reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

Hej dziewczyny!

U Nas troche zmian- ja zmieniłam pracę, wracam w końcu wcześniej do domku. Gosia mówi praktycznie wszystko całymi zdaniami. Czasami coś podsłucha i powtarza i jest zabawnie. A tak to po staremu: mieszkanie to samo, obowiązki te same i mąż jeszcze ten sam:-)
A tak serio to męża za nic w świecie bym nie zmieniła. Ideał. Wkleję Wam kilka fotek z wakacji Małgosi, która teraz zaczęła mi tyć i rosnąć....jest prze-kochana i taka mądra.
 

Załączniki

  • DSCF9622.jpg
    DSCF9622.jpg
    30 KB · Wyświetleń: 32
  • DSCF9672.jpg
    DSCF9672.jpg
    29,1 KB · Wyświetleń: 35
reklama
Witam

Ale u nas ruch...... :szok::confused:

Moją Małą znowu komary pogryzły na buzi, jej to ciężko się goi, sączy się jakaś wydzielina jak rozdrapie, a znowu jedną krostę rozdrapała, poprzednie dwie jeszcze widać chyba z przed dwóch tygodni, smaruję Entilem, krosty są twarde, biedulka moja, ma nawet po wewnetrznej stronie dłoni, na to najbardziej wczoraj narzekała

Willsonka Fajnie że teraz masz więcej czasu po zmianie pracy, ładnie wyglądacie, Małgosia to mądra dziewczynka, no i śliczna

Ewa pamiętam że wyhodowałaś truskawki, jak będą "zimować". Ja mam takie zwisające, praktycznie już te końce są poobcinane, bo uschły, reszta jako tako zielona, ale pewnie też uschnie, wtedy pewnie trzeba trzymać w chłodnym miejscu i od czasu do czasu podlać? W ogóle to dzisiaj znalazłam na niej 3 kwiatki
 
hej
faktycznie ruch jak na zakopiance ;-)

nie wiem jak mały to robi, ale komary, ani inne latające byle co nie gryzą, my pocięci a on jeden pryszczyk... nie powiem, cieszy mnie to :-D
 
Cześć Dziewczyny :-)
W wolnej chwili odzywam się, ale pewnie zaraz będę karmić Karolcię...

Kamlotka- co do smoka, to u nas pomogła wymyślona historyjka, że przyszła mała myszka, była głodna i ubgryzła smoczek. Ucięłam do połowy nożyczkami. Pierwsze 3 dni wspomninał o nim i upominał się, ale tłumaczyłam za każdym razem i jakoś przeszło bez problemu. Może coś takiego wymyśl. Moja koleżanka zmieniła historyjkę na swoje potrzeby i powiedziała, że kotek zjadł, bo odwiedzał ich na balkonie kot sąsiadów. I też się udało. Nasze maluchy już dużo rozumieją, więc Tobie na pewno też się uda.

Z butlą to nie pomogę, bo Mati nie tolerował butli w ogóle. Jak odstawiłam go od piersi, to jedynie kaszki na mleku zjadał. Potem mu się znudziło i właściwie od roku je danonki itp. On w ogóle już je normalnie wszystko co my. Wiadomo, w granicach rozsądku.

Ewcia- jak byłam mała, to chorowałam często na anginę i bardzo bolał mnie brzuch. Angina ogólnie ma bardzo wyraźne oznaki, także gdyby Adik był chory, to na pewno by Ci powiedział, że coś boli.

uciekam do małej... pzrepraszam, że nie odpisałam wszystkim. Może następnym razem mi się uda...
pa
 
Witam
Wrzesień u mnie pod względem pogody był całkiem całkiem... Teraz tak jak zapowiadali pogoda już się psuje, teraz nastąpi już prawdziwa jesień albo co gorsza od razu zima :confused2:
Ruch u nas faktycznie bardzo duży, nie ma co- nikt nie nadąża z czytaniem ;-)

