Z mojej okolicy 2 dziewczyny które kojarzyłam umarły na covid. Zaraziły sie na końcu, przed porodem, były w takim stanie, że brali je od razu na stół, cc dzieci wyszły z tego w dość dobrym stanie, niestety jako półsieroty. 2 dni temu też gadałam z moją znajoma, lekarz na covidowym. Mówiła, że był czas że na oddziale mieli tak 50/50% zaszczepionych/ niezaszczepionych tylko, że zaszczepieni to były osoby bardzo obciążone, często pacjenci onkologiczni, wyniszczeni itp, a niezaszczepieni niestety osoby młodsze i też zdarza się że bez chorób współistniejących. Mówiła, że teraz trochę się zmieniło, bo jest więcej niezaszczepionych. Niestety stwierdzila, że z covidowego więcej osób "wyjeżdża" niż wychodzi. Bynajmniej oni mają takie stany.
Ja też szczepie się 3 dawka w 2 trymestrze. Ale i tak trzeba uważać. Niestety niektóre z nas w ciąży też są obciążone. Po moim pierwszym porodzie SN (ciaza fizjologiczna) myślałam, że wykituje i nie zamierzam jeszcze oglądać sie na covida
Teściówa spotkała się z zaszczepionymi ciężarnymi, czy raczej dziewczyny bez szczepienia?