reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

L u t y 2 0 1 1 - nasz wątek codzienny

i ja się turlam.........

Karolina-bardzo Ci współczuję:(

nixi-ja każde swoje dziecię karmię przez sen i jest ok.

Staralismy się zawsze tak że ok 19 kapiel i po niej karmienie,wtedy maleństwo odkładam do łóżeczka(bokiem,raz jednym raz drugim).Po kilku godzinach,jak mąż mi podaje do następnego karmienia to zostaje już z nami.W ten sposób wszyscy są szczęśliwi i wyspani:)Trwa to do ok 10 m.ż.Potem sporadycznie,w zależności od ilości karmienia.
Dlaczego mam nie dać dziecku co najlepsze skoro i tak jestem w domu????mąż też zadowolony bo nie wstaje podać mi malucha czasem nawet co godzinę(pracuje i musi być wyspany).Męczę go tylko jak są kolki,wtedy latamy na zmianę.
Chłopaki śpią w swoich pokojach więc tu nie ma problemu,do dziś nauczeni że o 21 śpią.

Ciekawe co u Anji??????Sonia???????????????jtaudul- jak sobie radzisz?

dziewczyny mamy w liście lutowych mam ponad 90,udziela sie chociaż z 15?
 
Ostatnia edycja:
reklama
ligotka, ja też dzisiaj bardzo niespokojną noc miałam, jestem teraz padnięta.... całą noc latały mi po głowie myśli związane z porodem, ale wszystkie z czarnymi scenariuszami, albo że dziecku coś się stanie, albo że mnie, normalnie nie wiem skąd taki natłok bo staram się myśleć pozytywnie, a tu w jedną noc skumulowały się wszystkie i przeprowadziły atak na mnie :(

a spuchnięte nogi mam od przedwczoraj i nawet trzymanie ich w górze mi nie pomaga... może macie jakiś sposób na opuchliznę, bo do tego bardzo bolą

Karolinka, nie możesz się zadręczać, co się stało się nie odstanie, więc nie bierz na siebie odpowiedzialności za to.... a mała , myślę że sobie super radzi... jak jest chętna, zabieraj ją jak najczęściej na grób taty, niech z nim "rozmawia", dzięki temu nie zapomni o nim, będzie cały czas w jej sercu, niektóre dzieci mają wymyślonych przyjaciół, z którymi sobie rozmawiają, a Twoja mała będzie miała swojego tatę cały czas przy sobie w wyobraźni.... nie wiem, ale myślę, że to dobrze, o ile nie płacze czy nie wpada w jakieś histerie

mysia, dobrze, ze poznałaś w końcu diagnozę, teraz przynajmniej wiesz co i jak i dlaczego boli....
 
witam się i ja. ligotka u mnie tak samo jak u Ciebie, wierciłam sie prawie całą noc,a poszłam ok.1 dziecie w nocy aktywne jak nigdy, wstałam zjadłam,mleko wypiłm i moze jeszcze zasne w co wątpie bo kompa odpalłam i klikam.
 
margoz nogi też mi dają popalić teraz to nie tylko łydka ale już całe. staram się masować naciągać i magnez łykam, ale i tak dają. jeszcze troszeczke damy rade:tak:
 
majuska, ja już chyba biorę wszystko na te nogi, Asmag, Aspargin, razem w dużej dawce, codziennie mój T masuje mi nogi różnymi żelami, maściami, kremami, ale to wszystko do d.... ale jak piszesz, jeszcze troszeczkę, choć ostatnio mam jakiś kryzys i pragnę już urodzić, no musimy ciutkę wytrzymać :)
 
Witam się i ja:biggrin2:

Dzisiaj niestety spałam kiepsko, najpierw nie umiałam zasnąć a potem różne dziwne rzeczy chodziły mi po głowie. Nad ranem zasnęłam i nawet coś mi się śniło ale zadzwonił budzik mojego M i spanie się skończyło...

