u mnie w szpitalu nikt za majtki nie ochrzaniał - nawet ordynator jak przychodził rano na obchód prosił żeby przygotować się do sprawdzenia jak się goją szwy i mówił tylko żeby zsunąc majtki - nawet nie trzeba było ich tak całkiem zdejmować.No no...kosmetyków nie wymieniłam...głównie chodzi mi o ubranka...a ciekawa jestem jak jest w szpitalach w których Wy rodziłyście bądź będziecie rodziły z bielizną dla kobitek... nie wiem czy tylko u nas takie średniowiecze...nie można mieć majtek (żadnych ani bawełnianych,ani jednorazowych)...jak tu ma się trzymać podpaska czy coś...i jak to nogami ścisnąć podczas chodzenia...cód gejszy,czy jak???
dla mnie to jest niepojęte...
z mojego doświadczenia lepiej sprawdziły się wielorazowe siateczkowe niż fizelinowe bo w fizelinowych poci się pupa a siateczkowe jak się ubrudza to raz dwa pierzesz pod kranem - wycierasz w ręcznik i praktycznie sa gotowe do założenia.