcie gentamycynę to tylko hasło "co to za konował?"

Trzymacie kciuki dziewczyny, żeby wreszcie mi dziewczynki wyzdrowiały.

Mam nadzieję,że nikt nie usnął czytając takiego długiego posta....
 
jasia no to nieciekawą historię miałaś, zdrówka i oby lepiej było

Jejku nie mam mocy, trochę posprzątałam dzisiaj i padam, dobrze że jutro jest niedziela, mam nadzieję na jakiś odpoczynek. M podziałał trochę w domu.
Czekam na Wasze sugestie odnośnie łóżeczek turystycznych
 
hello:-)

dzisiaj aktywny dzień, bo rano pojechaliśmy na działkę zamknąć sezon, później ja pobiegłam na zakupy, a D pojechał do kolegi z Lilką, po 15 min zakupów zadzwonił, że mała robi jatkę- więc uskuteczniłam bieg przełajowy przez market i do samochodu, a tam płacz mega żałosny, ledwo udało mi się ją uspokoić swoim szlachetnym śpiewem- skutek tego taki, że D schiz, bo już któryś raz tak się składa, że jak z nim zostanie, to jest jakaś apokalipsa, więc mu tłumaczę, że tak bywa ( i moze przy okazji to ukróci jego mądrości czasami, na co on , ze przecież nigdy nie ma żadnych zastrzeżeń- no ofkors:-D), a mnie od mojegom śpiewania rozbolała głowa- sama nie potrafię docenić swego talentu, a dziecię owszem:-D poza tym dzisiaj pierwsze nasze wyjscie wieczorne-treningowe- do znajomych z małą, na mini imprezkę,bo do tej pory zawsze u nas, posiedzieliśmy 3 godzinki, było ok, więc następnym razem zaszalejemy dłużej:-) było jeszcze 3 innych dzieci i Lila najgrzeczniejsza-lwica salonowa:-D ale też już sił nie miała chyba, bo dzisiaj rekord w niespaniu, tzn rano do 7, potem do 9, a później już tylko w samochodzie 2x 40 min, poza tym coś sobie przestawiła od wczoraj i je 4 x dziennie, a wcale nie wiecej, więc nie wiem, czy sie martwić, czy jak? jak już wprowadzę słoiczki, to ok, bo więcej będzie tego papu, ale póki co hmmm ma zapasy klocuszek i niedowaga jej nie grozi myślę:-)

dzamena chór? czyli zmarnowany talent, a mogłyśmy Cię teraz w tv podziwiać;-):-) piesek super sprawa, podobno fajnie się dzieciaczki wychowują ze zwierzakiem, akurat co do mojego zwierza mam wątpliwosci, jak to będzie, ale ona socjopatka mała, przy której popełniliśmy błędy wychowawcze:-D
tiffi no to pełen profeszynal z tym 'nieprawdaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Kasieńkooooooooooooooooo" :-D co do fotelika do karmienia, to ja dostałam od koleżanki używane po jej córce-jakieś niefirmowe chyba, czeka w piwnicy, jak się sprawdzi, to albo zostanę przy tym albo kupię lepsze jakieś, to co piszesz fajne jest, bo dłuzej posłuży i o takim pomyślę, ja jako główne kupiłam łóżeczko turystyczne właśnie, bo bardziej mi się podobają i wydają mi sie bezpieczniejsze (szczebelki!), póki co Lila w swoim śpi sporadycznie, ale jestem bardzo zadowolona i ona chyba też, bo zawsze jest tam cichutko, mam takie dokładnie, czerwone, tylko dokupiłam materac zwykły kokos/pianka/gryka:
CONECO wózki dziecięce, spacerowe, uniwersalne, foteliki, łóżeczka, krzesełka
Jasia jakaś maskara:wściekła/y: i jak człowiek ma mieć zaufanie do lekarza potem:no: zdrówka i spokoju dla dziewczynek po tych przejściach!!!
 
