reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipcowe mamy 2018

reklama
Ja z mężem razem 14 lat :) w tym 4 po ślubie :) i od początku zwiazek bardzo zaangazowany codziennie sie spotykaliśmy choc na chwilkę jak musialam sie uczyć :)
Myśmy mieli okresy, że ciężko było się spotykać - jak głównym dochodem są korepetycje, to w wakacje bywa ciężko... Zwłaszcza, że mieszkaliśmy ponad 50km od siebie...
Ale - jakoś dorabialiśmy, a spotykaliśmy się zwykle "pomiędzy" dojeżdżając na rowerach i zwiedzalismy, urzadzalismy pikniki itd [emoji6] - pierwszy raz w ciągu wakacji tyle przejechałam [emoji23]
Później już zaczęliśmy pracować ;)

Najlepsze, że wtedy 30km na rowerze wydawało mi się daleko, a jak przejechałam ponad 50km, to naprawdę miałam dość... Później trochę mi się "przeskalowało", i 40km po górach to trasa, po której można przejechać kolejne 10km tylko po to, żeby zjeść dobrego naleśnika z jagodami [emoji23]
 
Na naszym ślubie ksiądz opowiadał w ramach kazania ;)

Rozmawia ksiądz z facetem, który przyszedł w sprawie mszy z okazji 50 rocznicy ślubu... No i tak ksiądz pyta
- i przez te 50 lat ani razu nie chciał się Pan rozwieźć..?
- nie, no jak to tak się rozwodzić..? Przecież slubowaliśmy... Ale zabić zołzę to planowałem tak kilka razy dziennie [emoji6]
no coz moi zrobili goscie nie zlego karpia bo defacto zaprzyjazniony ksiadz walnal prosto z mostu ze malzenstwo nie bedzie caly czas sielanka tylko czasami niezla droga krzyzowa
 
Myśmy mieli okresy, że ciężko było się spotykać - jak głównym dochodem są korepetycje, to w wakacje bywa ciężko... Zwłaszcza, że mieszkaliśmy ponad 50km od siebie...
Ale - jakoś dorabialiśmy, a spotykaliśmy się zwykle "pomiędzy" dojeżdżając na rowerach i zwiedzalismy, urzadzalismy pikniki itd [emoji6] - pierwszy raz w ciągu wakacji tyle przejechałam [emoji23]
Później już zaczęliśmy pracować ;)

Najlepsze, że wtedy 30km na rowerze wydawało mi się daleko, a jak przejechałam ponad 50km, to naprawdę miałam dość... Później trochę mi się "przeskalowało", i 40km po górach to trasa, po której można przejechać kolejne 10km tylko po to, żeby zjeść dobrego naleśnika z jagodami [emoji23]
Nas dzielilo tylko 3km takze 5minut drogi :)
 
reklama
ale dotrzec sie i poznac i tak trzeba,klotnie i kompromisy przed olaa nikogo to nie ominie nie wierze w idealne zwiazki a po za tym kobieta chyba kazda ma psm jedne lzej drugie mocniej
Haha, no to prawda.
My niby bylismy razem 5 lat przed slubem, ale co z tego jak nie mielismy mozliwosci razem mieszkac. Wiec i tak prawdziwe zycie zaczelo sie po slubie, a jeszcze bardziej przy dziecku[emoji6]
 
Do góry