Jak co wtorek czeka mnie cotygodniowe sprzątanie, zajmuje mi to coraz więcej czasu i chyba poświęcę na to cały dzień. Myślałam, by jeszcze rano jechać na gimnastykę ale chyba sobie daruję- w 9 miesiącu to chyba trzeba się już oszczędzać, cy dotrzymać do tego 10 lutego, a fitnessclubie fajne zajęcia mam w czwartek (ćwiczenia na mięśnie Kegla) więc chyba poprzestanę tylko na nich.

Co do spania z dzieckiem to mam zamiar kłaść małą od początku w kołysce, trochę mi ciężko wyobrazić sobie spanie z nią razem. Ale zobaczymy jak to wyjdzie w rzeczywistości.
 
Hej dziewczyny ja już od wczoraj w domku jestem ale nie miałam czasu żeby pisać więc witam się dopiero dzisiaj:tak: Jak na razie mój uparty syn nie chce wyjść z tej mojej kawalerki,zaparł się jak żabka a ja muszę cierpliwie czekać kiedy mu się zachce wreszcie wyjść:-) Widzę że troszkę naprodukowałyście ale kompletnie nie wiem kiedy nadrobię ale biorę się za czytanie;-) Tęskniło mi się za forum bardzo i cieszę się że wróciłam:-D Chciałam Wam podziękować za Wasze wsparcie jesteście naprawdę świetne kobitki:tak:
 
Rutkosia witaj. Ależ emocje zapewnie Twój syn. Wychodzi, nie wychodzi... itd.:-D

mysia fajnie, że w końcu poznałaś diagnozę. W końcu zawsze lepszy wróg znany niż nieznany. Może teraz łatwiej przyjdzie Ci doczekanie do porodu. Trzymam kciuki, żebyś za długo się nie męczyła. Ważne, żeby bobas był donoszony a potem szalej z porodem.:tak:

margoz niestety nie potrafię pomóc w temacie opuchlizny, bo mi jeszcze nie dokucza... przynajmniej tak mi się wydawało do tej pory, bo w ciągu 3 dni przybyło mi 1,5 kg:szok: a w ogóle tego po sobie nie widzę. To możliwe, żeby tak zatrzymywać wodę w organiźmie?

Co do kwestii spania z maluszkami w łóżku, to nawet bym chciała, ale obawiam się czy nie trudno będzie później dzieciaczka od tego odzwyczaić???

Poza tym zastanawiam się, czy na pierwsze miesiące nie przeprowadzić męża do innego pokoju. On ma wyjątkowo słaby sen i wystarczy, że przewracam się na bok lub głośniej sapnę a juz sie wybudza. Z takim snem przy małej nie będzie miał szans normalnie wypocząć i boje się, że będzie nieprzytomny w pracy.

A tak w ogóle to jestem nadal zasmarkana, więc kuracja herbatą malinową i prenalenem trwa. Na razie super poprawy nie widać, ale mam nadzieje, że zaraz choróbsko przejdzie...

Miłego dnia dziewczynki!!!
 
reklama
Rutkosia witaj spowrotem! Choc liczylysmy ze Cie juz z maluszkiem przywitamy, ale Roszek uparciuch i tyle Wam stracha narobil.!! NAdal trzymamy mocno kciuki za Was

margoz mnie sie wydaje ze ja jestem nad wyraz spokojna, nie mysle kiedy urodze itp itd, a w nocy zaczynam myslec i to jest silniejsze ode mnie, ciagle mysle kiedy i jak sie zacznie.... Licze ze nie bedzie tak az do rozwiazania, bo wtedy czekaly by mnie przynajmniej 3 - 4 tygodnie bezsennosci :( Na nogi nie pomoge, nigdy nie slyszalam jak sobie z czyms takim radzic :( wspolczuje dolegliwosci....

MIlego dnia zycze!
 
Do góry