reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcówki 2012

zuzaduza, Wiktorek to chyba wszystkich bije jeżeli chodzi o mówienie, super:)
paprotna, to z Emilki niezła gospodyni już...;-)
kemyt, w końcu ta lampa ze zwierzątkami? może też się na nią skuszę, już dawno wpadła mi w oko.
kropeleczka, ważne że na swoim, ja swoje mieszkanie po prostu kocham. Dobrze że park blisko, będziecie miały gdzie z Julką chodzić.
darla, ,miło że jesteś, odzywaj się częściej!

Wrzuciłam 2 zdjęcia z dzisiejszego spaceru po rynku. Było cudnie, 22 stopnie:)
Ale niestety hamburgery z HardRock Cafe mnie po raz kolejny rozczarowały. Never ever:no:
 
reklama
hejka,
Paprotna, u nas podobnie z tymi piosenkami, szczególnie Boogie woogie robi furorę, Zosia już nawet umie układ do tego tańczyć, są obroty, klaskanie i machanie ręką na ahoy:-)nr dwa to kot Janusza Radka teraz
Aloha, a jak z karmieniem po powrocie? bo chyba przeoczyłam to info
Optimistic, i co z mężem? mam nadzieję, że już jest w domu i wszystko ok...
Kemyt, masz coś nowego do pokoju chłopaków? Do nas w tym tygodniu przyjdą gwiazdki- naklejki i lampka nocna, jeszcze szukam fajnej pościeli, i to w sumie będzie wszystko. Dywan na razie kupiliśmy taki tymczasowy z ikei, żeby Zosi było ciepło w tyłeczek, zanim zdecydujemy się na coś docelowego, na razie ma czarno-biały, i ostatnio odwiedziła mnie koleżanka, ona interesuje się wnętrzami i powiedziała, że ten dywan musi zostać, że super przełamuje resztę, więc myślę nad tym, może go zostawięDopiero co wam pisałam,że u nas po równo mama i tata, a teraz Zosia znów ma ewidentną fazę na mnie, krzyczy cały czas mama i mama, nie powiem, że nie lubię tego uczucia:-D:-)
 
U nas wszystko ok, mąż w piątek wrócił do domu, ale musi sporo leżeć, więc wszystko sama muszę ogarniać :(

Bajzel straszny w tym szpitalu, albo tylko tak to wygląda z punktu widzenia pacjenta.

zuzaduza, Wiktorek to za niedługo będzie już pięknie mówił :) super są już dzieciaki, które tak fajnie mówią, ja się denerwuję bo Bartuś wszystko rozumie ale mówić nie chce, a ja czasami nie łapię o co mu chodzi. Mam nadzieję, że tesciowa zostosowała się do Waszych próśb i wszystko jest na dobrej drodze do porozumienia.

aloha, rozumiem całkowicie tą miłość do własnego mieszkania :-D powiem szczerze, że nawet mieszkanie z małouciązliwym teściem nie jest spełnieniem nawet odrobinki moich marzeń, przez kilka lat wynajmowałam mieszkanie i wiem jaki to komfort bycia na "swoim". Spacerku zazdroszczę, my też trochę korzystaliśmy z pogody, ale tylko trochę, bo jednak bez męża nie chciało mi się spacerować.

u nas w sumie nic nowego. Słów nowych brak i pewnie będę musiała na nie sporo czekać :-D ząbków nowych brak, mamy w sumie 7, i chyba 8 coś tam zaczyna się pojawiać, ale jeszcze go do końca nie widać. Ze spaniem nawet ok, chociaż obawiam się pobudki o 4.30 bo nie bardzo chce spać chociaż do 7.00 a po zmianie czasu to w ogóle niewesoło będzie, bo dzisiaj padł o 20.00. Z jedzeniem też ok.
Trochę kaszlał, ale byliśmy u pediatry i wszystko ok, zdrowiutki jak rybka. Pediatra patrzyła przy okazji na to jego chodzenie i w zasadzie nie dopatrzyła się żeby dawał stópki do środka, podobno mogę mieć takie złudzenie bo on ogólnie ma krzywe nóżki i tak czy inaczej musimy iść do ortopedy. Takie ma od urodzenia, miało się poprawić, ale nadal są trochę krzywe. Nie wiem czy coś na to poradzą :(
 
