Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, trochę łży mi oschły ale i tak jak tylko pomyslę... Ja nie wiem co te hormony z kobietą w ciąży robią- no kurcze, nie pamiętam już kiedy ostatnio płakałam, a tak żeby uspokoić się nie można było?!...
Dzwoniłam do przedszkola, już nie płacze, ale nie bawi się z dziećmi, siedzi w kącie..... IWem że kiedyś sie przyzwyczai, ale kiedy???? A jak mówi ze chłopiec ją jakiś bije... MASAKRA!
U mnie gdy młody miał kryzys tłumaczyliśmy mu, że każdy musi pracować a dla niego przedszkole jest jego pracą
I nie wiedzieć dlaczego nasz syn koniecznie chce iść do szkoły (jak wujek Patryk -lat 12
) i jak płakał to mu powiedzieliśmy, że jak dzieci nie skończą przedszkola to nie mogą zacząć szkoły
I pomogło chodź i tak czasami popłakiwał przy zostawianiu. Poza tym długo bawił się sam, nie umiał (nie chciał) bawić się z dziećmi, nie brał udziału w zabawach w których trzeba trzymać inne dziecko za rączkę
. Teraz uczestniczy we wszystkim ale potrzebował o zgrozo pół roku na dotarcie się do zasad przedszkolnych.
Pewnie zwróciłaś Paniom uwagę, że mała skarży się na jednego z chłopców. Dopytuj się codziennie, z doświadczenia wiem, że jak się o coś dopytujesz to się lepiej tym tematem zajmą. Nie mogą dopuszczać do sytuacji gdzie dzieci biją tym bardziej po okolicach intymnych.
Małej powiedz, że powiedziałaś Pani X, o tym zajściu i że jak coś takiego się wydarzy ma iść poskarżyć (będzie wiedziała, że nie zostawiłaś jej tam samej na pastwę losu), ponadto nie rozczulaj się nad jej zbolałą minką (wiem, że trudne i wymaga niezłego aktorstwa gdy serce cię boli) jak ją odbierasz (bo pomyśli, że to jest kara dla niej i że wiesz że tam jest źle i niedobrze a i tak zmuszasz do chodzenia), witaj zawsze z wielkim uśmiechem i dopytuj jak było, co malowali, czy Pani ją chwaliła, co na obiad, i że jest tam tak fajnie, że sama byś chętnie chodziła do przedszkola a nie do pracy.
U mnie pomogło. Kacper chce chodzić tam gdzie my więc jak mu powiedziałam, że wolałabym chodzić z nim do przedszkola a nie do pracy to się ucieszył i powiedział, że zapyta Pani czy mogę z nim chodzić. Oczywiście Pani powiedziała, że jestem za duża
ale wiedział, że jest tam fajniej niż w pracy czy domu.
Wiadomo początki są trudne i nie da się dziecku z dnia na dzień czegoś wmówić (tym bardziej czterolatkowi
) ale powoli powoli małymi kroczkami na pewno się uda. Ważne by małą zachęcać baa może nawet po obiecywać (jak nie jest pamiętliwa
), że jak będzie ciepło to będą chodzić na wycieczki do parku, lasu, rzekę, że będzie zabawa na placu zabaw, że będą wyjazdy do teatru, kina, itp.
Takie obiecanki cacanki ale Kacper był zachwycony i czekał do wiosny.
Trzymam kciuki