reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcówki 2012

optimistic, kurcze to niedobrze, że cały czas tak fatalnie sypia. Może faktycznie coś z brzuszkiem albo alergia? /martwi mnie, że dodatkowo nie chce jesc, no i że wymiotuje:-( u nas szału jedzeniowego nie ma, nadal wiekszość posiłków to mleko. ale ostatnio daję jej ugotowane mięsko z marchewką z zupy i wcina aż jej się uszka trzęsą, więc dla mnie to duży sukces, bo chciałabym wyjść juz ze słoików. często je też owoce, na jabłko to aż się trzęsie, a ostatnio zjadła prawie całego pomarańcza:szok:

zuzaduza, tak, stanowczo zarządzam zebranie grupy:tak:
 
reklama
maly przed spaniem tak zwymiotowal mleko ze gdybym przy nim nie stala to nie wiem jak by sie to skonczylo,poprostu zamarlismy z M.zwrocil wczystko doslownie,ulewanie to pikus przy tym co sie stalo.w tej chwili nie ma temperatury,tak jak przypuszczalam mamy dolna 1 ale widze ze juz 2 sie przebija i 1 gorna tez.w nocy dam mu mleczko bo pewnie z mega glodem sie obudzi.ewidentnie jest zmeczony takim stanem samopoczucia.co do sposobu podejrzenia zabkow to Wiktor nie placze za czesto wiec tym sposobem nic bym sie nie dowiedziala,jak spal to mu rozchylilam wargi i widac ze jest i druga tak jakby na jutro miala byc wyglada.nawet za bardzo sie nie ciesze bo szkoda mi malego,oby wyszly i daly mu spokoj chociaz na jakis czas.
Maly zaskoczyl niekapka jak poczul ze jest soczek,a jak byla woda to nie chcial,teraz wie ze sie ciagnie mocniej i pije bez problemu,chociaz teraz to daje mu z butelki zeby sie dobrze przyssal i wypil sporo bez nerwow.
Ide skontrolowac pranie bo wszystko obrzygane.
A dzisiaj byl bez pieluszki i stal sobie w lozeczku i siusial patrzyl jak lei na podloge i zacieszal :) fajnie to wygladalo.1 raz widzial jak mu cos tam leci na dol i oczywiscie musalam przebierac cale lozeczko ,a teraz to juz nawet bety poszly sie prac.
Dobrze ze tesciowa nie przyszla bo jak by panikowala co chwile to szalu bym dostala,ale co sie odwlecze to nie uciecze,niestety..

Bylam dzisiaj u kosmetyczki na zdjeciu skory z twarzy (mikrodermabrazji)i piecze mnie troche buzia.maly w tym czasie byl na spacerku i odrazu lepszy humorek mial na reszte dnia.ide zrobie jakas maseczke uspokajajaca i sie klade bo znowu nie pospie za dlugo.
Spokojnej nocy


I znowu pierwsza pisze.
Witam porannie,maly wlasnie usnal,pozniej niz zwykle,ale takie sily w niego wstapily ze ledwo przetrwalam.noc masakra,non stop stalam przy lozeczku,wiercil sie marudzil,ale co najwazniejsze nie ma goraczki i w nocy tez nie mial.
Od rana grasuje jak nie on i jakby nic mu nie bylo.nie wiem jak to interpretowac,luzniejsza kupke zrobil wiec tak do konca ok nie jest.
Jakis nawet bardziej lobuz jest od rana,mam nadzieje ze po drzemce sie uspokoi zobaczy ze nadal sie dobrze czuje i wyluzuje troche :)
Ile ja mam prania to poprostu zwariowac mozna,w nocy posprzatalam swoja szafe,wywalilam rzeczy do ktorych na pewno nie wroce i zimowki poszly precz.nareszcie bo juz patrzec na te zimowe szmaty nie moglam.
Ale dzisiaj chlodniej niz wczoraj oczywiscie nie mogla byc coraz ladniej.dzisiaj pochmurno i nieciekawie.

Pogodnego dzionka
 
Ostatnia edycja:
zuzaduza, wiem co czułaś, jak tak zwymiotował bo Emila tak zwracała wtedy kiedy zmienialismy jej mleko, wszystko co zjadła. Starsznie się bałam, żeby się nie zadławiła, szarpało nią okropnie. brrr.
A Wiktorek dziś już z leoszym humorkiem to może wyszły te zębolki i będzie spokój na jakiś czas. U nas chyba teraz ruszą bo pcha te łapki do buzi i dzis taka marudna troszkę.

