reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcówki 2012

Hej kobitki :happy:
Melduję że żyję. Mój mąż ostatnio wziął 2 etat dorywczo i przejął komputer. Niestety nie będę w stanie Was nadrobić :no:
U nas wszystko w porządku. Lilka skończyła 9 miesięcy. Zaczyna sama wstawać, bez podpórek. Świadomie wymawia mama, tata, baba, papa. I naśladuuuuuuuuje :happy2: Ostatnio mam śmiechy, bo łapie się za głowę, to jej mówię rety rety, i teraz ciągle to powtarza ;-) Mamy 4 jedynki. Bardzo ciekawi ją brzuch i pępek. I to chyba tyle :confused:
Jakby mogła mówić, to mówiłaby ciągle co to - non stop pokazuje coś paluszkiem.

Wielkanoc śnieżna, w poniedziałek myślałam że strułam się czekoladowym królikiem, ale jednak jelitówka. Jeeeeju w życiu nie chorowałam na jelitówkę. Dogorywam sobie w domu, jak nic się nie zmieni to chyba przejdę się do lekarza po jakieś coś mocniejszego :baffled: Na szczęście małej nic nie ruszyło (tfu tfu).

Byłam z mężem w kinie na randce!!! Myślałam że to już nigdy nie nastąpi XD Byliśmy na Intruzie - bardzo fajny film, polecam. Wyłączyliśmy komórki, trzymaliśmy się za rączki :-p Niby nic, a od razu poczułam się bardziej kobietą niż matką ;-)

W poniedziałek byliśmy u znajomych na roczku ich córeczki. Wszyscy myśleli, że Lilka jest starsza, bo ta ich dziewczynka to taka chudzinka malutka, a moja to jak Godzilla :-p Małej się strasznie podobało, mnóstwo nowych zabawek, zjadła pierwszy raz chrupka kukurydzianego, nacieszyła się dziećmi - imprezka na całego :-D

I mam problem, bo przez to że zlikwidowali Huggiesy, nie wiem jakie pieluchy kupować, na wszystkie uczulona :no:

Dzisiaj zaliczyłam pobudkę o 4 bo mała się wyspała i padła dopiero o 13.00 na 2 godzinki. Teraz marudzi trochę, ale to chyba na pogodę. Myślałam że pojdziemy jutro do zoo, mam nadzieję że się trochę poprawi pogoda bo pada i brzydko (gdzie ta wiosna?) :baffled:

Ściskam Was kochane i miłego wieczorku życzę!
 
reklama
Hej Kochane:)

jestem jestem ale czasu brak na pisanie:( tylko czasami wpadam szybko przejrzeć i tyle... w pracy? hmm nie wiem sama, jakoś zleciał ten tydzień, ale laski są tam dziwne, niby coś tam gadają, pomagają ale da się wyczuć dystans, szeptaja coś cały czas i takie tam no nie wiem dziwnie dziewnie no ale cóż zobaczymy jak to się dalej rozwinie, póki co dzisiaj umieram z radości że WEEKEND!!!!!!:) Dani mały foszek się zrobił, rzuca się jak ryba bez wody i krzyczy jak czegoś nie chce np. usiąść tylko być na rękach itp, nie raczkuje ale obraca się daje wokół osi, sisi robi na nocnik, idzie nam trzeci ząbek. Tęsknie za nim codzinnie w pracy wiec w weekend muszę nadrobić z nim czas. U neurogloga prywatnie nie byliśmy no bo ja w pracy a urlopu nie mam wiec czekamy na 29.04 tu u nas co mamy na nfz wizytę, ale to chyba były tylo nasze głupawe obawy..
Nocki nadal spoko tylko np dzisiaj się już o 5:30 obudził na mleko co zazwyczaj śpi do 6:30 wiec ja trochę nieprzytomna poszłam do pracy bo jednak wybudzenie i potem dospanie wybija no ale co zrobić.

kasica no dziękuję za foto:) piękne laseczki z Was:) a powiedz mi w jakim programie tak fajnie obrobiłaś foto???

