reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2022

reklama
Dziewczyny a czy któraś już robiła test podwójny Pappa z krwi? Jaki to koszt?
mi na pierwszej wizycie gin powiedziała, że na pewno będę ten test musiała zrobić, tylko nie powiedziała kiedy. Na razie mam hiper pakiet badań do zrobienia: hiv, różyczki, toxo, mocz, glukoza , WR, i milion innych. ;//
 
Ja mimo wszystko zawsze jestem team, że to pracodawca powinien zacząć stosować prawo, a nie Ty szukać rozwiązań nie do końca zgodnych z prawem, bo takim teoretycznie jest ZLA bez wyraźnych wskazań. Jednaaaak, jeśli miałabym wybrać między zdrowiem i życiem mojego dziecka a kombinowaniem na granicy z prawem to wybiorę to kombinowanie. Niemniej polecam pierw spróbować z informacja do pracodawcy, ze jestem w ciąży, może wtedy przeniesie na inny dział, może posadzi na kasie a później jeśli to nie zda egzaminu to prośba do lekarza o ZLA. Jeśli chodzi o koleżankę i nakaz odrabiania badań z pracy to bym do PIPu zgłosiła. Jak mnie to wkuuuurzaaaa! No serio! Najgorsze, że pracodawcom nie wiele za to wszystko grozi, a co więcej często nic bo pracownicy nic z tym nie robią. Jak my nie zaczniemy walczyć o swoje prawa to nic się nie zmieni w tym świecie.
Z jednej strony ciebie rozumiem bo to prawda, że jeśli nie zaczniemy z tym walczyć to to się nigdy nie skończy, te wieczne wykorzystywanie człowieka ile się da.
Tylko że takich akcji musiałoby być więcej, na raz , w cały kraju, na bardzo szeroką skalę połączoną z interwencjamk różnych stacji telewizyjnych.

Pracodawca NIE DA mi lzejszej czy innej pracy bo np u mni ( i w bardzo wielu zakładach ) najzwyczajniej w świecie nie ma nic lżejszego. Musiałabym faktycznie 8h siedzieć w jadalni i nic nie robić i mieć za to płacone. No błagam, który pracodawca na to pójdzie ? A dwa- przecież ja sama po tygodniu siedzenia w jadalni i nic nie robieniu dostałabym do glowy. Jak zakład jest nastawiony na jeden tryb pracy i daną produkcję to nie ma możliwości na inne zajęcie bo nic innego nie ma.
Gdzie ma mnie dać, do biura gdzie już i tak jest ksiegowa i sekretarka ?
Na kasie też pracowałam w poprzedniej pracy. I wolalam pracować na hali niż na kasie.

No to szef będzie mnie mieć w d*** i będzie kazał mi robić rzeczy wykraczające poza listę rzeczy dla ciężarnej. Mogę odmówić. Robota stoi. Inni sie wkurzają. W końcu ktoś inny musi za mnie i tak to zrobić. Sytuacje się powtarzają. Luzik. Dochodzi za to stres, krzywe spojrzenia innych pracowników, napięta i nerwowa atmosfera. No dla ciąży to naprawdę fajna sytuacja.
Więc pozostaje nam PIP. Przyjeżdżają. I co ?
I jajco. Wiem bo już parę razy słyszałam o ich pseudokontrolach.
W pracy mojego męża byli w tym roku z 6razy i kompletnie nic nie zrobili.
Raz że nic nie zrobią, to dwa atmosfera zrobi się jeszcze bardziej nieprzyjemna. W końcu po jakimś tam czasie i tak idziemy na L4.
Tyle, że za parę lat chciałoby się wrócić do pracy.
I co, szef przyjmnie mnie z otwartymi ramionami po tym gdy zgłosiłam go do PIP ?
Zapomni ?

Uwierz mi ze rozumiem twoje podejście i punkt widzenia bo się z tym zgadzam. Tylko ze w naszym kraju u prywaciaży to jest tylko bajeczka.
 
o kurczę ja biorę progeteron besins 3x1 i mam dokładnie tak samo, bark chęci na cokolwiek, nawet na jedzenie.
Myślałam, że to może ta pogoda albo się rozleniwiłam na home office :p
Ale to na serio myslicue ze to od tego ?? Ja nic nie biore I też czuje się jak kupa nic mi się nie chce najchętniej cały dzień w łóżku bym przeleżała a jak mam zacząć gotować to mi się płakać normalnie cgce
 
Że bardzo często się takie plamienie zdążaja ich wcale nie muszą oznaczać nic złego .Zrobił mi też USG - był już widoczny zarodek i serduszko (w piątek miałam pęcherzyk ciążowy i żółtkowy). Zapisał właśnie luteinę na wszelki wypadek.
A coś ci lekarz powiedział na to? Mnie dziś nie przyjemnie mam czekać do 9.12 jak się zwiększy to do szpitala
 
