kemyt cięszę się, że już w domku Najważniejsze, że to już za Wami
optimistic no to Bartuś nieźle daje Ci popalić. Może rzeczywiście, to kwestia charakterku i problemów z samodzielnym zasypianiem – tego Wam życzę. Ech każde dziecię jest inne, ale pomyśl sobie, że z każdym dniem Barti jest coraz starszy i z czasem z tego wyrośnie i będzie Ci lżej. Buziaki dla mamy za wytrwałość.
zońka gartki na dwójeczkę hehehe Fajnie, ze macie tą jedną za sobą. U nas widać pod dziąsełkami, ale podejrzewam, że jeszcze tak ok. tydzień się pomęczy, bo wygląda to tak samo jak z jedynkami. A miałam się Ciebie zapytać: Jak Zosieńce idą ząbki, to ma katarek? Bo u nas to bez katarku żaden ząbek nie ruszy. Zawsze ją zalewa i jestem ciekawa jak to u Was jest?
zuzaduza U nas jak już pisałam zębowe idą z całymi innymi dolegliwościami łącznie z łapaniem choroby. Ja dawałam małej czopki, ale od miesiąca podaje jej zawsze ibum bananowe, a teraz mam malinowe. Pomaga szybko i mała nie cierpi, ale jak to się ma do wątroby, to nie wiem. Tak czy inaczej każdy podany lek ma na nią wpływ.
Jejku aż mi szkoda Wiktorka, że tak cierpiał przez ząbki. W ogóle, to jak było daleko do ząbkowania, to człowiek tak czekał i czekał na ząbki, a teraz, to go nawet nie cieszy nowy ząbek, bo wiemy z czym to się wiąże. Bidulki nasze kochane.
Z tym siusianiem, to musiało fajnie wyglądać. Hehehe Czego się nie robi dla radochy dziecka (skąd ja to znam)
Mikrodermabrazjia brrrrrrr miałam raz i powiedziałam nigdy więcej. Dla mnie to masakra potem przetrwać to pieczenie. Już wolę piling kawitacyjny. No ale to mniej oczyszcza skórę, ale na moje potrzeby akurat póki co jeszcze wystarcza.
U nas Patrycja tylko raz się zwymiotowała i to jakieś 2 dni temu, ale zamarłam w bezruchu jak zwróciła całe mleko prosto na mój dekolt. Nie wiedziałam co zrobić i jak się ruszyć, a wszystko to była wina „mądrej” mamusi, bo nie odczekałam choć chwili po jedzeniu, tylko pozwoliłam się jej od razu wściekać i tańczyłam z nią na rękach. Masakra. Jakbym miała dziecko od wczoraj.
paprotna Pyśkę zaprowadziliśmy już dzisiaj do żłoba tak na niecałe 5 godzin, bo mam w pracy już taką chryję, że wolałam nie brać kolejnego dnia wolnego. Na szczęście Patrycja już ok., więc nie ryzykuję, ale i tak się boję, żeby mi tam od razu nic nie złapała. Tak czy inaczej czy dziś, czy jutro – na to samo wyjdzie. Po tak długiej przerwie ponoć było ciężko i trochę popłakiwała i nie bardzo chciała im tam jeść. Mam nadzieję, że jutro już będzie troszkę lepiej. Potem weekend, to może jakoś się przyzwyczai znowu.
Moja od jakiegoś czasu obraziła się na wszystkie picie. Nie wypije nic oprócz mleka i kilka łyżeczek wody. Żadne niekapki, butelki, soki herbatki. NIC. Już mnie to męczy powoli, ale cierpliwie czekam. Może jej przejdzie, może się zraziła, bo jakiś czas temu spokojnie popijała sobie z TT i z tego 360stopni też, a tu taka zmiana. Ech
Patrycja robi mega postępy. Ja wiem, że Wasze dzieci, to już nawet chodzą, ale ja jestem baaardzo szczęśliwa, bo Pyśka dzisiaj sama usiadła. Sukces. W ogólę mało ćwiczę, bo nie mam kiedy, ale z tego co robię to już widzę, że dostała jakiegoś takiego bodźca i samej jej się chce coś robić. Uwielbiam jak się turla po łóżku. Aaaaaaa i od dwóch dni podnosi już dupkę i stoi w takiej pozycji na czworaka i się buja i co najważniejsze raczkuje do tyłu. Mówię Wam jaka jestem szczęśliwa, że coś się ruszyło, że są efekty.
W pracy tak się pożarłam z Panią administrator (główny prowokator dyr. i wymyślacz niestworzonych rzeczy), że mi ciśnienie podniosła. Nikt tak na mnie nie działa jak ona. Jest fałszywa i w oczy kłamie. Nie chce mi się wchodzić w szczegóły, ale ile świat byłby piękniejszy, gdyby nie było na nim takich mend.
Na szczęście jutro już piąteczek.
anaiss zaczynam się o Was martwić
sss16 co tam u Was? Jak po neurologu? Wrzuciłam coś specjalnie dla Ciebie heheheheh
