hehe
irisson, trzeba się czasem dowartościować
ja się naprawdę nie martwię swoimi mankamentami, każdy jakieś ma
męża znalazłam a to najważniejsze
ps. czasem dołuje mnie to że nie potrafię się jakoś ładnie ubrać, nie umiem kupić ciuchów bardziej eleganckich, lubię bojówki i bluzy z kapturem
na co dzień mi to nie przeszkadza, ale jak trzeba się ubrać na jakąś okazję - ładnie, kobieco, elegancko, poważnie, to ja nie mam takich ciuchów albo mam jakieś przypadkowe i jak już jakoś się ubiorę to przeważnie niezbyt dobrze się czuję, jak w przebraniu (typu marynarka pożyczona od mamy czy jakaś dziwna bluzka) - i czuję się wtedy tak jakby gorsza od innych kobiet. wtedy myślę sobie że chciałabym trafić do takiego programu w którym stylistki dobierają nowe ciuchy, w którym zażyczyłabym sobie wyglądać kobieco i elegancko. ale na co dzień zupełnie się tym nie przejmuję i nie spędza mi to snu z powiek
dopiero gdy ta "okazja" się zbliża - wtedy zwykle mam problem
malinka, asia - ja też wiele razy byłam u fryzjera tylko włosy podciąć i wycieniować, wielkim szaleństwem było jak je podcięłam mocniej czyli te najdłuższe gdzieś do ramion plus cieniowanie, wielką ekstrawagancją było jak miałam przód dłuższy a mocniej podcięty tył albo parę czerwonych pasemek
i strasznie się cieszę że mnie z tą grzywką natchnęło
jeszcze ją poprawię, chcę żeby była jeszcze krótsza na środku i szersza na boki, sobaczymy przy następnym strzyżeniu, na razie niech się przedziałek uleży bo trochę mi się tam rozchodzi
acha i na zdjęciu z fitnessu jeszcze bez grzywki, i w moim ukochanym uczesaniu czyli włosy gładko wysoko związane w kucyk. teraz już tak nie dam rady zrobić