domi, "fajnie babsko się zrobiło"? nie dobijaj mnie, takie tematy to dla mnie istny dramat.
Gdzieś końcem roku czekają nas chrzciny (dzidziuś jeszcze w brzuszku
), za rok komunia mojego chrześniaka a ja już mam nerwówe z tego powodu.
Aia, a myślałam że już ja jako ostatnia na ziemi chadzam w moich kochanych dzwonach
. Też lubię taki duże koralikowe kolczyki, ale od czasów dzieci raczej nie noszę, jeszcze bardziej lubię swoje uszy i chcę je jeszcze mieć
nataszka, spodnie w kant mam, nawet niejedne niestety one dosyć szerokie muszą być żeby się te moje udźce zmieściły, jeśli założę do tego szerszą bluzkę będe wyglądać jak w piżamie i stracę swój jedyny atut- wcięcie w talii. zapomniałam dopisać że te spodnie są szerokie w nogawkach ale często muszę zwężać u góry bo mi zjeżdżają z płaskiego tyłka.
kakakarolina, widzisz mi rozmiar też nie przeszkadza, sęk w tym że poszczególne elementy mojego ciała są jakby to powiedzieć niewymiarowe, pamiętam jak w liceum zawodowa krawcowa szyła mi spódnice, takie jak dla swojego hurtownika, wzięła miarę a potem się głowiła jak to zrobić żebym była w stanie to założyć i żebym w tym jakoś "wyglądała" bo z takimi proporcjami jeszcze nie miała do czynienia
, a po dwóch ciążach lepiej nie jest...
Zresztą ty masz chyba tą "lepszą" różnicę między górą a dołem
malinka, czarny super ale ma też wady, po pierwsze się spiera a po drugie ma różne odcienie, które razem kiepsko wyglądają. granat też super i szary! mąż mi ciągle truje że tak ładnie mi w jasnych kolorach (ubieram tylko latem), jak pytam "ładne? "to odpowiada: tak, ale czarnej nie kupuj
irisson, z butami u mnie ciężko bo raz że ja się potykam w trampkach na prostej drodze; dwa, że z mojej stopy większość modeli spada (hitem są sandałki że palcami mogę szorować po asfalcie), najlepsze regulowane na rzepy ale jakoś mało elegancko wyglądają; trzy to to że wszystkie buty mnie obgryzają, obcierają, robią rany a ja jakoś mało wytrzymała na taki ból jestem
Z torebkami jeszcze gorzej- nie noszę bo mam traumę, 11 lat temu mnie napadli, do dziś jak ktoś za mną biegnie to zachowuję się jakbym właśnie z psychiatryka uciekła
, z resztą wolne ręce sie przydają do asekuracji jakbym się w tych moich eleganckich bucikach wygrzmociła na środku chodnika.
Biżuteria? uff... to lubię mieć, kupować, dostawać, kolczyki w szczególności, bo włosy zazwyczaj mam związane.
Kompletnie nie umiem szukać ciuchów w sklepach, często jak już kupuję to jak widzę na manekinie i pasuje na mnie to się decyduję, powierzchnia sklepowa typu h&m, c&a mnie przeraża
Pewnie czytacie i sie zastanawiacie gdzie to się uchowało?
Jak mawia Olga, grunt że męża znalazlam
Gorzej, bo mąż czasami spojrzy na taką babkę "nie w dzinsach" i żeby mi dopiec mówi a czemu ty sie tak nie ubierasz? nosz, ku...a, jakby ślepy był, że z malucha mercedesa nie zrobi!