Ostatnia edycja:
czesc dziewczynki. ja wpadlam sie tylko przywitac i ide spac. nie ma szans zebym was nadrobila na glownym wiec na tematycznych cos naskrobalam co da obraz calosci. jak zwykle ostatnio jak sob tylko o sobie pisze. ale nie mam naprawde ani chwili...dzis umylam sie dopiero o 12 a sniadanie o 13-wszystko na sygnale.ostatnio jak mu zejde z oczu-od razu ryk. no itrzeba ksieciunia zabawiac non stop. meczace...no ale coz sie nie robi dla takiego kochanego ksieciunia :-) stesknilam sie za wami wszystkimi i moze wreszcie nadejda kiedys dni ze powroce na biezaco
 
Heloł:-)

Mam newsa na powitanie, mój eks będzie miał dzidziusia:-p Emi chyba jeszcze nie wie bo już by pewnie narzekała:-p A dowiedziałam się bo była u mnie psiapsiólka z którą i jej mężem przyjaźniliśmy się z eks kilka lat . Kurka, czuję że będę musiała Emi pocieszać. Może jej powiem że przynajmniej ma tyle samo rodzeństwa co Julka:-D

mysza to szybciutko te zębiska:tak:

dzamena a jaką macie maść? Bo Emi smarowałam Dentinoxem i bardzo łagodnie przechodziłyśmy ząbkowanie. No ale wiadomo, facet wrażliwszy:-D Ja też należałam do chóru a jakże :-D Byłam zbyt mała i głupia aby docenić taką umiejętność:sorry2: A najgorsze że miałam (nie chwaląc się he he:-D)dryg do tego bo nigdy się nie uczyłam niczego poza gamą a ze słuchu wszystko wygram na wyczucie więc pewnie coś by z tego było, może na weselach bym grała i zajadała pyszności:-D No już czuję tą polewkę twoich braci:-D Z psiakiem racja, rewelacyjnie wpływa na dzieciaczka (no może poza Emi:-D). Nie wiem czy labrador nie spokojniejszy a retriver chyba potrzebuje więcej ruchu bo jest bardzo żywiołowy ale poczytaj bo może się mylę.

tiffi ja się nie odważę na leżąco, jakieś mam strachy:-p Ale dziś już lepiej poszło zdecydowanie:tak: A miałyście problemy z kupką? Bo my teraz mamy takie niewielkie 2-3 razy dziennie od kiedy żelazo wcina i takie zielonkawe a wcześniej były co 3 dni:baffled: Przy tym jest przespokojna , ani śladu żeby jej brzuszek dokuczał co mnie uspokaja nieco. A dziś to sprawdzaliśmy czy oddycha bo spała w dzień uwaga 2,5 h:shocked2: Byli teście potem koleżanka to sobie też pogwarzyła dziewczyna:-D My kupimy chyba chicco (na zakupowym wkleiłam chyba wczoraj) bo na opcje krzesełka ze stolikiem nie będzie za bardzo u nas miejsca a jeśli by było to bym wolała lacka z taborecikami ze słodkimi podusiami ,:tak: Emi tak miała. O łóżeczkach nie wiem nic, będę się rozglądała na przyszły rok przed wakacjami:tak: Z Emi miałam typowy kojec kwadratowy i w nim spała na wakacjach ale kiepski do przewiezienia bo na dachu tylko się zmieścił:-D Za to w domu sprawdził się rewelacyjnie. A wy na wyjazd chcecie czy do domku? Ja też nie robiłam obiadu bo byłam w ikea, realu i na solarium więc na robienie obiadu zabrakło czasu:-D To was ratuje ten balkon:-)

jasia trzymam kciuki. Kurde zgłupieć można :baffled: I jak dojdziesz gdzie racja? już z tą gentamycyną to przegięcie:no:

ewelad dobre to, ratunku wezwie i zadowolony, ciekawe jakbys ty tak co płacz za telefon i kochanie przybywał bo dziecię płacze:-D To tylko się cieszyć że taka rada w gościach, nasza też lubi wizyty u kogoś,siedzi jak królowa Bona i rozdaje łaskawie uśmiechy, na płacze i marudzenie sobie nie pozwala, dba o opinię:-D

louise to idę czytać inne tematy bo się stęskniłam za twoja "mową":-D
 
reklama
mielismy laba - pies salonowy. Poza kanapa i wanną, no i pełną miską oczywiście, niewiele trzeba było jej do szczęścia potrzebne. Często było tak, że trzeba ją było siłą na spacer wyciągać, a na dworze kładła się, gdzie popadło i trzeba było negocjować, żeby ruszyła futro. Z tego co widzę na osiedlu, nie tylko nasza taki element :-D
Za to woda w każdej postaci - szaleństwo. To może być problem przy dziecku, bo lab musi w każdą kałużę wejść, potem się w ziemi wyciorać, a potem w domu na środku dywanu się wytrzepac :-D:-D:-D
 
Do góry