U nas kiepskawo. Mąż wyjechał na dwa dni, ja sama a Zosia zaczęła mi brzydko charczeć, kaszleć itp. Już praktycznie katar jej przeszedł, ale to chyba nie koniec chorowania. Trochę się boję nocy, żeby mi się nie dusiła, mam nadzieję że nie bo tego typu "atrakcje" są mi zupełnie obce i nawet nie wiem jak mam poznać że coś jest nie tak? W każdym razie będę z nią spała w pokoju. Miałam iść jutro do pediatry, dziś już nas nie przyjęli, ale jutro wpadnie moja kuzynka - pediatra pulmonog także zawsze to lepiej niż iść do przychodni i czekać wśród kasłających dzieciaków, a specjalizację ma jak znalazł.

Zońka, wiele nie pisałam no bo i nie było o czym:-D Miałam wrażenie że Zosia przez pierwsze 2 dni ssała bardzo krótko, szybko się nudziła, na noc nawet dawałam jej trochę mm, ale nie wiem czy to nie przez katar i zatkany nos ciężko jej było ssać. Teraz wszystko zupełnie wróciło do normy, ssie rano i wieczorem - na noc, śpi po tym 11-12h także chyba ok:tak: Cieszę się bardzo. Wiem też że jak czasem się jej nie chce pić z piersi, ucieka gdzieś, jest niespokojna, to wystarczy dać jej mm i mam problem z głowy, nie myślę czy na pewno nie jest głodna itp. Przełamałam jakąś barierę.
Ja też wymieniłam na razie dywan na gruby wełniany z ikei, w sam raz na zimę, wydawało mi się że średnio pasuje ale teraz jak już go położyłam to chyba zostanie, a Zosi w pupkę jest super ciepło.

optimistic, współczuję zabiegania. Dużo zdrowia dla męża, wyniki jak rozumiem raczej ok?
Może ortopeda coś doradzi, jakieś ćwiczenia? Tak w ogóle to pokaż Bartusia, dawno go nie widziałam na zdjęciach:tak:

Ja ma zamiar trochę odespać, ostatnio jestem strasznie niedospana, więc chyba coś chwilę pooglądam i idę spać. Nie wiadomo co noc przyniesie...
 
zuzduza, super Wiktorek gada, Emilka nie umie tak łączyć słów. Jak tam teściowa?

optimistic, cieszę się, że mąż w domu:tak: a powiedz, jak Bartuś Ci zaspia po zmianie czasu? Bo u nas nieciekawie, Emilka wstaje o 5- 5:30 i ciężko jej dociągnąć do 12 z drzemką a co za tym idzie marudzi. Eh. Chciałabym żeby przesypiała mi 12h jak Zosia alohy, ale u nas nigdy nie było i raczej nie będzie takiego spania. Po przesunięciu czasu wcześniej trzeba wracać ze spaceru i te ostatnie godzininy to dla mnie męczarnia. Dodatkowo pokazałam jej jak się huśta w kołderce (jak na hamaku) i teraz non stop chce żeby ją huśtać:-D koza jedna.

zonka, Emilka jescze krzyczy aho (ahoj) przy tych tańcach w booogie woogie:-D poka w końcu ten pokoik:tak: moja mama chce kupić sobie maszynę do szycia więc ja mam w planie zasłonki i pościel dla Emilki uszyc sama. Nie wiem tylko co z tego wyjdzie bo nigdy nie szyłam ale z drugiej strony cóż to za filozofia zszyć kawałek materiału:-D rozważam też ponownie wykładzinę. No super by mi pasowała.

kemyt, kiedy powrócisz do nas? I przede wszytskim to Ci nie pogratulowałam Tymciowych kroczków:zawstydzona/y: gratuluję:tak: dawaj znać co i jak.

aloha, mam nadzieję, że Zosia Ci się nie pochoruje i nie będzie kaszleć w nocy. Dobrze, że jutro przychodzi ta koleżanka. Też marzę o tym żeby się wyspać ale raczej się tego nie doczekam, Marcin dziś w pracy do północy więc rano dam mu trochę pospać. Na dodatek Emilka budzi mi się ostatnio w nocy z płaczem i nie wiem o co chodzi, wiem, że idą jej ząbki, może to to

A nie pisałam Wam, że oficjalnie jesteb bezrobotna. W końcu udało się zarejestrować, pracy oczywiscie dla mnie nie mają, mam przyjść za dwa miesiący. Pani w dziale dotacji powiedziała, że do końca roku raczej kasy już nie będzie. Tak więc super, nie spodziewałam się, że będzie łatwo ale już mam alergię na ten UP.
 
