Cześć dziewczyny
Podczytuje Was już od miesiąca, ale jakoś nie miałam odwagi napisać. Tak pięknie się wspieracie i każda z inną historią, że chciałabym dołączyć i Ja.
Jestem z rocznika 1990 i to moja pierwsza ciąża. Termin porodu wyznaczony na 9 lipca (z tego co czytałam jeszcze jedna z Was ma ten termin

). Pierwsze USG było 6+5 i bo już serduszko ❤ niestety w dniu kolejnej wizyty zaczęłam krwawić. Bardzo sie wystraszyłam. To było 9+5. Na szczęście z dzidzia jest wszystko dobrze, ale... mam krwiaka

automatycznie dostałam zwolnienie i mam leżeć. Wizyta za 2 tygodnie. Czy któraś z Was, która juz może jest juz w kolejnej ciąży ma jakieś wczesniejsze doświadczenia z krwiakiem? Jakieś dobre zakończenie? Bardzo się boję.
Gratuluje wszystkim lipcowym mamom. Trzymam kciuki za same dobre wiadomości na badaniach i możliwie jak najlepsze samopoczucie.
Pozdrawiam