czesc dziewczynki
melduje sie z domku
dzis juz wyszlysmy i grzecznie sie zadomawiamy
chcialam podziekowac Wam wszystkim za gratulacje, kciuki i smsy, jestescie kochane babeczki!
Widze, ze moj porod byl zaskoczeniem nie tylko dla mnie hehe
nie wiem czy tak mozna opowiedziec o porodzie, ale bylo bardzo fajnie hehe
na izbe przyjec trafilam o 11, o 11.20 bylam juz na porodowce, podlaczona do ktg czekalam na meza, polozyli mnie na porodowce zeby zobaczyc jak sie rozkreca akcja... mlody pan doktor przyszedl i powiedzial ze ze wzgledu na astme i stan po cc teraz musze brac tez taka ew po uwage, ale do niczego mnie nie beda zmuszac... wiec leze pod ktg, wykres ze skurczami sie nie rusza... polozna stwierdza ze porod w polu bo skurczy zero i do jutra moze urodze... i ja i maz zalamka, no ale czekamy, o 12 odlaczyla mnie od ktg i zbadala, sciagajac rekawiczki stwierdzila ze cuda sie zdarzaja bo mam 8 cm rozwarcia i do 14 sie wyrobimy, ale jakby cos sie dzialo na blok, a poki co pod prysznic na pol h... weszlam pod prysznic, skurcze sie nasilily (polozna kazala lac chlodna wode pod cisnieniem na brzuch), wiec zaczelam lac, skurcze co 3 min, usiadlam na pilce bo juz jakos kijowo sie stalo
, po 20 min skurcze takie cos jakby inne, z opcja fonii z mojej strony, maz przerazony, ale leje wode dalej hehe, po 40 min (wytrzymalam troche dluzej hehe) pierwszy party, maz zawolal polozna, ona stwierdzila tylko ze "ladnie rycze" i zaczela skladac lozko porodowe, kazala mi wskoczyc, wskoczylam, stwierdzila ze bedziemy rodzic... ja na to ze jak to miala byc cesarka, a polozna ze po co jak juz rodze hehe, zawolala ekipe, po 10 minutach bylo po procesie
jestem bardzo zadowolona ze tak wyszlo, porod bajka szybki, bolu nie pamietam ale pamietam ze nie bylo strasznie, a parte skurcze milo mnie rozczerowaly, myslalam ze boli bardziej, duzo bardziej... po porodzie superos, po godzinie wstalam
takze z perspektywy rodzacej i tak i tak, polecam sn mimo wszystko