reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcoweczki Po Porodzie..=))

Masz rację Shirley,podczas pierwszego porodu miałam nacięte krocze,które lekarz zszywał w znieczuleniu (zastrzyk) i zajmował sie mna sztab ludzi,teraz to wszystko popękało a jak poprosiłam o znieczulenie to lekarz ograniczył się do otwarci fiolki z lekiem a położna poprzykładała wacikiem i jak wiązała ostatni szew to z premedytacją tak ścisnęła,że moło brakowało i by dostała z kopa.Dziewczyna rodząca po mnie podczas porodu paliła,to oberwała od obojga za zielone wody i że,takie to powinny kare płacic!Na moje nieszczęście przez lekarza obecnego po porodzie straciłam pierwsze dziecko.Według ostatniej miesiączki to był 14 tydzień ciąży a Aniołek był z 10-go.Podczas wizyty w przychodni,której jest dyrektorem na moje skargi,że bardzo mocno boli mnie brzuch stwierdził,że ma prawo bolec i przepisał No-Spę Forte.Jak zaczęłam krwawic to ledwo co doczołgałam się do gabinetu a mam pod nosem.
Wsprawie wypróżniania to urodziła z soboty na niedzielę,w środę wyszłam do domu,to dopiero w czwartek rano przeżywałam kolejny poród - jakby Dama mi nacięła to bym wiedziała gdzie boli a nie mie stracha czy nic nie pęknię.:angry:.Pozdrawiam
 
reklama
Każdy poród jest inny. Ja tak zapłaciłam za położną, rodziłam w pojedyńczej sali z wanną i innymi bajerami, po porodzie miałam pojedyńczą sale. Położna w trakcie porodu była miła żebym nie wiem co robiła bo dostała kase, i dała bym jeszcze raz bo ja poszłam rodzić dziecko wspaniałą istotke a nie przeżywać horror wrzeszczącej na mnie baby. Zszywania krocza wogóle nie poczułam jak i jego przecięcia. Krocze szybko się zagoiło, ale kości i taki dziwny ucisk od środka jak by miało mi coś wylecieć czułam 3,5 miesiąca. Jeżeli jeszcze będe miała dzieci to też chcem rodzić naturalnie też zapłace ale dodatkowo chcem znieczulenie.
 
A poród wyglądał następująco: po terminie 10 dni założyli mi folej(nie wiem jak sie pisze) taki balonik na zwiększenie rozwarcia, nosiłam cały dzień i noc rano jak poszłam do łazienki to sam wypadł, przyjechałam moja położna poszłyśmy na sale porodową osobną podłączyła mi kroplówke o 8, po godzinie zaczeły się bolesne skurcze, cudowałam na kanapie, pużniej byłam w wannie ale wogóle mi to nie pasowało, najlepiej czułam się na stojąco podpierając się o fotel. przyszli lekarze i położyłam się na ten fotel na boku, przyszły parte i mała dośc szybko wyszła szybko wyszła o 12,45. Dostałam Ją na brzuch. Następnie łożysko i stwierdził lekarz że będą mnie czyścić, więc mnie uspali wyczyścili jak się ocknełam to już koniec szycia akurat był. Malutką położna przystawiła mi do piersi sama, i pojechałyśmy na sale poporodową.
 
Jak rodziłam Olka,po prostu trafiłam na dobrą zmianę.Położna po badaniu spytała się czy pomóc,bo do rana nie urodzę (przyjęli mnie o 18-tej a urodziłam 02:30).Bezinteresownie zafundowała mi Full Wypas: masaż szyjki.worek sako,przebiła pęcherz płodowy i dała czopek na skurcze parte,nacięła krocze,po porodzie w nagrodę przyniosła szklankę wody.Na sali poporodowej włączyła klimę,bo było mi zimno.Rano po porodzie Mirek przywiózł kawę Sati czekoladową i dał 50 zl jak przyniosła Oleczka.Przy następnym dyżurze przyszła do mnie i pytała się o moje samopoczucie,czy szwy nie ciągną i wogóle.Olka przynieśli pół godziny po porodzie do karmienia,natomiast Julka położyli mi na piersiach (1:00),a przynieśli do karmienia o 4:30 ze smółką w pampersie.Olek był większy (3930g,60cm) i 11 dni po terminie,ale lepiej mi się rodziło niżJulka (3900g,57cm) 4 dni po terminie.
 
Wiecie co,no nie mogę sobie z nimi poradzić!!! Są dosłownie wszędzie! Przytyłam w ciąży 22kg i mam na całym brzuchu rozstępy! Na nogach,piersiach... smarowałam się w czasie ciąży różnymi kosmetykami,ale nie dało to rezultatu!!! I po tym doświadczeniu wiem,że rozstępy jak mają się pokazać to się pokaża a nie zależy to od kremów... Ale co ja mogę zrobić by ich nie było?????Piszcie...
 
Na rozstepy nie ma rady, jak sie pojawią tak nie znikną, można jedynie je troszkę rozjaśnic i zpłycic stosujac odpowiednie kremy. Mi jescze w ciązy pokazały się minimalnie na piersiach, a przy porodzie wyszły na brzuchu i prawym udzie, nie narzekam mogło być gorzej. Ja na rozstępy stosuje częsty pilinig, balsam vichy a na piersi zwykły krem bambino. Powodzenia
 
dzięki! ja ich mam naprawdę mnóstwo!!!!!!!!!!! nigdy nie założę krótkich spodenek... na brzuchu się przyzwyczaiłam,jeśli można to tak nazwać... ciężko tak na serduchu jak pamięta się jeszcze swoje dawne ciało...:-(
 
iiwka są jakies zabiegi które je minimalizują (laser i cos tam jescze) ale są dośc kosztowne. Wiesz myslę że z czasem one zbledną i bedą mniej widoczne. Mnie tez to na poczatku bolało ale mojemu męzowi nie przeszkadza więc mam to gdzieś. Wyobrażam sobie co przeżywasz, lezała ze mna na sali dziewczyna która tez miałą na udach posladkach na brzuchu, jedynie na piersiach nie miała, wygladało to okropnie. Moim zdaniem powinnas próbowąc pillingów i kupić jakiś bezpieczny kremik, może to bpobudzi wytwarzanie kolagenu i Twoja skóra choc troszkę odzyska dawny blask. Pozatym radze się aż tak nie przejmować, w końcu zdrowa dzidzia jest ważniejsza niż my.
 
reklama
Do góry