A sadzałaś go już na nocniczek?

zońka, cieszę sie, że atak ząbków czasowo zakończony:tak:

kasica, a jak Pysia, bo jutro chyba wraca już do żłobka?

my zaraz jedziemy na chatę, oby dziś nie wyłączali prądu. Emilka dziś ćwiczy mówienie, coś kombinuje z amamama i ababa :tak:
 
kemyt cięszę się, że już w domku Najważniejsze, że to już za Wami

optimistic no to Bartuś nieźle daje Ci popalić. Może rzeczywiście, to kwestia charakterku i problemów z samodzielnym zasypianiem – tego Wam życzę. Ech każde dziecię jest inne, ale pomyśl sobie, że z każdym dniem Barti jest coraz starszy i z czasem z tego wyrośnie i będzie Ci lżej. Buziaki dla mamy za wytrwałość.

zońka gartki na dwójeczkę hehehe Fajnie, ze macie tą jedną za sobą. U nas widać pod dziąsełkami, ale podejrzewam, że jeszcze tak ok. tydzień się pomęczy, bo wygląda to tak samo jak z jedynkami. A miałam się Ciebie zapytać: Jak Zosieńce idą ząbki, to ma katarek? Bo u nas to bez katarku żaden ząbek nie ruszy. Zawsze ją zalewa i jestem ciekawa jak to u Was jest?

zuzaduza U nas jak już pisałam zębowe idą z całymi innymi dolegliwościami łącznie z łapaniem choroby. Ja dawałam małej czopki, ale od miesiąca podaje jej zawsze ibum bananowe, a teraz mam malinowe. Pomaga szybko i mała nie cierpi, ale jak to się ma do wątroby, to nie wiem. Tak czy inaczej każdy podany lek ma na nią wpływ.
Jejku aż mi szkoda Wiktorka, że tak cierpiał przez ząbki. W ogóle, to jak było daleko do ząbkowania, to człowiek tak czekał i czekał na ząbki, a teraz, to go nawet nie cieszy nowy ząbek, bo wiemy z czym to się wiąże. Bidulki nasze kochane.
Z tym siusianiem, to musiało fajnie wyglądać. Hehehe Czego się nie robi dla radochy dziecka (skąd ja to znam)
Mikrodermabrazjia brrrrrrr miałam raz i powiedziałam nigdy więcej. Dla mnie to masakra potem przetrwać to pieczenie. Już wolę piling kawitacyjny. No ale to mniej oczyszcza skórę, ale na moje potrzeby akurat póki co jeszcze wystarcza.
U nas Patrycja tylko raz się zwymiotowała i to jakieś 2 dni temu, ale zamarłam w bezruchu jak zwróciła całe mleko prosto na mój dekolt. Nie wiedziałam co zrobić i jak się ruszyć, a wszystko to była wina „mądrej” mamusi, bo nie odczekałam choć chwili po jedzeniu, tylko pozwoliłam się jej od razu wściekać i tańczyłam z nią na rękach. Masakra. Jakbym miała dziecko od wczoraj.

paprotna Pyśkę zaprowadziliśmy już dzisiaj do żłoba tak na niecałe 5 godzin, bo mam w pracy już taką chryję, że wolałam nie brać kolejnego dnia wolnego. Na szczęście Patrycja już ok., więc nie ryzykuję, ale i tak się boję, żeby mi tam od razu nic nie złapała. Tak czy inaczej czy dziś, czy jutro – na to samo wyjdzie. Po tak długiej przerwie ponoć było ciężko i trochę popłakiwała i nie bardzo chciała im tam jeść. Mam nadzieję, że jutro już będzie troszkę lepiej. Potem weekend, to może jakoś się przyzwyczai znowu.

Moja od jakiegoś czasu obraziła się na wszystkie picie. Nie wypije nic oprócz mleka i kilka łyżeczek wody. Żadne niekapki, butelki, soki herbatki. NIC. Już mnie to męczy powoli, ale cierpliwie czekam. Może jej przejdzie, może się zraziła, bo jakiś czas temu spokojnie popijała sobie z TT i z tego 360stopni też, a tu taka zmiana. Ech

Patrycja robi mega postępy. Ja wiem, że Wasze dzieci, to już nawet chodzą, ale ja jestem baaardzo szczęśliwa, bo Pyśka dzisiaj sama usiadła. Sukces. W ogólę mało ćwiczę, bo nie mam kiedy, ale z tego co robię to już widzę, że dostała jakiegoś takiego bodźca i samej jej się chce coś robić. Uwielbiam jak się turla po łóżku. Aaaaaaa i od dwóch dni podnosi już dupkę i stoi w takiej pozycji na czworaka i się buja i co najważniejsze raczkuje do tyłu. Mówię Wam jaka jestem szczęśliwa, że coś się ruszyło, że są efekty.