no nic mykam bo padam na buzię...myju myju i lulu...ach na prawdę zmęczona jestem :/ za szybko teraz leci czas...dobrze że mam blisko do pracy o 17 kończe a w domu jestem 17:10 szybkim krokiem jak idę ;p

dobranoc i buzki dla maluchów!:-)
 
koliber, cieszę się, że u Was ok. Szkoda, że nie masz czasu tutaj zaglądać:-( że hugginsy zlikwidowali, to nawet nie wiedziałam, my na pampersach, a od przyszłego tygodnia przechodzimy na pieluszki wielorazowe bo kupiłam kilka więc i pampersy pójdą w odstawkę. może poszperaj i poczytaj o tych wielorazowych? w nich chyba nie ma co jej uczulić, tylko trzeba kupić takie lepsze, niekoniecznie te chinskie dostepne na allegro. ja kupiłam Milovia, polski producent:tak:

randki z mężem zazdroszczę, mi sie marzy taki wypad do kina. Może się doczekamy:-D

sss16 myślę, że niedługo z Ciebie 'zejdą'. Jesteś dla nich nowa to wiadomo, że dystans jest. Może przyszłaś na miejsce jakiejś ich kumpeli czy coś. Daj spokój, przyjdzie nowa to na niej siądą:-D
przynajmniej masz pracę:tak:

a u mnie w tym temacie to trochę kicha, pisałam Wam, że będę miała jej więcej a na chwilę obecną z ostatnim dniem kwietnia w ogóle kończymy. Firma nie przedłuzyła najmu lokalu, chcą zmienić centrum handlowe. Super, tylko ciekawe kiedy to następi bo czasu coraz mniej a oni negocjują i negocjują. Ten koleś który miał zrezygnowac z drugiego salonu, (i wtedy ja bym go wziała) teraz się rozmyślił, bo jak się dowiedział, że ten nasz zamykają to mysli, że niewiadomo ilu klinetów tym sposobem pozyska. A niewyróbkę ma taką, że na czynsz mu nie wystarcza. Klienci przychodzą i się skarżą, że tam niemiła obsługa... eh. Nei wiem na co on czeka. W wakacje to w handlu ogolnie jest padaka... tak chciałam żeby zrezygnował:-D
 
dzień dobry :)

u nas noc tragiczna, a już zapowiadało się, że będzie lepiej. Ogólnie ja chyba poprzestanę na jedynaku, nasze dziecko jest tak absorbujące i w dzień i w nocy, że na drugie to nie ma szans :( a powiem Wam, że chciałam a teraz mi się odechciało :(
ogólnie w następnym tygodniu wybieram się do lekarki, ale wątpię czy to coś pomorze.

Obiadków nie je bo nie, nie daje mu nic nowego poza tym co już jadł i mu smakowało teraz wszystko jest na nie, no chyba, że takie już "dorosłe" jedzenie z mojego talerza to owszem chętnie trochę zje :-D mój synek ma charakterek ahh hmm po kim ;-) wymusza ciągle płaczem, nie możemy ustępować mu na każdym kroku, więc toczy z nami małe wojny jest bardzo ciekawie i zapowiada się straszna gaduła wprawdzie po swojemu ale tyle ostatnio opowiada, że szok.
Dzisiaj to dopiero w miarę spal jak go wzieliśmy do siebie do łóżka i przypuszczam, że takim sposobem spał by lepiej, ale wiem, że później ciężko będzie odzwyczajać.

Kasica, super że Pysia już zdrowa i niech tak już pozostanie.

Paprotna, mam nadzieję, że sprawa pracy się wyjaśni, może szybko się przeniesiecie, obecnie klienci na wszystko patrzą na poziom obsługi jak najbardziej, więc tamci pewnie już długo nie pociągną.

sss16, tak jak pisze paprotna to są początki, dlatego ta to wygląda. Szczerze jak ja zaczynalam pracę w obecnej firmie było identycznie jak nie gorzej, ciągle szepty za plecami, komentarze nawet na głos itp itd. przyjemne to nie jest. Wg mnie to wynika z jakiś kompleksów tych osób, czują się zagrożone i tyle. Za tydzień dwa im się znudzi.

Kemyt, ojj pecha masz ostatnio strasznego i jeszcze ta jelitówka. Ja się strasznie boje tych rotawirusów, żeby Bartek tego nie załapał bo znowu pewnie szpital :( pfu pfu nawet o tym nie myślę
 
