reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

Podejrzewam, że już niewiele dziewczyn mnie pamięta (jeśli jeszcze ktokolwiek). Muszę się już niestety wypisać z lipcóweczek. 3 maja o godzinie 16.00 urodziłam moją malutką córeczkę Hanię w praktycznie 32 tygodniu ciąży. Mała ważyła 1630g i miała 43 cm długości. Dostała 7 pkt w skali Apgar. Nawet nie wiem za co dostała, a za co nie. Na początku wszystko było w miarę dobrze, mała zapłakała itp. Umieścili ją w inkubatorze, podpięli CPAP i tak wytrwała do północy. Potem miała kryzys i niestety musieli ją podłączyć pod respirator. Z respiratorem była 4 dni. Po tym czasie ponownie podjęli próbę z CPAPem i się udało. Wytrwała cały dzień. A na drugi dzień odłączyli ją całkowicie od wspomagania oddechu. Malutka jest tak dzielna, że w zeszły wtorek przeszła z inkubatora do normalnego łóżeczka podgrzewanego.
Nie było problemów z nerkami, nie miała problemów z serduszkiem, nie było problemów z trawieniem. Tego nam los oszczędził na całe szczęście.
A wczoraj skończyła już dwa tygodnie. Dalej jest dzielna, ciągle walczy o siebie, je już coraz więcej. Ostatnio dostawała już 32ml mleka na jedną porcję :) Od wczoraj uczy się już jeść z butelki :) Jestem strasznie dumna z mojej malutkiej żabki, bo mimo, iż jest taka drobniutka i delikatna cały czas dzielnie walczy o szybki powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Chciałam się wygadać, bo ciężko jest patrzeć na własne dziecko zostawiane w szpitalu, bez takiej opieki jak by się chciało. Bez możliwości tulenia go cały czas.
Cieszcie się dziewczyny ciążą, tym czasem, który Wam jeszcze został, bo to jest naprawdę magiczny czas. A potem już nigdy nie będzie tak samo. Poród przewartościwywuje wszystko. Zobaczyć to swoje dziecko, dotknąć, poczuć zapach, przytulić, ucałować. Nie ma nic piękniejszego. Magia :)
 
reklama
Witam babeczki po weekendzie noc była ciezko spac niemogłam mały strasznie buszował i duszno mi było niesamowicie:-(od soboty byłam nieobecna bo wkoncu moj merzczyzna wrocił:-) i mielismy całą niedziele dla siebie:tak::-D troche mnie zasmocił mnie troche... mowi ze w Polsce pieknie,słoneczko zapach trawki i tak dalej ze chciałby wrocic..do pl:tak: eh tez bym sobie polezała ...u siebie na ogrodeczku :-( no ale wszystko ładnie pieknie jak sie ma u siebie w kraju pieniazki..;-)wszystkiego miec niestety niemozna ...
dzisiaj po tygodniu ulew wkoncu wyszło słoneczko...wiec korzystam i robie wieelkie pranko...zabieram sie tez wkoncu..za pranie ubranek..:tak:heh i jestem tym bardzo podekscytowna:-D
 
miglak, wzruszyło mnie to co napisałaś. Mam nadzieję, że Twoja córeczka tylko w tej początkowej drodze życia będzie musiała walczyć, a później los jej tego oszczędzi.
Bądźcie dzielne!
Pozdrawiam i ściskam,
P.
 
Witam wszystkich!
Wczoraj odbyla sie komunia brata. bylo bardzo fajnie :) brat zadowolony z prezentow itd. Jednak te wszystkie przygotowania bardzo mnie wyczerpały masakra do tej pory mam strasznie napuchniete nogi, mało spalam a jutro matura ustna z polskiego do ktorej nie jestem za bardzo przygotowana ale wierze w cuda :)jeszcze jest siostra z angli jest z tym swoim anglikiem wiec tez chce z nnimi pobyc bo za niedługo wracają :baffled:a co do przyjecia jeszcze bylo bardzo smiesznie moja mama mowila do niego caly czas po polsku jakby cos rozumial ale juz zalapal troche :), Nic kobietki trzymajcie za mnie kciuki jutro dam znac co i jak :)

milgak - trzymaj się za niedługo bedziesz już w domku ze swoją kruszynką, 3mam kciuki za Was ;-)
 
