tiffi1
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Listopad 2009
- Postów
- 1 837
kasik no niestety to takie uroki szczepienia.a brałaś tą skojarzoną, czy nie, czy moze jakieś inne
tetina ale ja zauważyłam, że u mnie różnie raz po prostu cycki jak bomby tykające a czasem jak spuszczone baloniki. To chyba zależy od dnia
perla ale to chya nie za jednym razem ściągałaś, czy za jednym z obu piersi??? to niezły wynik
beatka kciuki zaciśnięte
jedyneczka bardzo ładnie przybiera na wadze Nadinka, a na pneumokoki chcesz szczepić już teraz (czyli 4 dawki).
Ja kupiłam w ikei taki przewijak materacowy dmuchany i dwa pokrycia takie bawełniano/frotowe, więc przewijak lata wszędzie. Dzisiejsze zachłyśnięcie małej było naprawdę poważne, mi położna mówiła że pionowo że trzeba podnieść, a dzisiaj lekarka mówiła że głową w dół właśnie, ale ja chyba bym się bała.
Co do pęknięcia to rzeczywiście nie fajnie, ale fakt faktem dom to skarbonka bez dnia i ciągle coś trzeba
mysza jak widać i kupa może wzruszyć a co do cycków flaków ja miałam też takie dni, ale jakoś mleko się znajdywało, a jak widać twoja królewna nieźle przybiera na wadze więc pokarmu jej starcza
ninia gratulacje (20 minut no nieźle )
ewelad ja się wykończę, kochana jak byś zobaczyła jak wyglądało dzisiejsze badanie okulistyczne to chyba byś padła (poniżej opis) - to była masakra
perla fajnie z tą chustą ale ja się boję, bo nie mam o tym zielonego pojęcia
madzik co do pępka wklęsły nie jest raczej płaski bądź lekko wystający
Ja dziś mam dzień normalnie nerwowy. Po porannych zmaganiach z zakrztuszeniem jak byliśmy u lekarza tam jest taki pokoik do karmienia i była włączona taka lampa, więc karmiłam małą tam, a w domu okazało się że lampa UV działa jak solarium i to niezłe. M patrzy ma ręce całe czerwone jak po długim opalaniu, ja dekolt i stronę gdzie karmiłam, mała była tylko delikatnie zaczerwieniona, ale myślę, Boże tylko żeby dziecko nie poparzyło się. Dzwonię do lekarki i pytam, powiedziała, że to jej nie zaszkodzi, ale kurcze to jakaś mocna lampa sama nie wiem ie rozumiem tej akcji, ale M ma czerwone ręce do łokci a ja tak jak pisałam. Generalnie nie było mi do śmiechu. Na domiar tego wszystkiego okazało się że bilirubina poziom 9, więc spada, ale jak na miesięczne dziecko jest wysoka, więc będą jakieś zalecenia jutro (ale nie wiem jakie), tylko jutro jeszcze wyniki morfologi małej.
Żeby nie dość było "atrakcji" byliśmy u tego okulisty, pomijam fakt tabunu dzieci czekających na wizyty. badanie było bardzo drastyczne dla matek o mocnych nerwach (nie wiem czy taka jest). Najpierw trzy razy się wchodziło co 3 minuty pani pielęgniarka za każdym razem zakrapiała dziecku oczy dwoma specyfikami, takimi gazikami otwierała jej na "chama" oczy, więc mała normalnie ma pozdzieraną skórkę na powiekach i czerwone obrzęki. I tak 3 razy (każde oczko po dwa razy). Nie musze wam pisać jak mała płakała. Potem po 30min. wchodziło się do lekarza i znów zakrapianie oczy kroplami znieczulającymi i potem wkraczała pani doktor i na powieki żeby je otworzyć zakładała takie jak metolowe klamry zeby się oko nie zamykało straszne to było, mała wyła wniebogłosy a ja odwracałam wzrok płacząc, po czym pani wbijała szpikulec w oko czy jakoś tak bo nie patrzyłam. sama powiedziała, że to bardzo drastyczne badanie i żeby nie patrzeć.
Efekt - z siatkówką małej dobrze, ale musi być powtórka badania za 2 m-ce. Boże jak mała płakała, tego nie da się opisać.
