czesc Dziewczyny,
troche pozno tu trafilam, ale jak czytalam opsiy waszych porodow to postanowilam opisac swoj.
Moja corka urodzila sie 9 lipca w Szwecji gdzie mieszkam od trzech miesiecy z mezem. Mialam wiec wizje porodu w Polsce i jak czytam wasze opisy to dziekuje Bogu ze moglam rodzic tutaj.
Moj porod zaczal sie o 4 rano 9 lipca lekkimi skurczami i krwawieniem. Dopiero o godzinie 14 udalismy sie do szpitala jak juz napradwe zaczelo bolec, wody dotej pory nie odeszly. W szpitalu pzryjeli nas na oddzial, maz byl oczywiscie ze mna. polozna mnie zbadala-mialam tylko 2 cm rozwarcia. Zrobila mi lewatywe i polecila isc pod prysznic na 30 minut. Oba zabiegi spowodowaly ze porod naprawde przyspieszyli bole zaczely sie konkretne. o godzinie 16 zasugerowalam wiec ze chciaalbym zzo, na co ona ok i ze idzie po lekarza. lekarz zjawil sie 10 minut pozniej
a 15 minut pozniej przestalo bolec. czulam tylko parte bole na pochwe ale one byly do wytrzymania. Zaproponowano mi zebym zjadla obiad co skrzetnie zrobilam bo bylam naprawde glodna. Po obiedzie poszlam na spacerek po szpitalnym korytarzu zeby przyspeiszyc rozwieranie. pochodzilam godzinke i okazalo sie ze rozwarcie jest juz na 8 cm. O godzinie 23 zaczelam przec (dodam ze bole parte czulam w calosci) i 25 minut pozniej-dokladnie kiedy powiedzialam ze ja juz nie dam rady wiecej:-)-nasz corka sie urodzila.
Przez caly porod bylam pod opieka poloznej i jej asystentki, dopiero po urodzeniu dziecka pojawil sie lekarz bo mala miala troche wod w plucach i musiala lezec pod tlenem.
Polecam wszystkim zzo, ono spowodowalo ze zamiast zwijac sie z bolu bylam bardzo aktywna i porod potoczyl sie bardzo szybko. Nikt nie nacial mi krocza, troche samo peklo. 3 godziny po wstalam z lozka i poszlam na oddzial dla matek z dziecmi.
Mam nadzieje ze wam, pozotalym tez pojdzie tak szybko i milo jak mi.:-)
PS. Szkoda ze tak pozno znalazlam to forum, ale lepiej pozno niz wcale.