W pracy tak się pożarłam z Panią administrator (główny prowokator dyr. i wymyślacz niestworzonych rzeczy), że mi ciśnienie podniosła. Nikt tak na mnie nie działa jak ona. Jest fałszywa i w oczy kłamie. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale ile świat byłby piękniejszy, gdyby nie było na nim takich mend.
Na szczęście jutro już piąteczek.

anaiss zaczynam się o Was martwić

sss16 co tam u Was? Jak po neurologu? Wrzuciłam coś specjalnie dla Ciebie heheheheh :-D
 
zuzaduza, tak wiem, że jest ząbek, gratuluję :tak::-D A dziś jak? są następne? Jak się Wiktorek sprawuje?

kasica, super, że Patrycja usiadła. Zaraz zacznie raczkować i może przegoni niektóre dzieciaczki. Może nawet Zosinkę, ale to musi się mocno spiąć bo ona to jest mocarz nad mocarzami:-D szkoda tylko, że się odzwyczaiła od żłobka i musi się oswoić na nowo, ale przerwę miała długą więc tak musiało być. Oby dziś już było lepiej:tak: może jaj już wyjdą te ząbki to przestanie chorować i w końcu odetchniecie, trzymam kciuki, żeby tak było.
A owoce chce jeść? Bo niedługo będzie ciepło i kiszka jak nadal będzie chciała wodę tylko z łyżeczki popijać:baffled:

dziś podoga deszczowa, więc siedzimy w domu. Hura tym większe, że teściowa ma wolne i siedzi na chacie:baffled: oby mąż dziś też pracował tylko do 12. boli mnie głowa, Emilka śpi więc idę zdrzemkować się również, a co.

sss16 napisz w końcu co tam w pracy, jak u neurologa? Bo tu umieramy z ciekawości, a widzę, że bywasz online:-D

kasica, śmieszne słowo - uzębuszenie hehe
 
Ostatnia edycja:
paprotna ja tam wolę żeby ona powoli i spokojnie swoim tempem "szła" do przodu i nie musi nikogo przeganiać. Oby tylko się nie zatrzymywała w miejscu.
Dzisiaj już było lepiej w żłobki i ponoć nie płakała i zjadła. Cieszę się, bo cały dzień w pracy się o nią martwiłam. Na szczęście już weekend i odpoczniemy. Ja od kretynów w pracy :szok:
Z owocami to tak różnie czasem ma fazę, że zje jabłko i banana, ale często ma tak, że to jest feeee i mokre i zimne. Ja ją niepotrzebnie przyzwyczaiłam, że deserki też lekko ciepłe dstawała, ale przez te jej chorowanie bałam się dawać jej takie prosto z szafki. Zresztą od początku się krzywiła na zimne i ją aż trzepało jak próbowała.
Mam nadzieję, że jak się zrobi ciepło, to ona sama dostanie jakiegoś pragnienia, bo będzie ciężko.
A jak tam Twoja głowa? Mam nadzieję, że już lepiej, bo nie ma nic gorszego jak migrena. No jeszcze ból zęba.


Potrzebuję odskoczni, a najlepiej jakiegoś babskiego wypadu do knajpy, żeby się troszkę zmelanżować. Ech, gdzie te czasy. Muszę zmęczyć jakąś kumpelę na taki wypad, bo zdziczałam potwornie. Jedyne co mnie odstrasza, to perspektywa kolejnego dnia i tego, że nie będę mogła już dogorywać sobie w wyrku, tylko będę musiał być na 100% dla Pysi.
Tak czy inaczej "trza" się ruszyć z domu, bo robi się ze mnie zgred.

Jestem w szoku tych pustek. Jak za ciachnięciem nożem wszystkie gdzieś wywiało. Szkoda.
 
Ostatnia edycja:
Hej cioteczki.
Zyję tylko brak czasu na wszystko. Po szpitalu nie mogę się ogarnąć. Na wszystko brakuje czasu. Do tego cholerna jelitówka. Uff dzisiaj jużo niebo lepiej. Przez szpital narobiiły mi się spore zaległości w pracy. Dzisiaj trochę nadgoniłam. No ale i tak jeszcze mam sporo do załatwienia. Do tego jutro mąż idzie do pracy i jestem do 15 sama. Zaraz jadę do Locknitz wysłać dokumenty. Na to akurat mam ochotę. Umówiłąm się z kumpelą. Zaliczymy małe zakupy. Och potrzebuję tego.
Jak znajdę czas to napiszę więcej.
Buziaki:)
 
reklama
kasica nie no, jasne. niech sobie idzie spokojnie swoim rytmem:tak: też bym poszła poimprezować tyle, że syndrom dnia następnego zbyt mnie przeraża. Ale jak będzie cieplej to wyciagnę męża na małe piwko w plenerze, Emilka wstaje już tylko raz i śpi stale do 6:30 więc można ją zostawić u mamy i sobie jakoś czas wolny zaplanować a nawet zdążyć się wyspać:tak: głowa przestała boleć. to przez tą pogodę:baffled: w ogóle teraz jak ona tak ładnie śpi, to ja mam tyle energii, że szok. Mam siłę się z nią bawić i szaleć na najwyższych obrotach, a nie jak kiedyś... byle do wieczora. Nastał dla mnie naprawdę piękny czas:-D

kemyt, cieszę się, że u Was już lepiej. Miłych zakupów i czekamy cierpliwie dalej na Ciebie:-D

Zońka a gdzie Ty zniknęłaś? :-(
 
Ostatnia edycja:
Do góry