Nie wiem czy od tego. Do wczoraj czułam się super parę razy było mi niedobrze, czasem brzuch pobolewal i piersi. Wczoraj wzięłam pierwszą tabletkę luteiny i w nocy obudził mnie już mega ból głowy - mini paracetamolu. Do tego nie mogę jeść, jest mi niedobrze, czuje dziwny posmak w buzi i mega nic mi się nie chce - co przy 1,5 rocznym dziecku trudne [emoji85]
Ale to na serio myslicue ze to od tego ?? Ja nic nie biore I też czuje się jak kupa nic mi się nie chce najchętniej cały dzień w łóżku bym przeleżała a jak mam zacząć gotować to mi się płakać normalnie cgce
 
Z jednej strony ciebie rozumiem bo to prawda, że jeśli nie zaczniemy z tym walczyć to to się nigdy nie skończy, te wieczne wykorzystywanie człowieka ile się da.
Tylko że takich akcji musiałoby być więcej, na raz , w cały kraju, na bardzo szeroką skalę połączoną z interwencjamk różnych stacji telewizyjnych.

Pracodawca NIE DA mi lzejszej czy innej pracy bo np u mni ( i w bardzo wielu zakładach ) najzwyczajniej w świecie nie ma nic lżejszego. Musiałabym faktycznie 8h siedzieć w jadalni i nic nie robić i mieć za to płacone. No błagam, który pracodawca na to pójdzie ? A dwa- przecież ja sama po tygodniu siedzenia w jadalni i nic nie robieniu dostałabym do glowy. Jak zakład jest nastawiony na jeden tryb pracy i daną produkcję to nie ma możliwości na inne zajęcie bo nic innego nie ma.
Gdzie ma mnie dać, do biura gdzie już i tak jest ksiegowa i sekretarka ?
Na kasie też pracowałam w poprzedniej pracy. I wolalam pracować na hali niż na kasie.

No to szef będzie mnie mieć w d*** i będzie kazał mi robić rzeczy wykraczające poza listę rzeczy dla ciężarnej. Mogę odmówić. Robota stoi. Inni sie wkurzają. W końcu ktoś inny musi za mnie i tak to zrobić. Sytuacje się powtarzają. Luzik. Dochodzi za to stres, krzywe spojrzenia innych pracowników, napięta i nerwowa atmosfera. No dla ciąży to naprawdę fajna sytuacja.
Więc pozostaje nam PIP. Przyjeżdżają. I co ?
I jajco. Wiem bo już parę razy słyszałam o ich pseudokontrolach.
W pracy mojego męża byli w tym roku z 6razy i kompletnie nic nie zrobili.
Raz że nic nie zrobią, to dwa atmosfera zrobi się jeszcze bardziej nieprzyjemna. W końcu po jakimś tam czasie i tak idziemy na L4.
Tyle, że za parę lat chciałoby się wrócić do pracy.
I co, szef przyjmnie mnie z otwartymi ramionami po tym gdy zgłosiłam go do PIP ?
Zapomni ?

Uwierz mi ze rozumiem twoje podejście i punkt widzenia bo się z tym zgadzam. Tylko ze w naszym kraju u prywaciaży to jest tylko bajeczka.
Dziewczyny jeśli pracodawca nie ma możliwości zaoferowania ciężarnej innego stanowiska pracy (zgodnego z wymogami) to ma OBOWIĄZEK zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy! Wtedy kobieta nie jest na L4 ale do pracy nie przychodzi i dostaje swoje stałe wynagrodzenie.
Ja też ostatnio miałam zatarg z pracodawcą, dlatego całą rozmowę nagrywałam (na wszelki wypadek gdyby trzeba było iść do sądu pracy), ale faktem jest, że po macierzyńskim nie mam zamiaru tam wracać.
 
Nie wiem czy od tego. Do wczoraj czułam się super parę razy było mi niedobrze, czasem brzuch pobolewal i piersi. Wczoraj wzięłam pierwszą tabletkę luteiny i w nocy obudził mnie już mega ból głowy - mini paracetamolu. Do tego nie mogę jeść, jest mi niedobrze, czuje dziwny posmak w buzi i mega nic mi się nie chce - co przy 1,5 rocznym dziecku trudne [emoji85]
To chyba poprostu od progesteronu. Ja mam go dużo bez tabletek i tak się czuje ty widocznie mialas go mało I podnosisz tabletkami i dlatego teraz tak sie czujesz. Nieznam się ale z tego co mi gin mówił każde źle samopoczucie w ciazy jest spowodowane progesteronem
 
Z jednej strony ciebie rozumiem bo to prawda, że jeśli nie zaczniemy z tym walczyć to to się nigdy nie skończy, te wieczne wykorzystywanie człowieka ile się da.
Tylko że takich akcji musiałoby być więcej, na raz , w cały kraju, na bardzo szeroką skalę połączoną z interwencjamk różnych stacji telewizyjnych.