Dziewczyny ja na dzisiaj mam już dość, chcę spokojnej nocy
tetina ale ja zauważyłam, że u mnie różnie raz po prostu cycki jak bomby tykające a czasem jak spuszczone baloniki. To chyba zależy od dnia
perla ale to chya nie za jednym razem ściągałaś, czy za jednym z obu piersi??? to niezły wynik
beatka kciuki zaciśnięte
jedyneczka bardzo ładnie przybiera na wadze Nadinka, a na pneumokoki chcesz szczepić już teraz (czyli 4 dawki).
Ja kupiłam w ikei taki przewijak materacowy dmuchany i dwa pokrycia takie bawełniano/frotowe, więc przewijak lata wszędzie. Dzisiejsze zachłyśnięcie małej było naprawdę poważne, mi położna mówiła że pionowo że trzeba podnieść, a dzisiaj lekarka mówiła że głową w dół właśnie, ale ja chyba bym się bała.
Co do pęknięcia to rzeczywiście nie fajnie, ale fakt faktem dom to skarbonka bez dnia i ciągle coś trzeba
mysza jak widać i kupa może wzruszyć a co do cycków flaków ja miałam też takie dni, ale jakoś mleko się znajdywało, a jak widać twoja królewna nieźle przybiera na wadze więc pokarmu jej starcza
ninia gratulacje (20 minut no nieźle )
ewelad ja się wykończę, kochana jak byś zobaczyła jak wyglądało dzisiejsze badanie okulistyczne to chyba byś padła (poniżej opis) - to była masakra
perla fajnie z tą chustą ale ja się boję, bo nie mam o tym zielonego pojęcia
madzik co do pępka wklęsły nie jest raczej płaski bądź lekko wystający
Ja dziś mam dzień normalnie nerwowy. Po porannych zmaganiach z zakrztuszeniem jak byliśmy u lekarza tam jest taki pokoik do karmienia i była włączona taka lampa, więc karmiłam małą tam, a w domu okazało się że lampa UV działa jak solarium i to niezłe. M patrzy ma ręce całe czerwone jak po długim opalaniu, ja dekolt i stronę gdzie karmiłam, mała była tylko delikatnie zaczerwieniona, ale myślę, Boże tylko żeby dziecko nie poparzyło się. Dzwonię do lekarki i pytam, powiedziała, że to jej nie zaszkodzi, ale kurcze to jakaś mocna lampa sama nie wiem ie rozumiem tej akcji, ale M ma czerwone ręce do łokci a ja tak jak pisałam. Generalnie nie było mi do śmiechu. Na domiar tego wszystkiego okazało się że bilirubina poziom 9, więc spada, ale jak na miesięczne dziecko jest wysoka, więc będą jakieś zalecenia jutro (ale nie wiem jakie), tylko jutro jeszcze wyniki morfologi małej.
Żeby nie dość było "atrakcji" byliśmy u tego okulisty, pomijam fakt tabunu dzieci czekających na wizyty. badanie było bardzo drastyczne dla matek o mocnych nerwach (nie wiem czy taka jest). Najpierw trzy razy się wchodziło co 3 minuty pani pielęgniarka za każdym razem zakrapiała dziecku oczy dwoma specyfikami, takimi gazikami otwierała jej na "chama" oczy, więc mała normalnie ma pozdzieraną skórkę na powiekach i czerwone obrzęki. I tak 3 razy (każde oczko po dwa razy). Nie musze wam pisać jak mała płakała. Potem po 30min. wchodziło się do lekarza i znów zakrapianie oczy kroplami znieczulającymi i potem wkraczała pani doktor i na powieki żeby je otworzyć zakładała takie jak metolowe klamry zeby się oko nie zamykało straszne to było, mała wyła wniebogłosy a ja odwracałam wzrok płacząc, po czym pani wbijała szpikulec w oko czy jakoś tak bo nie patrzyłam. sama powiedziała, że to bardzo drastyczne badanie i żeby nie patrzeć.
Efekt - z siatkówką małej dobrze, ale musi być powtórka badania za 2 m-ce. Boże jak mała płakała, tego nie da się opisać.
Dziewczyny ja na dzisiaj mam już dość, chcę spokojnej nocy