reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcoweczki Po Porodzie..=))

reklama
Ja przed ciążą ważyłam 85kg a przybyło mi tylko 10 kilo(z Olkiem 17,5kg).Zaraz po porodzie wróciłam do wagi startowej,mały ważył 3900 i 57 długi.Teraz ważę 80 przy 169cm i mam nadzieję że jeszcze parę kilo zgubię,bo jestem na diecie po usunięciu kamieni (20 sztuk).One też troszkę ważyły.:-D
 
U mnie choć wszystkie spodnie sprzed ciązy są dobre niektóre nawet z tyłka zlatują pozostał zaokrąglony brzuch ( i rozstępy ), ale mogło byc gorzej, w 2-częsciowym kostiumie mogę sie jeszcze pokazać, oczywiście figi z wyższym stanem :)
 
Witam,
Ja urodziłam 6 lipca czyli równo 5 miesiecy temu. Mam 161 cm, przed ciążą ważyłam ok. 57kg a teraz 55kg. Karmie tylko piersią. Nie ograniczam się z jedzeniem w ogóle. Chciałabym ważyć 50kg, ale nie umiem przestać jeść czekolady. Waga mi już stoi, albo opada ale b. mało, może po 0,2 kg na tydzień (nie wiem). Rozstepów nie mam. Smarowałam się oliwką jak oszalała. Cycki mam D, przed ciążą B. Brzuch przed ciążą miałam płaski i bardzo wysportowany a teraz, choć ćwiczę od 3 miesiecy jest wypukły (nie jest źle). Czy jak przestanę karmić to schudnę? Mam zamiar karmić jeszcze miesiąc bo potem wracam do pracy.
 
jeszcze chciałam dodać podsumowanie:
przed ciążą ok. 57 kg
w 9tym miesiącu ok. 72 kg (przytyłam 15 kg)
teraz ok. 55 kg

(jak wyszłam ze szpitala ważyłam 66 kg)
 
Nie wiem czy ktos ma ochote to czytac, ale ja rodzilam za granica, gdzie byla super opieka, ale bylo to KOSZMAREM. Jestem osoba bardzo wrazliwa i nie dla mnie porod. Mialam bardzo bolesne skurcze, tak bolesne ze myslalam ze sie wykoncze, do dzis pamietam bol jakby mi ktos przypalam ogniem krzyz i biodra. Po kazdym skurczu wymiotowalam i tak przez 10 godzin. Mialam pelne rozwarcie i dziecko nie chcialo wyjsc, bo jak sie pozniej okazalo bylo zawiazane pepowina. Ostatecznie wyciagneli mi je vacuum. Dziecko urodzilo sie zdrowe i piekne bez zadnych sladow (slyszlam ze po vacuum sa slady). Natomiast ja sie meczylam jeszcze 3,5 miesiaca w bolach krocza i pochwy. Moj maz ktory byl przy mnie tez bardzo ciezko to przezyl. Ja nie krzyczalam ani nie plakalam, ani nie bluzgalam, bo probowalam wytrzymac kazdy kolejny skurcz. Dodam, że jestem wysporotwana i myslalam, że sobie poradzę urodzić i wytrzymam, ale teraz już wiem, że nie wytrzymam.
 
reklama
Jestem rozczarowana zmową milczenia albo może tym, że każda chce poród wymazać ze swojej pamięci i dlatego nie opowiada o jego skutkach. Gdybym wiedziała to wszystko co wiem teraz nigdy bym sie na porod drogami natury nie zdecydowala. Koleżanki mi się nie chwaliły o tym, że miały porozrywane pochwy, szyjki, że miały plastykę pochwy, że seksu rok i dłużej nie uprawiały i że mają mega luzy, bo każda sie tego wstydzi. O tym się nie mówi. Ja nie chcę nikogo straszyć, jestem jedynie rozżalona, że wszędzie się pisze jaki to wspaniały ten poród naturalny a nikt nie pisze prawdy o skutkach. Że kobiety cierpią na nietrzymanie moczu i mają rok problemy z oddawaniem stolca. To wcale nie jest takie rzadkie. Wiem, że niektore mają predyspozycję, ale pierwszy poród w 3 godziny i dojście do siebie w 2 tygodnie to bajka. Znajomy ginekolog mi powiedział, że 75% porodów to komplikacje. W USA większośc porodów to cesarki ja nie wiem czemu w Polsce nas tak męczą, tzn wiem - z oszczędności...niestety.
 
Do góry