reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

Chyba Was dziś przebiję w złym humorze. Mąż pojechał do mojej pracy załatwiać urlop macierzyński i usłyszał, że nie przedłużą mi umowy o pracę. Mam ją do końca marca, potem zasiłek macierzyński będzie wypłacał mi ZUS, a co dalej nie wiem... Cały czas była mowa o tym, że zaraz po macierzyńskim wracam do pracy, więc czuję się dziś fatalnie. Mam cholerne poczucie niesprawiedliwości i czuję się ukarana za to, że zdecydowałam się na dziecko...
współczuję.
Nasze prorodzinne Panstwo,pracowdawcy pomagający młodym matkom itp......................szlag człowieka trafia!
Masz ponad 5 miesięcy,na spokojnie możesz się za czymś rozglądać,pieniążki narazie będą.
Trzymam kciuki!
 
reklama
Tab, współczuję. Nie umiem sobie wyobrazić, jak tak można. Jestem po drugiej stronie i jedna z moich lektorek (mam szkołę jęz.) jest własnie w połowie ciąży. Co to za problem zorganizować zastępstwo? Żaden. Szczególnie, że dziewczyna bardzo dobrze pracuje, jest lojalna to i ja chcę taka być dla niej. Dlatego kompletnie nie rozumiem Twojego szefa. Idiotycznie postepuje. Dobry pracownik to skarb i należy o niego dbać.
 
Tab strasznie mi przykro z powodu pracy, ale na razie ciesz się spędzonym czasem z synkiem a wszystko się jakoś ułoży. Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, może jak zaczniesz szukać nowej pracy to trafi ci się fajniejsza i lepiej płatna.

Becioo ja też chodzę tak jak ty, aż czasami jak jestem na spacerze to śmieję się sama z siebie, że na pewno to musi komicznie wyglądać.

Trzymam mocno kciuki za mysię i ligotkę, pewnie już niedługo przytulą swoje maluszki.

Ja się zastanawiam czy nie pojechać na ip z tym bólem, dzisiaj moja lekarka ma dyżur w szpitalu to może dała by mi coś przeciwbólowego, tylko strasznie obawiam się, ze jak pojadę to już mnie zostawi na oddziale do porodu a tego chciałabym uniknąć bo nie chce znowu leżeć nie wiadomo jak długo, ale pisałam do koleżanki która akurat leży i podobno nie ma miejsca na oddziale wiec może tylko da mi jakieś leki przeciwbólowe i wyśle do domu.
 
Tab strasznie Ci współczuję, domyslam się, że to wprawiło Cię w straszny nastrój. Ale może jakoś się wszystko ułoży i rzeczywiście znajdziesz pracę lepszą.
 
No ja tez współczuje... chamstwo..
a ten rząd jest tragiczny..
Nasza polityka rodzinna jest na najniższym poziomie w Europie a oni nic nie robią..jeszcze becikowe chcą odbierać chamy... wstyd...

Ale ja zamierzam jeszcze jakieś ponad 2 latka posiedzieć z dzidziolami w domu.
Prace zacznę gdzieś tam po 30tce..ale nie przejmuje sie bo nie mam wielkich wymagań i jestem pewna ze coś tam sie znajdzie.
Chyba ze uda nam sie zrealizować plany (rodzinna firma) to zacznę działać wcześniej.

Co do mojego meza i wyprawy na casting , to jednak wszyscy byliśmy chorzy i nie pojechał,
ale nic nie stracił bo zespól nie przeszedł drugiego castingu..
A i dobrze.. jeszcze by mi sławnego meza trzeba było.. chyba by mnie kompleksy zabiły... albo zazdrość o fanki hehehehe


Ostatnio musiałam jeszcze po urzędach pochodzić i sprawy pozałatwiać, ...na ostatnich nogach..
ale wiecie co... niema litości...człowiek stoi w tych kolejkach i nic..
jedynie u lekarza mnie facet przepuścił a tak to baby niewzruszone..
Dzisiaj w tramwaju to jeszcze ja staruszce ustąpiłam bo nikt jej sie nie ruszył a ja juz nie miałam daleko.