Hejka
Chwila dla mnie. Mąż kima z chłopakami. To wykorzystam czas i wpadam do Was. Odnośnie pobytu w szpitalu to było koszmarnie!!! Wiecie Tymek troche już choruje, ja te leki dobrze znam. Pielęgniarki jak podawały lekarstwa to ja zawsze się pytałam co, ile,jaka dawka. No mnie to poprostu interesuje. One na pytanie co podają? Lekarstwo. Ale pytam, jaki no to odpowiedziały. Kurcze wszystko musiałam wyciągać. Do tego ciągle ktoś zmieniaqł sposób dawkowania. Kurcze musiałam tego pilnować. Najgorsze bo miałam wyść we wtrorek a tu znowu ktoś zmienił dawkowanie i Tymek przez godz. nie miał robionych inhalacji gdzie rano obudził się z dusznością. W nocy jak się pytałam piguł to zalecenie lekarza. Słuchajcie myślałąm, że oszaleje, jak Tymkowi się pogorszyło. Póżniej w dzień znowu 2 razy ktoś próbował zamioeszać z lekami. Tzn. z odstępami. Dopiero po rozmowie z lekarzem powiedziałam, że jak znowu zrobią taki długi odstęp to ja sama podam dziecku inhalacje. Rozryczałam się bo już nie miałam siły. I stanęło na moje. Na szczęście w środę wyszliśmy. Przy wypisie mąż powiedział co mysli o tym wszystkim. W ogóle jednej nocy przychodzi pielęgniarka przynieść lek do inhalacji a ja śpię z Tymkiem a ona do mnie, że jestem niepoważna, że wyrządzam krzywdę sobie i dziecku śpiąć razem i karmiąc tak długo dziecko. Nie dalej jak 2 dni temu ona uświadomiła matke 2 letniego dziecka, że zrobuiła błąd tak długo dziecko karmiąc. Itp. Tylko głupi babsztyl nie wiedział, że trafi na taką babę jak ja. I nie dam sobie w kasze nadmuchać. Oczywiście powiedziałąm, co o tym myślę. Słuchajcie nie pamiętam kiedy ktoś tak podniósł mi cisnienie jak ta baba. Uważam, że sposób karmienia dziecka, czy wspólne spanie to jest każdego indywidualna sprawa. Dla mnie to był świadomy wybór. Ja jestem za długim karmieniem piersią. I nie pozwolę aby ktoś w taki sposób mnie obrażał. Oczywiście napisałam sakrgę. Niech pielęgniara nie myśli, że może sobie w taki sposób zemną pogrywać.
Kurcze Tymcio płacze.
Póżniej wpadnę.
 
Optimistic prawdziwy Lew z Bartusia :) najgorzej ze wlasnie jak sie przyzwyczai do tego spania to odzwyczajanie bedzie masakra,a tyle juz wytrzymalas.wiem ze energi brak z kazdym dniem i noca i czlowiek chcialby sobie ulatwic ,ale to takie chwilowe.
Ja juz tez nie raz myslalam zeby spal z nami od 1 w nocy ale odrazu wraca mysl ze od 3 tygodnia zycia latam do malego konsekwentnie wiec musze dac rade.tylko ze teraz gorzej spi :(

Ostatnie 2 noce to tragedia.przedwczorajsza noc to nie spalam wiecej niz lacznie godzine.z takim placzem sie budzil ze nie moglam go uspokoic,na raczkach krzyk,na lozku krzyk,w lozeczku poplakiwanie i wiercenie,nigdy nie bylo u nas takiej tragicznej nocy.dzisiejsza tez co chwile latalam i maly tak marudzi,wierci sie a jak juz widze ze nie daje sobie rady i go biore na rece to paniczny placz.nienawidzi tego.brak sposobu.wczoaj to go przez godzine calowalam po brzuszku to usnal,a tak plakal,jak usnal to po 15 min.znowu placz i calowanie po plecykach kolejne 30 minut i dopiero usnal.wczoraj nie mialam sily nawet napisac takiego posta konkretnego.

Paprotna to znaczy ze mozesz zostac bez pracy?
Pozniej napisze maly sie obudzil
 
Hej,

Ja tez jestem, tylko jakos siły brak ostatnio. Wczoraj jak włączyłam kompa, żeby napisać do Was, to akurat mała się obudziła i pozniej juz nie było kiedy. Dzis cos marudzi, może to na ząbki, tak obstawiamy, bo mało tez jadła dzisiaj. Ogólnie u nas nic ciekawego.

kemyt, no szok z tym tekstem. Po pierwsze to nie jej sprawa, tylko twoja, a po drugi chyba nie ma dostepu do badań na temat karmienia piersią. bardzo dobrze, że tego tak nie zostawiłaś.

optimistic, ja myślę, że skoro Bartuś dobrze śpi z Wami, to może śpijcie z nim. A co tam. Ja tam jestem za 'polityka bliskości':)) A że sie przyzwyczai? Tyle dzieci śpi z rodzicami i potem jakoś się umieją przestawić na spanie samodzielne. Juz jesteście tak wykończeni, że ja bym spróbowała.

paprotna, no własnie, ale ten jeden sklep Wam zostanie, tak?

zuzaduza, może wychodzi kolejny ząbek u Wiktorka?

kasica, gratulacje postepów Patrysi:) A to co opisujesz z tym bujaniem sie na czworakach, to jak nic pozycja wyjściowa do raczkowania!Jeszcze chwila i jej nie dogonicie tak po mieszkaniu bedzie zasuwać.Super, bardzo sie ciesze, a samodzielne siadanie to jest wielka rzecz:)

Czy Wy jeszcze zakładacie dzieciom kombinezony, czy juz nie? Ja mysle o jakiejś kurtce/płaszczyku, ale przeważnie to one już sa bardzo cieniutkie, takie wiosenne i nie wiem czy pod nie zakładać grubsza bluzę, czy jeszcze kupić kurtke cieplejszą? Jestem ciekawa jak wy robicie.
 