Milgak zawsze będziesz lipcówką pomimo tego, ze los chciał inaczej. Pomodlę się o Twoją Hanię, żeby szybciutko przybierała na wadze. Najważniejsze, że jest zdrowa. Teraz tylko patrzeć jak zabierzesz ją do domu i będziesz się mogła cieszyć macierzyństwem. Trzymam za Was kciuki.
 
miglak - oczywiście że Cię pamiętam!
podpisuję się pod tym co pisała AsiaJan - ZAWSZE BĘDZIESZ LIPCÓWKĄ bo z nami zaczynałaś i z nami dzieliłaś się radościami i smutkami. Teraz bądź dzielna i powtarzaj córeczce żeby była dzielna!!! wkrótce będziesz ją miała przy sobie - NA PEWNO! i będziesz nam doradzać bo jesteś PIERWSZĄ LIPCÓWKĄ! o! dziel się z nami każdą radością i tylko radości z bycia mamą życzę!
 
Podejrzewam, że już niewiele dziewczyn mnie pamięta (jeśli jeszcze ktokolwiek). Muszę się już niestety wypisać z lipcóweczek. 3 maja o godzinie 16.00 urodziłam moją malutką córeczkę Hanię w praktycznie 32 tygodniu ciąży. Mała ważyła 1630g i miała 43 cm długości. Dostała 7 pkt w skali Apgar. Nawet nie wiem za co dostała, a za co nie. Na początku wszystko było w miarę dobrze, mała zapłakała itp. Umieścili ją w inkubatorze, podpięli CPAP i tak wytrwała do północy. Potem miała kryzys i niestety musieli ją podłączyć pod respirator. Z respiratorem była 4 dni. Po tym czasie ponownie podjęli próbę z CPAPem i się udało. Wytrwała cały dzień. A na drugi dzień odłączyli ją całkowicie od wspomagania oddechu. Malutka jest tak dzielna, że w zeszły wtorek przeszła z inkubatora do normalnego łóżeczka podgrzewanego.
Nie było problemów z nerkami, nie miała problemów z serduszkiem, nie było problemów z trawieniem. Tego nam los oszczędził na całe szczęście.
A wczoraj skończyła już dwa tygodnie. Dalej jest dzielna, ciągle walczy o siebie, je już coraz więcej. Ostatnio dostawała już 32ml mleka na jedną porcję :) Od wczoraj uczy się już jeść z butelki :) Jestem strasznie dumna z mojej malutkiej żabki, bo mimo, iż jest taka drobniutka i delikatna cały czas dzielnie walczy o szybki powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Chciałam się wygadać, bo ciężko jest patrzeć na własne dziecko zostawiane w szpitalu, bez takiej opieki jak by się chciało. Bez możliwości tulenia go cały czas.
Cieszcie się dziewczyny ciążą, tym czasem, który Wam jeszcze został, bo to jest naprawdę magiczny czas. A potem już nigdy nie będzie tak samo. Poród przewartościwywuje wszystko. Zobaczyć to swoje dziecko, dotknąć, poczuć zapach, przytulić, ucałować. Nie ma nic piękniejszego. Magia :)
rowniez mocno sie wzroszylam jak czytalam twoja wiadomosc w zeszlym tygodniu tez mi sie przytrafilo ze milalam prawie urodzic, ale naszczescie bogu dzuekuje codziennie ze jeszcze mam ja w sobie. Doslownie przedwczoraj az plakalam ze juz moglabym urodzic bo mam takie bole ale powiem ci ze dalas mi otuchy wytrwania tylko czytam i czytam powtornie twoja wiadomosc i staram sie byc silna pomino ze ty kochanie masz juz ja na swiecie ale jednak nie dokonca przy sobie.Najwazniejsze jak dziewczyny pisaly dobrze jest dzielna i silna to jalwazniejsze , trzymam ogromnie zacisnete kciuki i modle sie za nas wszystkie aby nasze pociechy daly nam szczescie zycia caluje mocno i sciskam malutka HANIE:tak::tak::tak::-)
a ja sie witam po weekendzie w prawdzie u nas w dlaszym czasie dlugim bo mamy poniedzialek wolny od pracy wiec naprawde czas lezenia mi sie normalnie rozdluza jak to tylko mozliwe, ale czuje sie wmiare lepiej ,pozdrawiam wszyskie lipcoweczki mocno, buska dla wszyskich naszych dzidziusiow ktore nosimy:tak:
 
