witam wieczorowo:-)
z racji kijowej pogody spacer odbył się w markecie
a potem krótki w parku, ale zimno i nieprzyjemnie, więc zawinęliśmy do domu
tiffi dzięki za ino o morfologgi, bo to mnie zastanawiało od jakiegoś czasu
fajnie, ze frzyzjer 'się odbył' i poprawił Twoje samopoczucie;-) M dał radę- to najwazniejsze, a że krajobraz jak po bitwie-życie
ja już na jutro spieszę z życzeniami-STO LAT!!!ZDROWEGO I SPOKOJNEGO DZIECIACZKA, GRZECZNEGO MĘŻA, MAŁO STRESÓW, DUŻO RADOŚCI I SPEŁNIENIA MARZEŃ MAŁYCH ORAZ DUŻYCH!!!
mammi będę mocno trzymać kciuki za Twoje prawko-ja kurs skończyłam 2 lata temu i utknęłam-generalnie jestem konsekwentna aż do bólu i to prawko to jedyna niedokończona sprawa w moim życiu i moja największa porażka-może teraz się zmobilizuję i dokończę i spotkamy się na drodze:-)
kacperek oby sytuacja a karmieniem się poprawiła
Mysza ja też mam rozterki moralne pt 'housekomando-wspaniałomyślna kobieta' , zwłaszcza, ze mój D to dziecko renesansu i pasji, które zabierają sporo czasu ma w ciul, ale na szczęście kuma, że chciało sie dziecko, to trzeba teraz z pewnych rzeczy zrezygnować, a ja czuję się uosobieniem dobroci, kiedy wspaniałomyślnie wyrażam zgodę na jego wychodne
jutro właśnie taki dzień- wybywa na strzelankę na pół dnia, ale plus tego taki, że chłopak do rany przyłóż przed spodziewanym wychodnym, a po w ramach rekompensaty godzi się na wszystko, także nawet wspólny shopping znosi z uśmiechem na ustach
a wózek-ja 1 piętro bez windy, targam dzielnie, ale kręgosłup już nawala masakrycznie
Arlecia witaj