Ostatnia edycja:
zońka, własnie nie bardzo wiem co zrobić, wolałabym żeby jednak dalej spał w łózeczku, tak jak pisze zuzaduza już tyle czasu do niego wstajemy bo śpi w łóżeczku, że ciężko nam to teraz zmarnować. Ogólnie on może nie spałby lepiej tylko to wstawanie nie byłoby tak uciążliwe, bo smoczka bez problemu by mu się podało prawie z zamkniętymi oczami :-D ale on się szybko potrafi do dobrego przyzwyczaić a później masakra z odzwyczajaniem.

kemyt, no szok po prostu szok, co za babsko :angry: już pominę fakt, że nie ma racji, ale w ogóle wtrącanie się w takie sprawy to skandal :angry: na szczęście nie trafiłam na tak niemiłe osoby w szpitalu ahh szkoda słów, bardzo dobrze, że złożyłaś skargę, może się następnym razem zastanowi 3 razy

dzisiaj byliśmy u znajomych, do tego w restauracji, później u nich :) Bartuś nawet grzeczny :-D czasami ma takie dni, że dziecko do razy przyłóż a czasami diabełek straszny :-) fajnie tak wyjść odpocząć od tego wszystkiego
 
Dlaczego jak stukam lyzeczka to nic nie stuka???????????????????
Czy to mozliwe ze zabka tak widac pod dziaselkiem i czuc pod palcem normalnie te falbanezki?????????????bo ja juz nie wiem czy ten zab jest czy nie???mam watpliwosci.:szok:
Nie wie czy to co sie dzialo to nie byla jakas wirusowka,no poprostu obled.czy to mozliwe?mial biegunke i temperature 39 ale tylko raz,ewidentnie bolal go brzuszek,ale sadzilam ze od czopeczkow moze tak byc.dalam 1 porcje ibum ,zwymiotowal,ale myslalam ze sie zapowietrzyl bo pil na 2 raty i moglo mu podejsc z powietrzem.jak od popoludnie nie mial goraczki po tym ibumie tak do dzis jest spokoj.
Na biegunke nic nie dawalam bo ja podaje codziennie ten probiotyk co Wam kiedys mowilam,a wiem ze na biegunki go dzieciaczkom kupuja.jak sie przebije zabek to odrazu go slychac?
Maly dostal wysypki,dalam mu wapno,mam nadzieje ze pomoze.ciekawe czy nie od tego tak zle spal te 2 ostatnie noce.

Zapomnialam Wam napisac.Wiktor jak go ubieram w body bluzeczke kurteczke to wklada sam raczki do rekawkow,fajnie mi pomaga bo nie lubi tego,a idzie duzo sprawniej.to ze sam siada,raczkuje wstaje puszcza sie,sam je,paluszkiem przyciska przyciski,od kilku dni dopiero przeklada strony w ksiazkach ale te cienkie strony,musi byc prawie pojedyncza,bo inaczej druga raczka rozdziela ,usmiejemy sie przy tym jak tak walczy.
Dzisiaj powiedzial dziadzia,dzidzi,a swiadomie mowi mama ,ama to jedzonko zawsze tylko jak wyjmuje krzeselko albo widzi swoja miseczke to tak mowi i standardowo nieeeee.
Dzisiaj gadulka z niego ze hoho dal nam radosci przez caly dzien bardzo duzo z tym mowieniem :)
Aaaaa i wszystkie zabawki chowa pod kanapy czy cos niskiego a pozniej sie po nie schyla i wyjmuje,albo i nie jak ktoras mu sie znudzi.ale schowa krzyczy z radosci ,zaglada i wyjmuje..

Zonka ja zawsze ubieram kurteczke,kupilam malemu na jesien wieksza i podwijalam rekawek a teraz przez ta dluzsza zme jest na styk .wiec moze kup wieksza i na jesien sie przyda..ja mam fiola na punkcie kurtek dla siebie jak i dla Wiktorka wiec mam po zimowej grubsza na teraz i kilka takich cienszych na ok 13-15 stopni na dworzu.