Ostatnia edycja:
Hejka,ja tak na szybko.
Paprotna odpisze Ci pozniej.

Mamy w koncu kolejnego zabka gorna dwojke.u nas zmiana czasu o dziwo super.myslalam ze wstanie o 5;30,a wstal o 6;20.normalnie byloby to 7;20 szok.nie chce zapeszac ale u nas 2 noce bez pobudek,ale jestem wyspana.pozniej napisze
 
U nas od wczoraj 10 ząbek, w nocy z piątku na sobotę mieliśmy małe piekiełko. Julka całą noc płakała i wierciła się musieliśmy ją uspokajać do 4 rano, więc całą noc noszenie, przytulanie i smarowanie dziąseł , camilie jej dałam i nic. Chyba to był brzuszek bo w pewnej chwili zaczeła bączki puszczać i strasznie płakała przy tym, a jak w końcu dałam espumisan to po 20 minutach Jula zasneła. Po tej nocy oznajmiłam całej rodzinie że mają Julce nie dawać czekolady bo jej szkodzi, za duże ilości jej dają, a w czwartek byłam u mojego dziadka i siostry i dziadek przyznał mi się że dał jej dwa kawałki gorzkiej czekolady jak ja nie widziałam. Zdenerwowałam się, ale dziadek nic nie rozumie poprostu nie dociea do niego że Julka jest za mała, on myśli że jak sam lubi gorzką czekoladę to dziecku robi przyjemnośąć a jej to szkodzi. Każdy chce jej dać coś słodkiego i tak to się kończy, bo potem jeszcze dziadkowie następnego dnia dają Julce czekoladkę co prawda mleczną ale po co codziennie. Z kredytem czekamy bo Gb odezwał się że R ma rysę na dowodzie i musiał jechać wyrabiać nowy bo oni wszczymują procedury, bo dla nich dowód jest uszkodzony i nieważny. Poodpisuję Wam dziewczyny wieczorem bo Julka Już marudna i idzie spać.
 
paprotna, Zosia na szczęście lepiej, kilka razy płakała w nocy no ale ona tak ma, 10 sekund płaczu i smoczek załatwia sprawę. Oddychała ciężko ale ogólnie ok. Była kuzynka, nic nie słyszała, mówi że to od kataru.
U nas zmiana czasu różnicy zbytnio nam nie zrobiła, no może tylko że Zosia sama wstaje przed 7 a nie trzeba jej budzić, śpiocha jednego:-D Wieczorem pada po 7, wyjątkowo wczoraj po 8, bo w dzień, pewnie przez chorobę, spała 3h!

kropeleczka, jestem w szoku że czekolada tak może szkodzić. Ja bym na twoim miejscu ostro zakazała czekolady w ogóle, po co jej to jak tak się męczy? Przed takim dzieckiem jeszcze bardzo łatwo schować.
Ciekawe z tym dowodem, ale mają procedury!

zuzaduza, gratulacje ząbków. Ja właśnie zdałam sobie sprawę że właściwie przestałam liczyć, nie wiem ile Zosia ma. Chyba 9...

A Zosia dzisiaj jak się przyssała do jabłka (całego) to z godzinę jadła ale zjadła calusieńkie, do ogryzka. Pierwszy raz tak jej dała, ale jednak boję się że się zakrztusi. Znam osobiście jedną niefajną historię z zakrztuszeniem - dziewczyna ma teraz 25 lat a umysł 7-latki. Jest miła i kochana, ale co z tego?
 
wystawiam rzeczy na allegro i miałyście rację, ludzie by najchętniej chcieli wszytsko dostać za darmo:baffled:

pochwalę się również, że oficjalnie nasze osiedle dostało pozwolenie na uzytkowanie:tak: za dwa tygodnie odbiory.

kropeleczka, nieźle wymyślili z dowodem, ile się czeka na wyrobienie nowego? Myslisz, że to czekolada tak Julce szkodzi? Kurcze nie wiedziałam nawet, że czekolada może wywoływać takie 'atrakcje'. U nas na szczęście nikt nie przemyca Emilce słodyczy, jedynie jak piję kawę to wysępi gryz wafelka. Czasem daję jej kinder czekoladę ale to raczej na spacerze.

aloha, sen od 7 do 7 to jak marzenie. Emilka śpi od 8 do 6, teraz krócej ale musi się przestawić. Super, że się nie rozchorowała.

zuzaduza, no czekam, czekam;-) gratki nowego ząbka.