reklama
Podejrzewam, że już niewiele dziewczyn mnie pamięta (jeśli jeszcze ktokolwiek). Muszę się już niestety wypisać z lipcóweczek. 3 maja o godzinie 16.00 urodziłam moją malutką córeczkę Hanię w praktycznie 32 tygodniu ciąży. Mała ważyła 1630g i miała 43 cm długości. Dostała 7 pkt w skali Apgar. Nawet nie wiem za co dostała, a za co nie. Na początku wszystko było w miarę dobrze, mała zapłakała itp. Umieścili ją w inkubatorze, podpięli CPAP i tak wytrwała do północy. Potem miała kryzys i niestety musieli ją podłączyć pod respirator. Z respiratorem była 4 dni. Po tym czasie ponownie podjęli próbę z CPAPem i się udało. Wytrwała cały dzień. A na drugi dzień odłączyli ją całkowicie od wspomagania oddechu. Malutka jest tak dzielna, że w zeszły wtorek przeszła z inkubatora do normalnego łóżeczka podgrzewanego.
Nie było problemów z nerkami, nie miała problemów z serduszkiem, nie było problemów z trawieniem. Tego nam los oszczędził na całe szczęście.
A wczoraj skończyła już dwa tygodnie. Dalej jest dzielna, ciągle walczy o siebie, je już coraz więcej. Ostatnio dostawała już 32ml mleka na jedną porcję :) Od wczoraj uczy się już jeść z butelki :) Jestem strasznie dumna z mojej malutkiej żabki, bo mimo, iż jest taka drobniutka i delikatna cały czas dzielnie walczy o szybki powrót do zdrowia. Mam nadzieję, że dalej tak będzie.
Chciałam się wygadać, bo ciężko jest patrzeć na własne dziecko zostawiane w szpitalu, bez takiej opieki jak by się chciało. Bez możliwości tulenia go cały czas.
Cieszcie się dziewczyny ciążą, tym czasem, który Wam jeszcze został, bo to jest naprawdę magiczny czas. A potem już nigdy nie będzie tak samo. Poród przewartościwywuje wszystko. Zobaczyć to swoje dziecko, dotknąć, poczuć zapach, przytulić, ucałować. Nie ma nic piękniejszego. Magia :)
ciesze sie ze z cora ok!! ma duza wole zycia i to sie chwali, zycze zeby postep byl systematyczny :tak: i zeby mała Hania rosla jak najdluzej:]
a co do wypisywania sie z lipcoweczek- o czym ty mowisz?? jestes lipcowa tyle ze troche czesniejsza :] TY nam tu pisz co u was sale tak systematycznie :tak:
Witam wszystkich!
Wczoraj odbyla sie komunia brata. bylo bardzo fajnie :) brat zadowolony z prezentow itd. Jednak te wszystkie przygotowania bardzo mnie wyczerpały masakra do tej pory mam strasznie napuchniete nogi, mało spalam a jutro matura ustna z polskiego do ktorej nie jestem za bardzo przygotowana ale wierze w cuda :)jeszcze jest siostra z angli jest z tym swoim anglikiem wiec tez chce z nnimi pobyc bo za niedługo wracają :baffled:a co do przyjecia jeszcze bylo bardzo smiesznie moja mama mowila do niego caly czas po polsku jakby cos rozumial ale juz zalapal troche :), Nic kobietki trzymajcie za mnie kciuki jutro dam znac co i jak :)

milgak - trzymaj się za niedługo bedziesz już w domku ze swoją kruszynką, 3mam kciuki za Was ;-)

no to imprezowalas jednym slowem:] trzymam kciuki za mature :]




ja dzis po dwoch kolosach, jakos napisalam terz trzeba czekac na wyniki, ja lece nogi zawiescic gdzies wysoko ;p bo mam takie banie ;p
 
Do góry