reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe mamy 2022

Ostatnio pisałam wam, że tak okropnie wymiotowałam. Przeszło mi o północy. Wstałam pełna energii. Przyszła do mnie moja przyjaciółka. Poszłyśmy na zakupy, później piekłyśmy pierniczki razem i obiad robiłyśmy. Wszystko było dobrze. Później poszłyśmy do kina na film. Wróciłam i o 21 się znowu zaczęło. Wymiotowałam do wczoraj rano. Pisałam do Pani doktor. Powiedziała żebym poczekała do 13:00 jak nie przejdzie to szpital. Oczywiście wymiotowałam z krwią. O 10 zaczęłam wymiotować już bez przerwy. Chłopak przyjechać z pracy. Spakował mnie. Oczywiście wcześniej zadzwonił do Pani doktor i powiedział, że za moment wyjeżdżamy z domu i jedziemy na szpital. Dojechaliśmy na miejsce. Po drodze wymiotowałam jeszcze dwa razy. Na miejscu była już Pani doktor. Przyjęła mnie na oddział. Zrobiła USG. Wszystko było w porządku. Oczywiście podczas badania też zwymiotowałam, ale co ja mogłam poradzić jak leciało ze mnie jak z kranu. Zatrzymali mnie na kontrol. Teraz już nie jest tak źle. Zwymiotowałam tylko raz. Prawdopodobnie wyjdę ze szpitala pojutrze jak nic się nie będzie już działo
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale nie miałam prawie wcale siły. Dzisiaj trochę wzięłam laptopa i popracowałam z nudów, ale tak to leżałam.
Tak wgl to słyszałam bicie serca mojego maluszka, cudne uczucie
Jaka masakra :( oby było tylko lepiej ... A powiedz co Ci dali aby powstrzymać wymioty?
 
reklama
Ostatnio pisałam wam, że tak okropnie wymiotowałam. Przeszło mi o północy. Wstałam pełna energii. Przyszła do mnie moja przyjaciółka. Poszłyśmy na zakupy, później piekłyśmy pierniczki razem i obiad robiłyśmy. Wszystko było dobrze. Później poszłyśmy do kina na film. Wróciłam i o 21 się znowu zaczęło. Wymiotowałam do wczoraj rano. Pisałam do Pani doktor. Powiedziała żebym poczekała do 13:00 jak nie przejdzie to szpital. Oczywiście wymiotowałam z krwią. O 10 zaczęłam wymiotować już bez przerwy. Chłopak przyjechać z pracy. Spakował mnie. Oczywiście wcześniej zadzwonił do Pani doktor i powiedział, że za moment wyjeżdżamy z domu i jedziemy na szpital. Dojechaliśmy na miejsce. Po drodze wymiotowałam jeszcze dwa razy. Na miejscu była już Pani doktor. Przyjęła mnie na oddział. Zrobiła USG. Wszystko było w porządku. Oczywiście podczas badania też zwymiotowałam, ale co ja mogłam poradzić jak leciało ze mnie jak z kranu. Zatrzymali mnie na kontrol. Teraz już nie jest tak źle. Zwymiotowałam tylko raz. Prawdopodobnie wyjdę ze szpitala pojutrze jak nic się nie będzie już działo
Przepraszam, że się nie odzywałam, ale nie miałam prawie wcale siły. Dzisiaj trochę wzięłam laptopa i popracowałam z nudów, ale tak to leżałam.
Tak wgl to słyszałam bicie serca mojego maluszka, cudne uczucie
Ojej kochana. Zdrówka .[emoji8][emoji8]
 
reklama
Do góry