reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcoweczki Po Porodzie..=))

reklama
O drugiej w nocy obudziły mnie skurcze. Tak się zaczęło. Wytrzymałam do 5 rano ( skurcze powtarzały się co 5 minut) , potem obudziłam męża i pojechaliśmy do szpitala. Troszkę miałam stracha że nie zdążymy, bo z Częstochowy do Katowic jest 75 km to jakieś 80 minutek. Ale udało się. Kiedy już dojechaliśmy rozwarcie było na 3,5 a skurcze coraz silniejsze. Troszkę bolało ale koło 13:30 dostałam zzo i poszło jak po maśle. Kacperek urodził się o 14 a mój pierwszy poród będę mile wspominać. Jednym słowem jak na pierwszy poród 12 godzin to pestka. Życzę Wam dziewczyny abyście miały tak łatwo jak ja.
 
1 poród przyjemnośc natomiast 2 to koszmar.Po przyjęciu o7 rano z bólami brzucha męczyłam się do 24-tej(bez skurczów).Przez lekarza byłam badana tylko raz ok.21-ej.Ze względu na wadę wzroku a także brak akcji skurczowej kwalifikowałam się do cesarki.Z nerwów bezsilna poryczałam się pod KTG i z jedynym skurczem odeszły mi wody i zwymiotowałam.Położną wołałam z 10 razy a jak już dama przyszła to powiedziała że tego po mnie sprzątac nie będzie.Po przejściu na porodówkę spytała się czy zgasiłam światło na Porodzie Rodzinnym,przy negatywnej odpowiedzi stwierdziła że to ona już zgasi.Lekarz wezwany do porodu telefonicznie przywlókł się jak Julek był już na świecie i stwierdził że nawet nie zdąrzył się wysikac!?Normalni JEDNO WIELKIE CHAMSTWO i jeszcze strajkują że im kasy mało.Nie życzę żadnej z Was takich przeżyc na porodówce.
 
ja też się muszę pochwalić, że znowu spadłam z wagą i w zasadzie można by powiedzieć, że wróciłam do swojej :-) Krążę wokół 59 przy 175 cm wzrostu. Dzisiaj było nawet 58,5 kg no ale to wiadomo waha się 0,5 kg w górę i w dół :tak:

nadal karmię piersią, więc pewnie jeszcze zjadę, z resztą obwód pod biustem mam nadal większy niż przedtem i noszę 80 zamiast 75. Tęsknię za moimi dawnymi piersiątkami :-pale jeszcze troszkę i w nagrodę sprawię sobie tuzin kompletów bielizny :happy2::cool2:
jeszcze tylko zmusic się do brzuszków, żeby uzyskać dawną jakość ;-) z tymże tu pojawia się problem bo po dawce codziennych zajęć mi się nie chce :-p
 
Ja tam w ogole nie moge sie zabrac do cwiczen. Co jakis czas obiecuje sobie, ze "jutro" sie za siebie wezme.:sorry2: Na razie mam dosyc "codziennych cwiczen" przy dzieciakach.:-) Szkoda tylko, ze brzuch nie cwiczy przy tym i nie maleje.;-):-D
 
reklama
Do góry