Szkoda, że nie wyleczyłaś nadżerki przed ciążą - ja miałam wymrażanie kilka miesięcy przed i teraz na szczęście nie mam problemów, ale ponoć to paskudztwo lubi powracać.
Co do pracy - uciekaj jak najszybciej na zwolnienie. Moja przyjaciółka, która ma podobnego szefa jak Twój właśnie w 7 miesiącu wylądowała ze skracającą się szyjką w łóżku z nakazem leżenia (bo dzień wcześniej szef urządził jej awanturę i bardzo się zestersowała).
Po to mamy prawa, żeby z nich korzystać
Forget, przed ciążą lekarze nie mówili mi, że muszę poddać się zamrażaniu. powiedzieli, że póki cytologia wychodzi w pierwszej grupie, to nie ma sensu się temu poddawać. Nigdy wcześniej tak mi nie krwawiła, owszem raz czy dwa się zdarzyło, że po badaniu miałam lekkie plamienie, ale to dosłownie przez chwilę. a wczoraj... poprostu szok
Teraz wiem, że po porodzie poddam się na pewno zamrażaniu. Porozmawiam o tym z moją gin.
Co do pracy, to generalnie jest skomplikowana sytuacja, bo na czas ciąży zostałam przesunięta na inne stanowisko i mój dotychczasowy szef jest nim tylko teoretycznie, bo w praktyce jest nim kto inny. Co nie zmienia faktu, że ten dupek ciągle szuka jakiś problemów i nieprawidłowości. Ostatnio się przyczepił o coś co z nim ustaliłam i zaksięgowałam wg jego wytycznych ponad pół roku temu w marcu, ale ten dupek tego nie pamięta... i się zaczął czepiać... wkurzyłam go bo powiedziałam mu, że skoro czepia się o coś po takim czasie to znaczy, że nie ma kontroli nad swoim działem, a teraz szuka kozła ofiarnego, a ja się nie poczuwam do winy. ;-)
Wygarnęłam mu też kilka innych spraw, żeby było śmieszniej w całej korespondencji (bo ten człowiek nie umie rozmawiać i załatwiać spraw jak dorosły człowiek) była skopiowana nasza kadrowa, czyli moja obecna szefowa :-)
po wszystkim spytała się mnie czy chcę nóż bo ma 4 przy sobie
To było miłe, ale wiecie, tego palanta widzę każdego dnia i to irytuje... jak w tym tygodniu nic się nie zmieni to macie racje, nie ma sensu na siłe być fair i pracować...