My okazyjnie kupiliśmy laptopa, gościu się zbyt nie znał, wystawił na Allegro za 500 zł (wart jeszcze raz tyle) My od razu telefon do niego, szwagier się umówił na spotkanie, bo to 5 km od nas i kupiliśmy, razem z torbą za 50 zł, która jest warta też jeszcze raz tyle, do tego laptop ma nową baterie więc luzik. Fajny, mi się podoba, w zasadzie laptopa nigdy nie mieliśmy, bo aż tak potrzebny nie był, ale kupiliśmy żeby na prądzie zaoszczędzić :-p No i jestem zadowolona, bo teraz Tnie będzie łazić i patrzeć że znowu przy kompie siedzę, teraz usiądę na łóżku w kącie i mam spokój :-D

A tak to nic ciekawego u nas
Pozdrawiam i odzywajcie się Laseczki :rofl2:
 
no to i ja napiszę parę słówek,
u nas w sumie jakoś leci, prócz tego, że mała ma zapalenie ucha :-:)-:)-(
dostała dziś antybiotyk i zobaczymy jak pójdzie leczenie,
wesele na którym byliśmy w weekend, nawet całkiem całkiem, myślałam, że będzie gorzej :-p:-p:-p
pogoda na razie była całkiem przyjemna, dziś też jest jeszcze w miarę ciepło, ale już pokropiło i trochę wieje, a słyszałam, że jutro też ma popadać więc chyba jesień zbliża się dużymi krokami, może jak pogoda będzie gorsza to i ruch u nas wzrośnie, bo faktycznie to mało się tu u nas ostatnio dzieje,
pozdrawiamy serdecznie
 
Hej dziewczęta.

U nas bez zmian. Chłopcy chodzą do przedszkola. Katar powoli znika. Psikam codziennie kilka razy Euphorbium i chyba są efekty. Choć Adam broni się rękami i nogami przed wszelkimi kroplami. do tego faszeruje ich Ceruvitem, Immunotrofiną i Tranem. Zobaczymy co będzie. Zdecydowanie bardziej zwracam uwagę na to co jedzą, w sensie nie pozwalam im zapomnieć o brzoskwinkach, jabłuszkach, śliweczkach itd. coby takie naturalne witaminki też spożywali.

Co poza tym? Mąż mi wyjechał. Wróci dopiero w piątek wieczorem. Wyruszył na małe "turne" po Polsce Północnej, a ja zostałam z dzieciakami. Na szczęście auto zostawił, więc spokojnie mam jak zawieźć i przywieźć dzieciaki z przedszkola i na zakupy pojechać.

No nic. Kończę, trochę ogarnę i może coś w telewizorku pooglądam...

Buziaki dla wszystkich! U nas jeszcze słonecznie :)
 
hej laski
u nas spokój, dzień za dniem leci, mi się nic nie chce, najchętniej poszłabym spać
młody ma raz lepsze raz gorsze dni w przedszkolu ale jakoś dajemy radę, tym bardziej że jak mi się uda zajść w ciążę to raczej nie dam rady z nim w domu...
 
hej kobitki, pogoda się powoli psuje, a już miałam nadzieję, że ta jesień będzie taka śliczna :)