Pracodawca NIE DA mi lzejszej czy innej pracy bo np u mni ( i w bardzo wielu zakładach ) najzwyczajniej w świecie nie ma nic lżejszego. Musiałabym faktycznie 8h siedzieć w jadalni i nic nie robić i mieć za to płacone. No błagam, który pracodawca na to pójdzie ? A dwa- przecież ja sama po tygodniu siedzenia w jadalni i nic nie robieniu dostałabym do glowy. Jak zakład jest nastawiony na jeden tryb pracy i daną produkcję to nie ma możliwości na inne zajęcie bo nic innego nie ma.
Gdzie ma mnie dać, do biura gdzie już i tak jest ksiegowa i sekretarka ?
Na kasie też pracowałam w poprzedniej pracy. I wolalam pracować na hali niż na kasie.

No to szef będzie mnie mieć w d*** i będzie kazał mi robić rzeczy wykraczające poza listę rzeczy dla ciężarnej. Mogę odmówić. Robota stoi. Inni sie wkurzają. W końcu ktoś inny musi za mnie i tak to zrobić. Sytuacje się powtarzają. Luzik. Dochodzi za to stres, krzywe spojrzenia innych pracowników, napięta i nerwowa atmosfera. No dla ciąży to naprawdę fajna sytuacja.
Więc pozostaje nam PIP. Przyjeżdżają. I co ?
I jajco. Wiem bo już parę razy słyszałam o ich pseudokontrolach.
W pracy mojego męża byli w tym roku z 6razy i kompletnie nic nie zrobili.
Raz że nic nie zrobią, to dwa atmosfera zrobi się jeszcze bardziej nieprzyjemna. W końcu po jakimś tam czasie i tak idziemy na L4.
Tyle, że za parę lat chciałoby się wrócić do pracy.
I co, szef przyjmnie mnie z otwartymi ramionami po tym gdy zgłosiłam go do PIP ?
Zapomni ?

Uwierz mi ze rozumiem twoje podejście i punkt widzenia bo się z tym zgadzam. Tylko ze w naszym kraju u prywaciaży to jest tylko bajeczka.

Ja również rozumiem Twoje podejście i dlatego dodałam dalszą część swojej wypowiedzi bo doskonale wiem jak to wygląda w praktyce. Nie oszukujmy się najgorzej jest w polskiej firmie zazwyczaj. Chciałabym jednak (to takie marzenie i w tej sferze to rozpatruję) by w naszym kraju wytworzył się szacunek dla kobiety w ciąży. Nie tylko jako pracownika, ale taki międzyludzki. Brakuje nam wsparcia na milionie różnych płaszczyzn. Od kasy pierwszeństwa, gdzie stoją wszyscy tylko nie Ci co mają pierwszeństwo, a jak poprosisz (chociaż powinno wystarczyć oznajmienie) by Cię przepuszczono to krzywe miny. To samo ma miejsce wszędzie indziej. Wkurza mnie, że z jednej strony tak mówi się o tym, że powinniśmy mieć więcej dzieci, ale ten kraj nijak nie wspiera nas w tym by być aktywnym zawodowo i mieć dzieci. Ja w swoim zawodzie nawet nie wiem jak mam to ogarnąć. Oczywiście przed zajściem w ciążę mocno się orientowałam, ale praktyka jest tak strasznie różna, ludzie są tak strasznie różni.. u mnie sytuacja nie będzie zależeć od jednego człowieka tylko od kilkunastu do dziesiątek. Jednak z każdym z nich nastawiam się na kulturalną walkę o swoje. Co mi z tego wyjdzie to powiem koło lipca ;)
 
reklama
Że bardzo często się takie plamienie zdążaja ich wcale nie muszą oznaczać nic złego .Zrobił mi też USG - był już widoczny zarodek i serduszko (w piątek miałam pęcherzyk ciążowy i żółtkowy). Zapisał właśnie luteinę na wszelki wypadek.
Dziękuję, teraz już wszystko ok dzis wskakuje w 6 tydzien .tydzień temu na wizycie był tylko pęcherzyk, i jak na 5tydzien wszystko było ok . Będę się obserwować ale już byłam dwa razy siku ( teraz o dziwo częściej sikam 🙈) i wszystko ok czysto wkładką też czysta dzięki Za odpowiedź 😘😘😘
 
Do góry