Ja już w dzieciństwie miałam pod górke, mama z chorobą psychiczną, wiecznie była w szpitalu a jak wracała to nie była ta mama co kiedyś, była ale tak jakby jej nie było. Gdy urodziłam pierwszego syna gdy miał 2,5 roku zaczął chorować, cukrzyca typ 1, później neurologicznie siadł, zmiany w mózgu, zanik móżdżku itp.. Jeszcze w tym samym czasie byliśmy w trakcie budowy domu więc z kasą też było kiepsko a idź...
Ale Szczerze?? Trudne sytuację życiowe nas nieźle hartują w późniejszym czasie każdy inny problem życiowy to pryszcz także ma to też swoje dobre strony