Trochę mnie dół dziś złapał bo przyszło rozliczenie pełnej raty, jak dojdzie do tego jescze czynsz, opłaty, samochód to wychodzi kwota równa wypłaty Marcina. Czyli zostanie nam na zycie 500zł zasiłku który dostaję z UP. Rozważamy nawet nie kupowanie póki co wypoczynku do mieszkania, lepiej mieć te kilka tysi na czarną godzinę. Głowa to mi niedługo eksploduje, cały zcas szukam info, kalkuluję, robię biznes plany - mam nadzieję, że wymyślę coś dochodowego i że UP da mi dofinansowanie. Nie chcę Wam zamulać, ale musiałam się wygadać. lecę myśleć dalej;-)
 
reklama
aloha, super, że Zosia zdrowa, u nas było podobnie, Bartuś kaszlał ale osłuchowo wszystko ok.
Zazdoszczę Ci śpiocha :), u nas ze spaniem lepiej, bo noce w zasadzie przespane, ale zasypia ok 21, o 4,00 jest mega płacz - bierzemy go do siebie i zazwyczaj książę śpi do 6.00 max 7.00. Zmiana czasu na szczęście jakoś nic nie zmieniła, szybko się przestawił i śpi bardzo podobnie. W dzień zasypia tylko raz i np. dzisiaj było to grubo po 15.00, ale zdarzają się dni, że zasypia już o 13.00

kropeleczka, też bym zakazała kategorycznie podawania czekolady skoro tak szkodzi, w zasadzie nie możesz mieć kontroli nad tym ile oni jej tych słodyczy dają. Każdy coś jej poda i z tego pewnie robi się już znaczna ilość. Nie jestem przeciwnikiem słodyczy w ogóle, ale nadmiar to już przesada, szczególnie jeśli szkodzi. Sama jestem łasuchem, więc Bartuś też coś czasami zje, ale odrobinkę i to max 2 razy w tygodniu. Może owocami warto by zastąpić słodyczne ??
Przerażające są te procedury bankowe, ale mam nadzieję, że po wymianie dowodu już wszystko będzie ok. Trzymamy wszystkie kciuki bardzo mocno.

Bartuś ostatnio był grzeczny, a dzisiaj jest masakra. Złości się, ciągle coś wymusza :angry: mówię Wam oszaleć można.

Zastanawiam się mocno nad żłobkiem, bo od nowego roku wracam na pełny etat, rozmawialiśmy z teściem odnośnie opieki trochę dłużej niż teraz i nie był zadowolony. Ogólnie stwierdził "zobaczymy" hmm to ja dziękuję za łaskę. W sumie mam namierzony całkiem fajny żłobek i jak będą miejsca to spróbujemy miesiąc. Zobaczymy jak z chorowaniem będzie, bo jeśli będzie wszytko bardzo łapał to będę musiała myśleć o innym rozwiązaniu.
W ogóle to teść mnie ostatnio denerwuje, nie chce się rozpisywać, ale chyba za szybko go pochwaliłam :angry:

paprotna, trzymam kciuki żeby od nowego roku były te dotację. Myśl jak najwięcej nad biznesem, żebyś już była przygotowana jak tylko ogłoszą nabór wniosków. Z tym też trzeba mieć sporo cierpliwości, syn kobitki z którą pracuję ubiegał się o taką dotację ahh ile go zwodzili to szkoda słów, ale w końcu dostał. Z jednej wypłaty u nas to byłoby bardzo krucho :( Maż dzisiaj stwierdził że mogłabym więcej zarabiać to on by siedział w domu :-D Tylko to jego siedzenie polegałoby zapewne na tym, że zajmowałby się tylko Bartkiem, a ja bym pracowała i zajmowała się domem. Super perspektywa.

biegnę oglądać chirurgów nowy sezon, żeby się odstresować
 
Ostatnia edycja:
Do góry