Hej dziewczyny
Ostatnio was podczytywalam ale jakos juz czasu nie starczalo na odpisanie.
Wczoraj sie wybawilam na ostatkach, sama- tj. bez meza i na prawde tego mi brakowalo. Razem z nauczycielami z polskiej sobotniej szkoly wybralismy sie do polskiego klubu do Londynu i to byl dobry wybor. Bylo pyszne jedzonko, orkiestra i tance. Jak wyszlam na parkiet to uswiadomilam sobie, ze zapomnialam jak sie tanczy, achhh. Tak to jest jak na okraglo pieluchy, kaszki i kupy.
Co wiecej jutro Zainab zostaje bez mamy i bez taty- tak sie zlozylo, ze oboje musimy byc w naszych pracach wiec mala zaopiekuje sie moja kolezanka-sasiadka. Mam nadzieje, ze Zainab jej nie wykonczy. Trudno bylo mi przekonac meza, zeby sie zgodzil na pozostawienie jego ksiezniczki w obcyc rekach, no ale jakos mi sie udalo.
Surv- czytalam o twojej siostrzenicy i juz nie wiem czy ona ma cukrzyce czy nie?

Takie sa podejrzenia, tak? No i wspolczuje marudzacej Florki, oby szybko z tego wyrosla;-).
Kate- trzymamy kciuki za egzamin praktyczny.
Andula- oby wszystko sie szybko poukadalo, jestes jeszcze bardzo mloda- wszystko przed toba. Moze to nie pocieszenie, ale wydaje mi sie, ze kazdy w pewnym okresie swojego zycia dostaje duzego kopa w pupe, twoj jest teraz.
Kamu- duzo zdrowka dla Maksia.
Jesli chodzi o opieke nad dzieckiem u nas to samo, tj. wszytko na mojej glowie bo tatus pracuje (cale 8 godz).
Wczoraj wrocilam z ostatkow przed 24 i co zastalam w dzrzwiach? Zainab. Mala jeszcze nie spala bo tatus nie wie, ze dziecko trzeba uspic. Myslal, ze skoro mala nie polozyla sie spac to oznacza, ze niejest spiaca. Dobrze, ze przynajmniej dal jej jesc i nie wpadl na pomysl, ze jesli mala bedzie gloda to sobie zrobi kanapke

.