Witam, pospałam aże do 10ej i się krzątam od rana przy porządkach wciąż ale idzie mi to jak krew z nosa, same paręnaście książek przenoszę i układam z godzinę
M z Julką pojechali na basen a Emi jeszcze nie ma od taty. Mam sos zrobic i kluski sląskie na obiad ale tak mi się nie chce że masakra
madzik obyście jak najszybciej wróciły do domku, zobaczysz jak odetchniesz, jeszcze troszke. Ważne że masz juz swój skarb przy sobie:-) A jak się czujesz, boli bardzo czy dają coś przciwbólowego?
mysza eee nie jest ohydne, próbowałam swojego
Ale kawy zbyt mocno nie zabieli
maruśka no i w sam raz jada i ładnie nocką spi, grzeczny chłopczyk, ciekawe czy po mamie czy po tacie;-):-) A M może być z siebie dumny, muszę mojemu na ambicje wjechać, może zostawię twojego posta na widoku
malewa to Nadinka sobie widać żarciki z Ciebie urządza:-)
madzik pewnie przez stres szpitalny to ciśnienie bo ty jesteś taka wrażliwa
Trzymam kciuki żeby się poprawiło i nadeszło mleczko;-)
Vanilka he he śmiesznie wyglądaja takie małe buźki wykrzywione zlością
fajnie że tak dobrze sobie radzicie, ja też już chce tulić małą
tylko ż eM urlop od 9 lipca planuje (termin mam na 11) no i teraz nawet jak mała wystawi nózie albo raczkę to mi nie pozwala jej dotknąć bo mówi jeszcze zachce wyjść przed czasem
atabe ty wrażliwe serducho, zrobiłas co mogłaś. Swoja drogą czy budynek jest tak zabezpieczony że nie może tam dziecko wejść, czy sa jakies tablice ostrzegawcze? bo do tego mozna by się doczepić bo drzwi i okna powinny byc zatkane i jakby się uczepili o to własciciela musiłaby przedtem koty pościągać myslę. Nic innegi nie przychodzi mi do głowy
A kotek może przeżył, mój spadł z 4 pietra, obity był ale przezył więc postaraj sie nie zamartwiać tym bo dzieciaczek też się denerwuje
mysza ja jakoś nie wierzę w to smarowanie, może jakby człowiek naciagał i smarował latami ale tak to nie sączę aby coś dało, jakby nie było w porównaniu ze swoja zwykłą objetością rozciaga się masakrycznie
M wraca i jedziemy na wybory więc musze sie odziać, na razie więc.