U nas po staremu, tj, ja pracuję, Marek też a Julka ... ehh młoda nam zaczyna na głowe włazić a ja czasem nie mam już siły. Kłóci się i pyskuje, ucieka jak chcemy ją na spacer ubrać, potrafi ugryźć lub uderzyć tłumacząc, bo mucha tam była. A dziś zjadła kawałek ciastoliny takiej z biedronki wiec made in china i mam stracha żeby jej się nie przykleiła gdzieś w przełyku czy niżej. Do tego od ponad 2 tyg nie śpię z mężem tylko z dzieckiem, bo mała cwaniara budzi się ok 23 lub pozniej i się drze że z mamą spać. Moje gadanie w stylu , że jest noc i trzeba spać, ze mama śpi z tatusiem a Julka ze swoim misiem w swoim pokoiku w swoim łóżeczku nic nie daje. Po ok godzinie jej jęczenia i płaczu biorę ją do łóżka dla świętego spokoju a mąż idzie spać do drugiego pokoju. Więc nasze życie nocne jest podporządkowane dziecku, tragedia. A jeszcze jak ją wezmę, to raz uśnie szybko czyli w ok 20min a czasem tak jak 2 dni temu od 2-5 łaziła mi łóżku, gadała że chce piciu, siku, kupe, że boli oko albo noga etc. W końcu padła klepana po pleckach. I jeszcze jakiś bunt jej się chyba doplątał, bo potrafi nakrzyczeć na tatę tata idź sobie, tata nie ruszaj, takim władczym tonem. A mój mąż w takich sytuacjach zamiast zareagować to robi to co ona każe, czyli idzie/nie rusza itp. Nie mam na to siły, na tłumaczenie żeby coś zrobił, tłumaczył jej itp. A nie chce wyłazić na matkę potwora która krzyczy i stawia do kąta a tatuś to super jest bo nie kara itp, a do tego się podporządkowuje. Doradźcie mi proszę jak reagować np na taką sytuację, rano przychodzi babcia a Julka drze się babcia idź sobie, nie lubię babci mama tulimy się (tak jakby była zła ze ja muszę iść do pracy i w zamian jest babcia). Albo np w sklepie, zawsze była w takich sytuacjach grzeczna a od paru dni co wyjście do sklepu to darcie że chce korale, że chce żelki, że chce gumy. Nie zamierzam jej ulegać więc najczęściej zakupy kończy jedno z nas a drugie wychodzi z małą ze sklepu, a ona sie drze ze nie lubi taty, ze tata idz itp. Jest mi głupio przed ludźmi, nie biję jej ale karam np nie kupieniem żelków o ktore prosiła czy nie oglądaniem bajek itp. Ogólnie Julka jest grzeczna, a potrafi znienacka zacząć uciekać w sklepie, wybiec na zew, a ja zostawiam wszystko i ganiam za nią jak pies. Władam do wózka i mowie ze ma karę i takie tam, to albo ryczy albo chce przepraszać. Mowię Wam czasem nie ogarniam własnego dziecka a przecież ona ma dopiero 2 latka. I do tego to znikome wsparcie ze strony tatusia, który nie chce wyjść na złego.
 
reklama
Beatko nie wiem co ci napisać, bo rodzice powinni raczej tworzyć wspólny front... choć i u nas zdarzają się konflikty. Tzn Tomek coś robi, albo o coś prosi a mój mąż od razu mówi "Nie", zamiast powiedzieć "OK, ale najpierw posprzątajmy to i tamto" albo "Wiesz co, to strasznie brudząca sprawa, ale jeżeli rozłożymy gazetę na podłodze, to mama na pewno nam pomoże coś namalować"... zazwyczaj mąż jest padnięty i mówi "Nie" bo nie ma sił na kolejną zabawę, do której trzeba sporo się przygotować, a sama zabawa znudzi się w 5 minut :-D
Choć często rozkłada mu na ławeczkach taką grubszą deskę i robi tory przeszkód, ćwiczenia na równowagę itd... Nie mogę powiedzieć na niego złego słowa :-)

Tak już jest, że maluchy (takie 2 latki) nie rozumiejęą jeszcze dokładnie dlaczego im nie kupisz tego czy tamtego. Zazwyczaj takie dzieciaczki dostają to o co poproszą. Jak mają pełną półkę zabawek to mogą się bawić czymkolwiek. A półki sklepowe traktują jak te u siebie w domu. Dlatego dobrą metodą w czasie, kiedy ogólnie mała jest poddenerwowana jest unikanie sytuacji stresowych. Może pobawisz się z nią lalkami w sklep, że idzie mama lalka z dzieckiem lalką do sklepu i dziecko coś tam chce a mama lalka tłumaczy dziecku, że dzisiaj nie, ale jak cośtam to cośtam... albo że kupimy tylko jedną paczuszkę żelków (ile to 1 to nasze dzieci chyba już wiedzą) albo 2 paczki gum rozpuszczalnych - tyle ile ma latek. albo tyle ile pulpecików na obiad zjadła czy coś w ten deseń. Z góry ustalamy, można nawet narysować obrazek, albo pozwolić małej samej zapłacić za swoje zakupy. Żeby zrobić jej jakąś frajdę i zainteresować w taki sposób, by histerii nie było.

Łatwo napisać - gorzej w praktyce :-D

No nic. Moje małe już śpią. Więc troszkę ogarnę, wprowadzę auto, bo wreszcie brama naprawiona - ponad 2 tygodnie mieliśmy urwany zawias i nareszcie ktoś przyjechał to naprawić.

Buziaki dziewczęta!
 
Do góry