Mój W. spodnie kupuje w taki sposób że idzie do sklepu mówi pani ile ma w pasie i ile wzrostu i prosi aby pani przyniosła mu wszystkie spodnie jakie mają w tym rozmiarze. Później wybiera kilka par i idzie do przymierzalni. I zazwyczaj jak wychodzi to średnio 2 pary z nich kupuje.
Ale powiem wam że to czasem jest masakra, bo ostatnio byliśmy w H&M'ie i pani się biedna ze 30 min naszukała po czym jak przyniosła to on odrzucił na wstępie 10 par mówiąc że nie lubi bojówek ;p Pani nie była zadowolona, bo jak później wymamrotała tych było najwięcej.
Kajtuś zaczoł być mobilny i już tak z 5 metrów potrafi się przemieścić po podłodze. Później zmęczony kładzie się na plecach i krzyczy aby go wziąć. Ja go zanosze na mate a za 10 min znow krzyk z innej części pokoju ;p Potrafi też już z minutkę posiedzieć bez oparcia ale zaraz się napręża (prostując się) i wtedy przydają się poduszki porozkładane dookoła.
W sobote zrobili u nas na osiedlu plac zabaw i między innymi huśtawkę kubełkową taką dla dzieci do 12 miesięcy - malutką. Mały cieszy się nią bardzo. Jak tylko ją zobaczy od razu widać na twarzy podekscytowanie i chce wysiadać natychmiast z wózka. Później problem żeby go wyciągnąć z tamtąd bo jak tylko chce go wyjąć to jest płacz. ;p
Dziś mam wielkiego doła - niestety uświadomiłam sobie że jestem złą matką
Ale już nie mogłam wytrzymać - wczoraj wypiłam kawe z mlekiem i zjadłam plaster sera żółtego. Dziś mały ma takie uczulenie i biedny cały się drapie :/ Po prostu mam takie wyrzyty sumienia że nie moge sobie z tym poradzić :/ Mam nadzieje że szybko mu to przejdzie.
Poza tym wczoraj zrobiłam na papierze Plan KAjtusiowego Dnia, bo ostatnio wszystko było o innej porze i mały nie wiedział co po czym i kiedy. I zawarłam tam od18:30 - 19:30 godzine zabawy z tatą (albo spaceru) niestety W. z tego nie skorzystał - zła jestem jak nie wiem co. Bo ja siedze cały dzień z dzieckiem a on nawet tej godzinki wykorzsystać nie chce :/
Ale powiem wam że to czasem jest masakra, bo ostatnio byliśmy w H&M'ie i pani się biedna ze 30 min naszukała po czym jak przyniosła to on odrzucił na wstępie 10 par mówiąc że nie lubi bojówek ;p Pani nie była zadowolona, bo jak później wymamrotała tych było najwięcej.
Kajtuś zaczoł być mobilny i już tak z 5 metrów potrafi się przemieścić po podłodze. Później zmęczony kładzie się na plecach i krzyczy aby go wziąć. Ja go zanosze na mate a za 10 min znow krzyk z innej części pokoju ;p Potrafi też już z minutkę posiedzieć bez oparcia ale zaraz się napręża (prostując się) i wtedy przydają się poduszki porozkładane dookoła.
W sobote zrobili u nas na osiedlu plac zabaw i między innymi huśtawkę kubełkową taką dla dzieci do 12 miesięcy - malutką. Mały cieszy się nią bardzo. Jak tylko ją zobaczy od razu widać na twarzy podekscytowanie i chce wysiadać natychmiast z wózka. Później problem żeby go wyciągnąć z tamtąd bo jak tylko chce go wyjąć to jest płacz. ;p
Dziś mam wielkiego doła - niestety uświadomiłam sobie że jestem złą matką
Poza tym wczoraj zrobiłam na papierze Plan KAjtusiowego Dnia, bo ostatnio wszystko było o innej porze i mały nie wiedział co po czym i kiedy. I zawarłam tam od18:30 - 19:30 godzine zabawy z tatą (albo spaceru) niestety W. z tego nie skorzystał - zła jestem jak nie wiem co. Bo ja siedze cały dzień z dzieckiem a on nawet tej godzinki wykorzsystać nie chce :/