Aloha laser bo mialam straszne przebarwienia po ciazy,a slonce latem jeszcze mi dolozylo i z nadzieja ze mi pomoze ten laser bo normalnie jak slonce przyswieci to zaraz mam jakby wasy i jeszcze inne plamy.jakos tak po ciazy powychodzilo mi troche niechcianych niespodzianek.no i fakt ze w moim wieku to juz nie jest tak kolorowo.
Ja tez do tej pory praktycznie nic nie robilam,ale widze ze niestety to co mi doszlo trzeba chociaz probowac zlikwidowac bo co to bedzie dalej.
Ja wczoraj postanowilam powrocic do starych zwyczajow,czyli usypianie malego w lozeczku przy czytaniu ksiazki.on zawsze zasypial na dole,kiedys jak jezdzilam co tydzien po towar to tesciowa usypiala po swojemu,a zeby jej bylo latwiej nie protestowalam i tak zasypianie w lozeczku przy ksiazce poszlo......
Wczoraj poszlismy na gore ,dalam mleczko w tym czasie czytalam mu ksiazeczke,ok 20 minut to trwalo,umylam zabki zgasilam swiatlo i usiadlam obok lozeczka,2 razy podniosl sie sprawdzic czy jestem to poglaskalam go po nozce cz plecykach chwilke.po 10 minutach spal.
Rozmawialismy z M zebysmy robili tak na zmiane zeby maly nie uczyl sie zasypiania tylko przy mnie i dzisiaj to on ma tak zrobic,nie wiem czy to dobry pomysl bo on malo cierpliwy jest i moze i tak skonczyc sie tym ze to ja bede go usypiala ale juz marudnego.jak myslicie?od poczatku uczyc na zmiane czy niech sie oswoi z ta sytuacja i dopiero zaangazowac M?
Ja tez do tej pory praktycznie nic nie robilam,ale widze ze niestety to co mi doszlo trzeba chociaz probowac zlikwidowac bo co to bedzie dalej.
Ja wczoraj postanowilam powrocic do starych zwyczajow,czyli usypianie malego w lozeczku przy czytaniu ksiazki.on zawsze zasypial na dole,kiedys jak jezdzilam co tydzien po towar to tesciowa usypiala po swojemu,a zeby jej bylo latwiej nie protestowalam i tak zasypianie w lozeczku przy ksiazce poszlo......
Wczoraj poszlismy na gore ,dalam mleczko w tym czasie czytalam mu ksiazeczke,ok 20 minut to trwalo,umylam zabki zgasilam swiatlo i usiadlam obok lozeczka,2 razy podniosl sie sprawdzic czy jestem to poglaskalam go po nozce cz plecykach chwilke.po 10 minutach spal.
Rozmawialismy z M zebysmy robili tak na zmiane zeby maly nie uczyl sie zasypiania tylko przy mnie i dzisiaj to on ma tak zrobic,nie wiem czy to dobry pomysl bo on malo cierpliwy jest i moze i tak skonczyc sie tym ze to ja bede go usypiala ale juz marudnego.jak myslicie?od poczatku uczyc na zmiane czy niech sie oswoi z ta sytuacja i dopiero zaangazowac M?
Ostatnia edycja: