anaiss, nati kurcze to nawet nie wiedziałam, że te leki za darmo, ahh my to chyba możemy tylko pomarzyć, co za kraj
jeszcze z pis-u będzie namawiał na modę na dzieci ten co dzieci nie ma
nożesz się wkurzyłam na maxa, niestety ale w Polsce nie ma w ogóle pomocy dla rodzin, nawet opieka zdrowotna dla kobiet w ciąży na nfz na prawdę kiepska, w Bielsku najlepsi lekarze w ogóle na nfz nie przyjmują
do pediatry faktycznie chodzimy na nfz i jest ok, całe szczęście powstały te prywatne przychodnie, które mają kontrakt, bo w starej przychodni to jak za komuny co najmniej.
ale już do specjalisty się dostać z dzieckiem ha owszem można ale kolejki 2 -3 miesiące, a wiadomo z niemowlakiem to często tyle nie można czekać, więc pozostają prywatne wizyty. Nie no szkoda słów, taką mam złość dzisiaj na wszystko. Z tymi szczepieniami to też masakra, my wzieliśmy 6w1 i pneumokoki, na tyle było nas stać, i to właściwie wydałam na to becikowe i to co dostaliśmy z okazji urodzenia się dziecka w ramach ubezpieczenia grupowego w pracy. Bez tego byłoby ciężko.
Nawet nie liczę ile zostawiam w aptece, w szpitalu byliśmy to lekarka trochę z zażenowaniem prosiła, żebym kupiła małemu syrop bo oni w szpitalu nie mają już, widziałam, że inni rodzice też biegali do apteki i leki kupowali, to już nawet w szpitalu dziecko nie może liczyć na lekarstwa.
Nati fajnie, że dołączyłaś
ja dzisiaj mam dzień "jedynaka". Niestety Bartuś nieznośny od kilku dni na maxa. Tak, że czasami mam ochotę wyjść. Noc tragedia, od 1.00 pobudka co półgodziny, w dzień nie chce zasypiać, chyba, że już jest tak bardzo zmęczony, że same oczy mu się zamkną, marudny, wszystko na nie, każda zabawka dobra na max 5 minut, mam ogólnie kryzys. Nie narzekam bo wiem, że inni mają jeszcze gorzej, ale on naprawde był kiedyś bardzo grzeczny i nie wiem co mu się stało, Ogólnie z tygodnia na tydzień coraz gorszy. Chyba rodzeństwa dla Bartusia nie będzie, bo już jestem wykończona. Mam taki kryzys, stwierdzam, że jestem tragiczną matką i ogólnie wszystko jest do d.... a jeszcze mnie z tą modą na dzieci wkurzają (łagodnie powiedziawszy)