Podejrzewam, że już niewiele dziewczyn mnie pamięta (jeśli jeszcze ktokolwiek). Muszę się już niestety wypisać z lipcóweczek. 3 maja o godzinie 16.00 urodziłam moją malutką córeczkę Hanię w praktycznie 32 tygodniu ciąży. Mała ważyła 1630g i miała 43 cm długości. Dostała 7 pkt w skali Apgar. Nawet nie wiem za co dostała, a za co nie. Na początku wszystko było w miarę dobrze, mała zapłakała itp. Umieścili ją w inkubatorze, podpięli CPAP i tak wytrwała do północy. Potem miała kryzys i niestety musieli ją podłączyć pod respirator. Z respiratorem była 4 dni. Po tym czasie ponownie podjęli próbę z CPAPem i się udało. Wytrwała cały dzień. A na drugi dzień odłączyli ją całkowicie od wspomagania oddechu. Malutka jest tak dzielna, że w zeszły wtorek przeszła z inkubatora do normalnego łóżeczka podgrzewanego.
Nie było problemów z nerkami, nie miała problemów z serduszkiem, nie było problemów z trawieniem. Tego nam los oszczędził na całe szczęście.
A wczoraj skończyła już dwa tygodnie. Dalej jest dzielna, ciągle walczy o siebie, je już coraz więcej. Ostatnio dostawała już 32ml mleka na jedną porcję Od wczoraj uczy się już jeść z butelki Jestem strasznie dumna z mojej malutkiej żabki, bo mimo, iż jest taka drobniutka i delikatna cały czas dzielnie walczy o szybki powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Chciałam się wygadać, bo ciężko jest patrzeć na własne dziecko zostawiane w szpitalu, bez takiej opieki jak by się chciało. Bez możliwości tulenia go cały czas.
Cieszcie się dziewczyny ciążą, tym czasem, który Wam jeszcze został, bo to jest naprawdę magiczny czas. A potem już nigdy nie będzie tak samo. Poród przewartościwywuje wszystko. Zobaczyć to swoje dziecko, dotknąć, poczuć zapach, przytulić, ucałować. Nie ma nic piękniejszego. Magia
Nie było problemów z nerkami, nie miała problemów z serduszkiem, nie było problemów z trawieniem. Tego nam los oszczędził na całe szczęście.
A wczoraj skończyła już dwa tygodnie. Dalej jest dzielna, ciągle walczy o siebie, je już coraz więcej. Ostatnio dostawała już 32ml mleka na jedną porcję Od wczoraj uczy się już jeść z butelki Jestem strasznie dumna z mojej malutkiej żabki, bo mimo, iż jest taka drobniutka i delikatna cały czas dzielnie walczy o szybki powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Chciałam się wygadać, bo ciężko jest patrzeć na własne dziecko zostawiane w szpitalu, bez takiej opieki jak by się chciało. Bez możliwości tulenia go cały czas.
Cieszcie się dziewczyny ciążą, tym czasem, który Wam jeszcze został, bo to jest naprawdę magiczny czas. A potem już nigdy nie będzie tak samo. Poród przewartościwywuje wszystko. Zobaczyć to swoje dziecko, dotknąć, poczuć zapach, przytulić, ucałować. Nie ma nic piękniejszego. Magia