Kupiłam wreszcie rożek..na ostatnia chwile.. taki średni , ani miękki ani twardy, taki jak chciałam.

trzymajcie sie zdrowo !!
 
witam się i ja. też jeszcze 2w1.
Kurcze, ale ja się cieszę, że na to forum trafiłam, może nie udzielam się jakoś wyjątkowo często ale praktycznie codziennie tu jestem. Chyba wezmę laptopka do szpitala co żebym miała z wami kontakt :) bo tych numerów waszych nie mam
eh a moja koleżanka od soboty na patologii leży, rozwarcie już ma na 3 paluchy, skurcze itp a to dopiero 32 tc :(
Neta ja to nie wiem, jak w Twoim szpitalu, ja mam się stawić w dniu terminu u siebie (w praskim) ale pewnie tylko na ktg.. Będę tam jutro u tej mojej koleżanki to się dopytam, bo nie wyobrażam sobie że mogą mnie tam zostawić jak się nie będzie rozkręcało..
ale u Ciebie objawy są.. Zyczę powodzenia i oby się rozkręciło :*
 
18 lutego jest pełnia, wiec do tego czasu większość się rozpakuje. Co sprytniejsze, jak widac, już miejsca na porodówkach zajęły ;) Ja idę trzymać jedno dla siebie już jutro :)
 
Chyba Was dziś przebiję w złym humorze. Mąż pojechał do mojej pracy załatwiać urlop macierzyński i usłyszał, że nie przedłużą mi umowy o pracę. Mam ją do końca marca, potem zasiłek macierzyński będzie wypłacał mi ZUS, a co dalej nie wiem... Cały czas była mowa o tym, że zaraz po macierzyńskim wracam do pracy, więc czuję się dziś fatalnie. Mam cholerne poczucie niesprawiedliwości i czuję się ukarana za to, że zdecydowałam się na dziecko...

Strasznie Ci współczuję. Niestety tak to jest w większości firm, sama się na to napatrzyłam, bo pracuję w kadrach....Trzymam mocno kciuki, zebys znalazła fajniejszą pracę.

Tab, współczuję. Nie umiem sobie wyobrazić, jak tak można. Jestem po drugiej stronie i jedna z moich lektorek (mam szkołę jęz.) jest własnie w połowie ciąży. Co to za problem zorganizować zastępstwo? Żaden. Szczególnie, że dziewczyna bardzo dobrze pracuje, jest lojalna to i ja chcę taka być dla niej. Dlatego kompletnie nie rozumiem Twojego szefa. Idiotycznie postepuje. Dobry pracownik to skarb i należy o niego dbać.

No to brawo za podejście. Tak sobie myślę, że najgorsze są mimo wszystko kobiety, które są szefami. Tak jakby zapomniały jak to było, gdy same były w ciąży....

Kurczę, przeczytałam wiadomość od Ligotki i trochę się martwię. Jak byłam w szpitalu, to zrobili dziewczynie szybko cesarkę, bo dzidziuś miał własnie tętno ok.200. Mam nadzieję, że u niej to tylko przejściowe i wszystko dobrze się skończy...

Ja już powoli tracę nadzieję, ze cos się zacznie. Wszyscy się dziwią, że chodzę z takim rozwarciem. Jak byłam na pobieraniu krwi dzisiaj, to jedna pani powiedziała, że ona to już by jechała do szpitala. A ja się czuję tak dobrze, że chyba bym mogła startować w maratonie. Jutro idę do lekarza, może on coś pomoże...
 
reklama
oj okupują, okupują :)ale to dobrze bo na niektóre już czas:)
ja dziś mam ostatnie przygotowania, bo jutro też do szpitala, ciekawe ile tam poleże, trzymajcie kciuki:)
ligotka, mysia, sonia trzymam za Was kciuki, oby poszło szybko i gładko.
 
Do góry