Kasica super foto.
Pysia ladnie nadrabia,gdyby nie chorowala na pewno byla by na rowni z rowiesnikami,ale prawda jest taka ze kazde inaczej sie rozwija wiec nie ma co porownywac i nadganiac inne dzieci,najwazniejsze sa postepy mimo tego ze jak piszesz malo cwiczycie.

Sss16 ja rowniez uwazam ze na poczatku to w takich miejscach taki klimat panuje,a ze Ty ladna kobitka jestes to pewnie zazdrosne babety.najwazniejsze ze z Danim jest ok ,a i masz blisko do domku ,ale to wazne!!!

Koliberr Lilka to taka spryciula jest ze az dziw bierze.
Co sie dzieje z ta jelitowka ,zaraza jakas panuje chyba.

Kemyt no to sie naurzeralas w tym szpitalu,niedosc ze stras ze szpital to pilnuj ich ,pelen debilizm.a te piguly to ich te zlote mysli to niech sobie wsadza wiadomo gdzie.bezczelna baba,niestety takich nie brakuje.ze nikt takich nie pozwalnia..
Jak rodzilam to jedna polozna to tak mi cisnienie podniosla ze powiedzialam na obchodzie przy niej ze nie zycze sobie zeby do mnie przychodzila .
Wydaje sie co niektorym ze sa boginiami i ich zdanie to swietosc,a my matki jestesmy klientkami nie majacymi o niczym pojecia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Sory, ale dzisiaj nic nie poodpisuję.
Jestem tylko na chwilkę. Mamy kryzys. Nie wiem co się dzieje. Mała dostała mega kataru i nie mogę sobie z nim poradzić. Nie może spać, bo ją tak męczy. Mnie już ręce odpadają, bo ją wiecznie noszę i bujam i nic. I płacze i ogólnie porażka. Teraz zasnęła jakieś 30 min temu ale już słyszę, że znowu zawaliło jej nos, czyli duuu...a Będę musiała ją wybudzić i zrobić coś z tym nosem. Tylko co? Jak tu już nic nie działa.
Najgorsze jest to, że nie wiem z czym walczę. Najpierw myślałam, ze to może reakcja alergiczna z tym katarkiem, bo dodałam jej dzisiaj rano do kaszki łyżeczkę przecieru truskawkowego, tak na spróbowanie, czy ją "wywali". Generalnie dostała kilka krostek, ale nie wydaje mi się, żeby miała od tego aż taki katar. Potem myślałam, że to może zęby, ale oglądnęłam kilka razy dokładnie te dziąsła i nic tam nie widzę, żeby się miało od tego dziać. Żadnej gorączki, do uszek się można dotknąć. No nie wiem co jej jest.
Generalnie to płakać mi się chce tak mi jej szkoda i ja zresztą już padam. Boję się, żeby to nie było znowu jakieś choróbsko. Do tego boję się, żeby od tego zawalonego nosa nie dostała uszek. Maaaaaatko co ja mam zrobić? Dopiero co chorowała tak długo, a tu po 2 dniach w żłobku taka akcja?
Dzisiaj pojechaliśmy do mojej mamy. Ja siedziałam sobie z Pysią w domku, no i tam już się zaczęło tak w południe, a mój A naprawiał samochód. Generalnie, to naprawia do tej pory. To też mnie dobija. Jak nie urok to sraczka. Miała być w miarę szybka naprawa, a okazało się jak zwykle, że to nie takie proste. Ja wzięłam ze sobą tylko obiadek dla Pyśki i jedną porcję mleka. A tu samochód rozgrzebany i godz 18-sta, a ja nie mam co dać dziecku jeść i jak się wydostać z tej wiochy. Na szczęście przyjechał szwagier i mnie z małą zawiózł do domu. Myślałam, że oszaleję. Teraz walczę z tym katarem i martwię się co tam z tym samochodem, bo ja nie będę miała jak do pracy się dostać w poniedziałek. Poza tym kończy się mleko dla małej i trzeba jeszcze dziś zaliczyć tesco. Ręce opadają. A jak mówiłam, że trzeba zrobić zakupy, to było dobrze dobrze, jak wrócimy. Do tego wiem, że to nie jest wina A, że się posypało przy okazji parę rzeczy i wiem, że nie mogę na niego wrzeszczeć, bo go jeszcze tym dobiję, ale jestem tak wściekła, że mam ochotę na niego nawrzeszczeć.
Spadam bo charczy niemiłosiernie.
Normalnie ryczeć mi się chce i jestem zmęczona tym dniem i..... moją mamą też niestety.
 
Ostatnia edycja:
Do góry